Zły dzień
Po złości rozgotowały się kości
Chciałam mielone
lecz mięso spalone
Kawa parzona
śmietanka zważona
Herbata została
ale cukru nie miała.
Jak podłogę myłam
równowagę straciłam
Zakupy zrobić chciałam
to portfela nie zabrałam
Spaceru mi się zachciało
to się nagle rozpadało.
Siedzę w domu
z psem rozmawiam
Bestia zawsze
mnie rozbawia
Było lepiej
Do momentu
Aż mój pieszczoch na podłodze
Nie zostawił mi "prezentu".
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania