zmartwychwstanie?
Siedzę i piszę, i piszę.
Lampa oświetla mi biurko i trochę mej twarzy.
Cień głowy przysłania mi kartkę.
Ciemność.
Tak na prawdę, nie wiem, co gdzie jest.
Bo nie wiem czy ja, to ta sama ja.
Wróciłam?
Reszta pokoju w ciemności skąpana, a ja siedzę w kącie - blasku.
Czy to jakiś znak?
Już nie wiem co true or false.
Zepsuta aż do kości.
W ogóle można tak?
Siedzę i piszę, i piszę...
Wszytko takie:
Nowe.
Obce.
Nieodgadnione.
Wróciłam!
Rytm ten sam, tożsamość też.
Zmiana hasła, e-mail-u.
Co jeszcze!
Dość, to za dużo jak na jeden dzień.
Emocje idźcie precz!
Kap, kap...
Uf, ciepła krew.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania