Znalazłem boga. To ja, ty, on, ona, ono w swoich progach.
Pytania - kto go stworzył - nie mają końca, jak o niewymierność pi, a doszłyby jeszcze te o miejscu do ulokowania świata. Gdyby wyszło, że sobie je stworzył, to kolejne - gdzie sam wtedy był i skąd to miejsce na którym był i w którym tworzył.
Coś jak - ziemia na słoniu, a słoń na żółwiu… itd.
Ale wiem jak go dla chcących uratować.
Otóż, nie kupował ani dzierżawił parceli, ani też nie tworzył się sam, gdyż właśnie jest wszystkim co jest.
Tym co nas otacza, łącznie z nami.
Tak, jesteśmy elementem tego zbioru jako poukładane, w niezmiennym porządku, elementy. gdzie ten niezmienny porządek, to stała ilość masy i energii.
I już nie trzeba wierzyć w boga, gdyż ta wiedza, że jest w nas, a my w nim, wystarczy.
Jest oczywistym, że ten bóg w tej układance jest malo ważny wobec dręczącego - co ze mną potem?
To przevież z tym zapytaniem skromni biegają do tacy.
Spoko, już dopowiadam. Skromny zapewne widział zabawkę, kalejdoskop. Tam jest układanka, która po iluś potrząsaniach powtarza jakiś tęczowy układ. Ponieważ ten bóg, (znaczy, to wszystko co jest), bywa w nieustannym “potrząsaniu”, to w wieczności może się trafić taki układ, w którym skromne narcyze już byli.
Stąd nierzadkie takie - czy myśmy się kiedyś nie spotkali?
I nie jako aniołowie, bez przyrodzenia, a tacy, jacy są ci w sobie tak zakochani, że dla tej miłości tworzą bogów - panów powtórzeń ich bytów.
Od teraz już ich tworzyć nie trzeba, ani hymnami się przymilać.
Słońce z kapłanami, czy bez, tak samo świeci.
Jeśli ktoś nabierze, tu na forum, podejrzenia, że user zmienił nika, a ten się po trzykroć zaprze, to nie oburzajcie się, bo niekoniecznie cham, a jeden z tych odrestaurowanych z defektem.
Komentarze (6)
bo z podobnych, jak tu, bąków puszczanych, jest pan, panie bąkowski kochany, już rozpoznawany.
Łepetyna do cna wyjałowiona wymachuje argumentami ad personam
(ireneo, Listy do Szrotowian, 18;11)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania