...

Żółci ludzie

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 23

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (123)

  • Pasja 29.07.2017
    Z ciastka mi - Z ciastkami
    I, mimo że - I mimo, że
    ponad dwudziestka - ponad dwadzieścioro? Nie jestem pewna.
    Samotny wśród ludzi. Obraz tak bardzo powszechny. Ale nie zwracamy uwagi na takiego człowieka. Wolimy się naśmiewać i omijać. Dziwak mówimy. Końcówka wbija w fotel. Pozdrawiam 5
  • Canulas 29.07.2017
    Pierwszy błąd - autokorekta. Drugi i trzeci już moje. Wszystkie za moment poprawię.
    Dzięki wielkie.
  • Kat 25.08.2017
    trafiłam tu prawie przypadkiem, prawie, bo podobno nie ma przypadków. a tu: śpiący telewizor, pies bez życia, dom-jaskinia, 23 i żółci ludzie. i to wszystko w tak zgrabnej i ciekawej formie. dziękuję, już wiem, że to nie był przypadek.
  • Canulas 25.08.2017
    Hmm dziękuję trzyliterowy wyrazie, synonimie oprawcy. Być może.
  • Jack 08.09.2017
    "Na brzuchu, rok jakoś będzie, jak mu się porobiły jakieś paskudztwa. Rany, które co dzień z wielką pasją zalizuje, tylko po to, by nazajutrz wszystko zaczynać od nowa." hehe, już sobie wyobraziłem właściciela, a tu chodziło o psa.

    "Psu na imię jest pies" czy w tym jednym przypadku pies nie powinno być pisane od wielkiej litery? To było jego imię.

    Fajny klimat.

    PS, ja widzę zielone ludziki.
  • Canulas 08.09.2017
    Hmmm, ciekawe. Dobre spostrzeżenie, naprawdę. Przemyślę to.
  • Ritha 21.09.2017
    "- Czy wierzysz w żółtych ludzi?
    - Ja wierzę." - pierwsze skojarzenie "Osada", oglądałeś?

    "Nie kupuję łabędziej przyjaźni uschniętym chlebem." - ładny, spokojny smutek

    "A potem wracam i jemy. Ja i pies." - trudno mnie nie kupić psem, szit

    "Psu na imię jest Pies i obu nam jest z tym dobrze." - zajebiste imię dla psa :D serio

    "Pomyślałem, że może po prostu usnął. Że tylko śpi. Codziennie próbowałem go obudzić." - matko, w tym momencie już jest mi strasznie szkoda tego faceta :(

    "Przecież gdyby odbiornik nagle się przebudził w obcym miejscu, mógłby się bać. Już lepiej niech stoi zepsuty, niż obce łapy mają przy nim grzebać. Tutaj na czarnej szafce ma swój dom." - jestem kupiona całkowicie

    "Boję się odbić. Nie mam w domu lusterka." - mojej szwagierce wyszedł w nocy, jak byla dzieckiem, duch z lustra :D zarzeka się na myljon procent, na dwa myljony, jej siostra bliźniaczka tez to widziala. Ja tam nie wiem. Lustra są dziwne. Gadajo ludzie, że w sypialni nie powinno byc lustra, co by się człowiek nie odbijał śpiąc. Jest też przecież powiedzenie "żebyś diabła nie zobaczył". Te wszystkie głupie gadki/powiedzonka/zabobony się skądś biorą/mają jakąś genezę, o której nikt nie pamieta. Nie wiem, ale lustra są dziwne. Nie tak jak prąd, ale także.

    "Najważniejsze podkreśliłem długopisem." - to akurat słodkie

    " I o tej zimie bez śniegu, co jest w człowieku." - podkreślenie, że "bez śniegu" zrobiło robotę, zima ze śniegiem zawsze milsza dla oka

    Tak myślałam, że tą lampę weźmie, ha, jestem sprytna ;p

    "Wtedy pękłem i przez łzy opowiedziałem jej o swoim psie. O tym, że umarł. I że ja też umieram. Tak po prostu." - Joanna, jako jedyna, dobra dziewczyna, którą zna, zadziałała jak katalizator do wywalenia, co mu ma serduchu leży, realizm, tak właśnie by było

    "Odnaleźć ich można we wszystkich magicznych liczbach. W jedenastce, siódemce, trzynastce oraz trzech szóstkach. A królową tych wszystkich liczb jest dwadzieścia trzy." - ojej, Marco ma 23 tatuaże :D Pacz jaki zbieg okolicznosci, mówiłeś zresztą. Też mam fetysz liczb, udzielam korków z matmy od lat, 18 jest pechowa, nie wiem czemu.

    "Wrzucanie kociąt do ognisk daje im radość." - cholera Can, już drugi raz te kocięta, przyznaj się - ile puściłeś z dymem?! xD

    Miauuuu.... <lekki smrodek spalenizny>

    "Ciekawostki: Rozdziel dwadzieścia trzy na człony. Podziel 2 na 3 a wyjdzie 0.666. Pod dwójką i trójką na klawiaturze jest W jak Wiktoria. A licząc od pierwszej litery (Q) w prawą stronę, 23 literą będzie V jak Victory (zwycięstwo) 2 + 3 = 5. Piątkę oznacza się Rzymską literą V. Symbolem zwycięstwa. Ludzie mają po 23 pary chromosomów." - o kurwa, ciekawa rozkmina

    Ależ klimat stworzyłeś! Umiesz pisać też tak, bez rozlewu krwi (który wychodzi Ci przednio). Elastyczność - duży plus. Podobało się. Szkoda mi faceta. Żółci ludzie... intrygujące. :) 5 gwiazd, albo rzymską...V
  • Canulas 21.09.2017
    Haha, masz rację z tymi kotami. Kurde. Już drugi raz, a w "Zbyt długo w domu" jest jeszcze gorzej. No ładnie.
    A że bez krwi? No, tak jak mówiłem, to jeden z tworów powstałych na jeden zamach. Tylko interpunkcja poprawiania. Fajnie, że dałaś się kupić całkowicie.
    Pozdro
  • Canulas 21.09.2017
    Tak, oglądałem. Nie podeszła mi, ale to było dawno. Zachodzi obawa, że mogłem być wtedy mniej zacny, a bardziej przyglupi
  • Ritha 21.09.2017
    Nie ważne czy podeszla, tam byly żółte kaptury, luźne skojarzenie:)
  • Ritha 21.09.2017
    Can z opowi jest spoko, dobrze pisze, solidnie czyta i pali małe kotki w piecu. XD
  • Canulas 21.09.2017
    Nie pamiętam już. Możliwe. To film tego typa od Szóstego zmysłu, tyle pamiętam.
  • Margerita 29.11.2017
    pięć tekst mówi o ludziach chorych psychicznie zapraszam do siebie
  • Canulas 29.11.2017
    Oj, nie wiem, nie wiem, ale... Coś w tym jest,
    Ps. Skoro lubisz, to tak pisz, ale nie musisz "zapraszać do Siebie". Wpadnę i tak.
  • Margerita 29.11.2017
    wiersz dodałam o tobie
  • Adelajda 11.12.2017
    "Potem położyła na ladzie małe czarne pudełko" - "małe, czarne pudełko"
    "Każą się tytułowa ludźmi" - tytułować

    Wyobcowanie, starość i samotność. Stworzyłeś bardzo ciekawy obrazek. Znowu można było się unurzać w tym smutku i wcielić po trochu w postać bohatera. Urzekł mnie pies. Ujęła mnie samotna lampa spod śmietnika. I dodatkowo jeszcze tajemniczy, żółci ludzie, którzy wydawałoby się, że zwiastują rychłą śmierć.
    Miałam lekki niedosyt i chciałabym przeczytać ciąg dalszy; ale to na czym się zaczyna, a na czym kończy opowiadanie zależy tylko i wyłącznie od autora.
    Dobrze, że nie karmił łabędzi chlebem, bo żadnych ptaków nie powinno się nim karmić ;)
    Mi natomiast przypomniał się film "Coś za mną chodzi". (bardzo wolne skojarzenie)

    Reasumując, tekst bardzo mi się podobał i pozostawił po sobie pewną pustkę.
  • Canulas 11.12.2017
    Wow, dziękuję za ponowne odwiedziny. Raczej rzadko piszę coś w ten deseń, więc chyba dobrze, że odgrzebałaś akurat to.
    Odkurzalem pod tekstem z piętnaście razy, a tu dalej.
    No ładnie.
    Pozdrawiam wszystko już w domu.
    Pozdrawiam
    (film sobie zgugluję)
  • betti 13.12.2017
    To jest właśnie to, co uwielbiam... nie leje się krew strumieniami, nie ma psychopatycznego zabijania, a jednak gęsią skórę mam na całym ciele. Mało tego wiem, że nie zapomnę tego opowiadania. To prawdziwy horror. Sztuka.

    W jednym miejscu masz:
    ''Potem się rozejrzał'' - gdy opisujesz kobitę z ławki i to, co widzi.

    Pozdrawiam.
  • Canulas 13.12.2017
    Chciałem pokazać, że twarz, którą noszę, nosze z wyboru. Nie jest jedyna. Cieszę się, że zajrzałaś. Błąd za chwilę nareperuję. Kurde, sto razy było odkurzane, a jednak coś...
    Pozdrawiam również, Betti.
  • betti 13.12.2017
    ''Chciałem pokazać, że twarz, którą noszę, nosze z wyboru. Nie jest jedyna.''

    Takie wybory, szanuję. Chętnie też zobaczę każdą kolejną twarz, to bardzo intrygujące.
  • Ritha 27.12.2017
    O, a tu już byłam :)
  • Kim 12.02.2018
    Halo Canulandro.
    "Zakupy albo rachunki, czasami lekarz – na miesiąc będzie trzy razy." - a może by tak 'ze trzy razy' ? Chyba dodaje nieco płynności.
    "Nie kupuję łabędziej przyjaźni uschniętym chlebem." - tosz to, kurwa, ładne ! wow.
    "Za kuchnię służy maszynka na jeden palnik i stara zniszczona lodówka." - przecinek po stara
    "Przecież gdyby odbiornik nagle się przebudził w obcym miejscu, mógłby się bać" - w tym momencie zaczynam się czuc jakbym czytała jakąś schizową historię w stylu salad fingers. No, no. Mówiąc po cyberwiedźmowemu - drgnęłam.
    " Nie ufam głosom bez twarzy." - top.
    "Żółty człowiek siedzący na ławce obok mnie skinął głową. Nie przeszkadzało mi, że słyszy moje myśli, ponieważ się z nimi zgadzał." - gitessss
    "W odbiciu okularów dostrzegła całą gromadę tych żółto ubranych dzieci. Otaczały ją kołem. I, mimo że wszystkie się śmiały, to żadne nie miało twarzy." - tłuuustooooo
    No no no panie Canulandro, toż to najlepsze opko horroropodobne jakiem przeczytała po dziś dzień. Stresik, lekka paranoja... żółci ludzie mnie urzekli. Motyw jest tak dobry, że można by z niego zrobic i krótką książkę. Jeśli tylko ma się pomysł na zarys schizy naszego głównego bohatera, temat na luzie idzie ciągnąc i ciągnąć. Gdyby to była 500 stronnicowa książka napisana w właśnie takim klimacie - przeczytałabym ją bez wahania. Na jednym tchu. Tyś dobry w te schizowe klocki. Pamiętam jak żeś opisywał zalążki klaustrofobii Barry'ego. Ale to? To jest skill. Zastanów sie nad wskrzeszeniem tego motywu. Co mam na myśli? Ano to, że nasz bohater funkcjonuje w swoim zjebanym świecie długo, bardzo długo. Ma na pewno gorsze i lepsze dni? Czym się onę różnią? Widzę tu duży potencjał. Oglądałeś na pewno 'piękny umysł'. Jak nie, to obejrzyj. Też dobra inspiracja do tego. Warto również trochę zagłębić się w część matematycznego mózgu naszego bohatera. Tu też siedzi dużo potencjału z cyklu - tłumaczę sobie świat z użyciem liczb. Dla 'mnie' (bohatera) to logiczne, wszystko jest ok, a zwykłego człeka-czytelnika aż przechodzą ciary od pojebania tego, co zjebany mózg potrafi wymyślić. Potencjalnych motywów na doczepke do tego opka możaby wymyślać i wymyślać bez końca.
    Taki to ma potencjał i miej tego, kurwa, świadomość.
    Tyle w temacie. Zrobisz, co będziesz chciał.
    Pozdrowionka.
  • Canulas 12.02.2018
    Odpiszę po biegach. Tak. Schulz mi siedzą. Zobaczymy, co powiesz na " Zbyt długo w domu". Ciekawym.
  • Kim 12.02.2018
    Canulas jak to powiedział słynny filozof Stachu Jones - dowiesz się w swoim czasie. :D
  • Canulas 12.02.2018
    Schizy *autokorekta
  • Kim 13.02.2018
    Dzień 55. Can nadal nie ustosunkował się do mojego genialnego komcia. Zaczynam tracić wszelkie nadzieje. Nawet kokosy na palmach się skończyły. Nawet jak jakiegoś znajduję, nie ma w środku mleczka kokosowego...
  • Canulas 13.02.2018
    Eh
    (wrzód na dupie przynajmniej pęka)

    "Zakupy albo rachunki, czasami lekarz – na miesiąc będzie trzy razy." - a może by tak 'ze trzy razy' ? Chyba dodaje nieco płynności." - zostaje po mojemu.

    "Za kuchnię służy maszynka na jeden palnik i stara zniszczona lodówka." - przecinek po stara" - przecinek dam, ale nie będę drukował se drugi raz i tam go dostawię długopisem.

    Ok. Nie planuję raczej nic z tym dalej. Twór jest zamknięty. WYdaję mi się, że opko nie męczy, bo jest kliszowym ukazaniem ostatnich momentów. Dałaś mi do myślenia z "jakimś tam rozszerzeniem", ale na razie mam wiecej zaczętych tematów niż skończonych.
    Cieszę sie Clarise, że Ci się podobało.
  • Elorence 30.03.2018
    "Nie snuję się parkowymi alejkami w nadziei na spotkanie znajomego, bo trwałych znajomości nie nawiązałem. Nie wyładowuję frustracji na grających w piłkę dzieciakach, gadając, jak to kiedyś było lepiej. W tramwajach nie walczę o krzesła. Wolę stać z tyłu, przy szybie. Stojącego dużo trudniej okraść. Nie kupuję łabędziej przyjaźni uschniętym chlebem." - tak bardzo prawdziwe.

    "Miałem także w domu telewizor. Mały, trzynaście cali. To znaczy, mam go nadal, ale około pół roku temu przestał odbierać. Włączałem, włączałem i nic. Pomyślałem, że może po prostu usnął. Że tylko śpi. Codziennie próbowałem go obudzić." - od 8 lat próbuję naprawić swój urodzinowy aparat i nic. Chyba też zasnął.

    "Przecież gdyby odbiornik nagle się przebudził w obcym miejscu, mógłby się bać. Już lepiej niech stoi zepsuty, niż obce łapy mają przy nim grzebać. Tutaj na czarnej szafce ma swój dom." - bezpieczeństwo ponad wszystko.

    "Powiedziałem odbiornikowi, żeby się nie bał. Że go nie wyrzucę ani nie oddam na części, bo tutaj jest jego dom. Na koniec wytarłem z kurzu i sprawdziłem w zeszycie z prognozami, ile ten wydatek dla nas znaczy? Gdzie można nieco przykręcić, by jakoś żyć?
    Znaczył dużo. Ciastka skreśliłem pierwsze." - tutaj z niewiadomych przyczyn, pojawiły się łzy w oczach. Nie wiem czemu. Może chodzi o ciastka, które kupuję za każdym razem, gdy jestem w sklepie. To dla mnie jedna z najważniejszych pozycji na liście zakupów. Mendy mnie uszczęśliwiają.

    "Po dwóch równiutkich tygodniach zgasł na dobre. Tak, jakby chciał się pożegnać. Wiedziałem, że nigdy więcej nie zadziała. Wtedy dostrzegłem w odbiciu kineskopu dwóch żółtych ludzi. Stali na środku pokoju i się cieszyli. Zamknąłem oczy, a gdy je ponownie otworzyłem, już ich nie było. Telewizor przykryłem chustą po mojej ciotce. Boję się odbić. Nie mam w domu lusterka." - łzy w oczach po raz drugi. Mój sentyment jest dobijający. Płaczę za każdą zepsutą rzeczą.

    "Pies nie oddycha od wczoraj. Może śpi? Nie muszę jeść ciastek w domu." - tutaj już polały się łzy.

    "Miałem już ruszać, kiedy dostrzegłem wysoką lampę bez abażuru, którą ktoś pozostawił pod zsypem. Ciekawe czy jej obiecał, że zaraz wróci?" - obiecanki cacanki, nienawidzę tak bardzo...

    "Nie jestem jednym z tych, co ciągną śmieci do domu, ale obojętny na cierpienie też nie jestem. A porzucony przedmiot, to tak, jak przywiązany do drzewa pies. Krzyczy i cierpi podobnie. Trzeba tylko umieć się w to wsłuchać." - tak, tak, TAK.

    "Żyjemy w dziwnym świecie, o którym tylko nam się wydaje, że coś wiemy. Nie jest to prawdą. Nie wiemy o nim nic." - prawda.

    "Odnaleźć ich można we wszystkich magicznych liczbach. W jedenastce, siódemce, trzynastce oraz trzech szóstkach. A królową tych wszystkich liczb jest dwadzieścia trzy." - ten tekst ma tyle nawiązań do matematyki, którą uwielbiam, że już z tego powodu umiejscowił się wysoko na liście moich ulubionych tekstów.

    "Rozdziel dwadzieścia trzy na człony. Podziel 2 na 3, a wyjdzie 0.666. Pod dwójką i trójką na klawiaturze jest W jak Wiktoria. A licząc od pierwszej litery (Q) w prawą stronę, 23 literą będzie V jak Victory (zwycięstwo) 2 + 3 = 5. Piątkę oznacza się Rzymską literą V. Symbolem zwycięstwa. Ludzie mają po 23 pary chromosomów." - to mówi samo za siebie.

    I było jeszcze kilka innych rzeczy, których nie skopiowałam, ale ogólnie, cały ten tekst, cholernie bardzo przypadł mi do gustu. Jest inny, zresztą wszystkie Twoje teksty różnią się od tekstów innych użytkowników. Nie piszesz zwyczajnie, nie podajesz na talerzu głównego tematu, pozwalasz czytelnikowi zrobić z tekstem i jego interpretacją, co zechce. Podoba mi się to.

    Moja wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach, chociaż padam na twarz i marzę o spaniu.
    A jednak pójdę do kuchni i wyciągnę z szafki ciastka. Ciastka poprawią mi humor. Zetrą łzy. Medny mają cudotwórczą moc.

    Can, mam nadzieję, że pisanie weszło Ci na tyle w krew, że nigdy z tego nie zrezygnujesz. Nikt tak nie potrafi pisać o odczuciach i emocjach jak Ty. Nikt.
  • Canulas 30.03.2018
    Kurwa mać, ELołapku, noo. Toś mi wieczór urządziła.
    Dziękuje pięknie. To w ogóle jakiś nietakt był, że tekst traktujący głónie o 23 choć nie tylko i Twoje 23, i nie czytałaś jakoś... Nosz kurde, no.

    Cieszę sie bardzo, bo emocjonalny wydźwięk zawsze przedkladam nad innymi. Jest dla mnie kwintesencją i "topem".odbiorów.
    Naprawdę bardzo dziękuję.
    To dziwny tekst, w dziwnych okolicznościah napisany.
    Pracowałem jeszcze na noce na lotnisku i miałem rozwalony organizm. Koszmary, paralize senne. Wstawałem około 1 w nocy do pracy, ale tej nocy nie poszedłem. Zadzwoniłem, że biorę na żądanie z silnej potrzeby ujścia w pisaniu. Podstaw głónie z emocji (weny) To chyba jedyny przypadek, kiedy nie poszedłęm do pracy, żeby pisać.

    Jeszcze raz serdecznie Ci dziekuję.
    No widszisz, ja ten... trochę pojebany jestem.
    Raz tak, raz tak.

    Dzięki. Miłych świąt.
  • Elorence 30.03.2018
    Musiałabym po kolei przeczytać wszystkie Twoje teksty, bo ten powyższy, chociaż bardzo dawno napisany, jest utrzymany na mega dobrym poziomie. Teraz masz większego skilla, ale to i tak wciąż wysoki szczebel.

    A wyszedłeś chociaż z tych koszmarów i paraliżów sennych?

    Nie masz za co mi dziękować. Lubię czytać Twoje teksty.
    Jeśli chcę poprawić swoje umiejętności pisarskie - a chcę, to muszę czytać świetnych pisarzy :D Nie ma to tamto.

    Dziękuję i wzajemnie miłych świąt, no i może też spokojnych :)
  • Canulas 30.03.2018
    Elorence - mialem paraliże senne (cięzka rzecz) bezdechy senne, i fałszywe przebudzenia. No i świadome sny czy koszmary. Miałem rozpiepszony uklad, bo pracowałem na same noce, a do tego miałem takie półrocze, gdzie średnia snu, to ok 30min do 1,5h.
    Jak jeździłem autobusem, to nie dość, że musialem stać, to jeszcze musiałem uwiązywać rękę w tej pętli co jest do trzymania, bo mdlałem czy spałem. No, ale to dawno. Tak, z 80% tego już wyszedłem.

    Dzięki raz jeszcze, bo naprawdę cudnie napisałaś.
    Wiesz, ja jestem prosty cham i w chu.... dużo klnę, ale czasem mi sie wgrywa szczypta taktu.
    Kłaniam się nisko 23 razy.
  • Elorence 30.03.2018
    To dobrze, że po części masz już to za sobą. Bardzo masło spałeś, a nocki wcale nie są takie super, gdy pracujesz cały czas na taką zmianę...

    Cieszę się, że mój komentarz w jakiś sposób poprawił Ci humor czy coś.
    Nie napisałabym, że cham, bardziej: szczery człowiek. Wolę szczerość do bólu niż owijanie wszystkiego w bawełnę i ubieranie w łagodniejsze słowa, aby mniej bolało.I z pewnością, duża część osób tutaj, ceni sobie w Tobie tą samą cechę :)
  • Canulas 30.03.2018
    Tak czy siak, dzięki serdeczne Elołapki.
  • Blanka 30.04.2018
    Czytałam już ten tekst. Pamiętam. Nawet moje gwiazdki się świecą.
    Ale no... Wtedy nic nie napisałam i teraz też, zaznaczam, że byłam. I że lubię.
  • Justyska 21.05.2018
    Powiem szczerze, że... no... miałam ciary. To jest świetny tekst, mogłabym trochę zdań wyłuskać,ale nie chciałam przerywać czytania. Tylko jedno, dla mnie cenne " I o tej zimie bez śniegu, co jest w człowieku." - piękne.
    Czy wierze w żółtych ludzi? Wierze.
    A z tą liczba to przypomniał mi się film z Jimem Careyem. Na bank widziałeś:) W liczbach jest jakaś magia. Przez moje przewija się trzynastka. Od daty urodzin począwszy przez numery różnych szafek, mieszkań itp. Coś w tym jest, albo sami chcemy to coś widzieć.
    Tekst mnie ujął. Masz talent Canulas, nie zmarnuj go.
    Pozdrawiam serdecznie:)
  • Canulas 21.05.2018
    Jeśli definicją niezmarnowania jest usilnie dążenie do rozpromowania i szersze zaistnienie, to zmarnuję.
    Nie umiem wskrzesić parcia ku temu.
    Dziękuję pięknie za wizytę. Starszy tekst, który powstał na bazie impulsu bardziej niż jakikolwiek przygotowań.

    Film widziałem.
    Pozdroxix
  • Justyska 21.05.2018
    Canulas nie zmarnuj, czyli nie przestawaj pisać.Kiedyś ktoś powiedział, że jeśli idziesz spać i myślisz o pisaniu, śnisz o pisaniu, a rano budzisz się by pisać, to jesteś pisarzem.
    Pozdrawiam
  • Canulas 21.05.2018
    Aaaa, no na to się akurat nie zanosi. Grafomanie se na całego.
  • jolka_ka 08.09.2018
    Potrafisz budować emocje za pomocą banalnych zwrotów, prostych zbitek słów. Krótkie dynamiczne zdania, czasami jakiś równoważnik, jedno słowo. To wszystko sprawia, że przez tekst płynie się bardzo szybko, a myśli i refleksji jest tak dużo, że na jednym czytaniu się nie kończy. Co więcej, takie dobre tempo narracji utrzymane jest do samego końca.

    Czasami dwoję i troję, żeby znaleźć jakąś metaforę, trafne porównanie, które będzie opisywało emocje bohatera, a tu...

    ...a tu widzę coś takiego: " Bolało mnie tylko to z jaką pogardą spojrzał na mego psa. I nie spytał, czy groźny." i myślę sobie: jak? Z tych kilku wyrazów wyłania się tak ogromny smutek... Ilekroć w tekście jest wzmianka o telewizorze, o psie albo o tych symbolicznych ciastkach robi się dziwnie smutno. Aż chciałoby się temu dziwakowi naprawić odbiornik.

    Mocno refleksyjny twór. Lubię bohaterów, którzy są "jacyś". Twój jest. Pięć +
  • Canulas 09.09.2018
    Pięknie Ci jolka_ka dziękuję. To jeden z tych tekstów, co spe napisał prawie sam. Miło że odkopałaś.
  • Ritha 14.09.2018
    Dzień dobry :)
    Byłam tu dawno i nieprawda, ale pod szyldem Pogroomu z przyjemnością raz jeszcze obwącham.
    Pamiętam ten tekst, nawet dość wyraźnie, gość miał coś z telewizorem nie tak, potem poszedł na spacer, między czasie jeszcze coś z ekspedientką było. Emocje – bezsilność, niechęć do życia i jakaś taka pocieszna troska o rzeczy, którymi nikt się nie troszczy. Tyle pamiętam, tera czytam.

    „— Czy wierzysz w żółtych ludzi?
    — Ja wierzę” – uwielbiam takie początki (dowód/przykład: „Czy wierzysz w reinkarnację, Hans? Nie wierzył), lubię pytania pociski na „dzień dobry”

    „Psu na imię jest Pies” – to! To jest mega. Megalodon i krwiożercza pirania. Taki film, nie, nie polecam.

    „Przecież gdyby odbiornik nagle się przebudził w obcym miejscu, mógłby się bać. Już lepiej niech stoi zepsuty, niż obce łapy mają przy nim grzebać. Tutaj na czarnej szafce ma swój dom” – urzekające

    „Gdy wyszedł, zostawiając na odchodne zawleczkę z piwa, od razu przekręciłem zasuwkę w drzwiach, a następnie się po prostu rozpłakałem. Aż pies wyjrzał spod stołu.
    Powiedziałem odbiornikowi, żeby się nie bał. Że go nie wyrzucę ani nie oddam na części, bo tutaj jest jego dom” – kurde, to jest świetne opko, zapomniałam jak dobre, złapał mnie za serducho ten fragment


    Wiesz co, jedna refleksja, dość istotna myślę. Kompletnie inaczej odbiera się ten tekst znając Ciebie, niż gdy czytałam kiedyś, na wpół anonimowego juzera. Nie wiem czemu. Jest jakoś tak głębiej.

    Żółci ludzie, których można zobaczyć tylko w szybie... Mam pewne skojarzenie, z tą laską z ostatnich Staroci Canulardo. Tam było, że szyba ją więzi, czy coś takiego.

    „Pragnę powiedzieć trzy zdania o otoczeniu, w którym przyszło mi żyć. I o tej zimie bez śniegu, co jest w człowieku. Wspomnieć o swoim małym, prywatnym świecie. Nie jest rozległy” – to jest cudne z naciskiem na „I o tej zimie bez śniegu, co jest w człowieku”, nie mam pytań

    „W domu jest bardzo cicho, bo nie mam radia. Nie ufam głosom bez twarzy” – i to (!)

    „Mój świat to metraż pokoju i szlak do kibla na piętrze. To schody, winda i chodnik. To tramwaj z numerem siedem. I mały sklep osiedlowy, który kupił mnie tym, że dobrze wydaje reszty.
    To także kiosk nieopodal, w którym jeśli się nie pochylisz do okienka, możesz na zawsze pozostać anonimowy. To cukiernia.
    I chyba tyle. Więcej ich nie pamiętam.
    Za wszystkie serdecznie żałuję” - kurde mol, przestawił mi się dzban chyba przez te kilka miesięcy, czy co? Dlaczego mi się zdaje to opko tera przezajebiste? W sensie, takie w Canulardo-jednostrzał- top?

    Jestem w połowie, muszę przerwać, bo chwilowo w pracy zrobił się młyn, wróce za godzinę i dokończę.
  • Ritha 14.09.2018
    Oks, jadzeiem dalej.
    „Wybrałem dwanaście ciastek. A ona spytała, czy ma je tak jak zwykle zapakować? Wtedy pękłem i przez łzy opowiedziałem jej o swoim psie. O tym, że umarł. I że ja też umieram. Tak po prostu” – ten moment, bardzo prawdziwy, człowiek wbrew pozorom nie rozczula się, gdy jest najbardziej strasznie, a dopiero gdy poczuję namiastkę ciepła, tudzież bezpieczeństwa

    „Ciekawostki: Rozdziel dwadzieścia trzy na człony. Podziel 2 na 3, a wyjdzie 0.666. Pod dwójką i trójką na klawiaturze jest W jak Wiktoria. A licząc od pierwszej litery (Q) w prawą stronę, 23 literą będzie V jak Victory (zwycięstwo) 2 + 3 = 5. Piątkę oznacza się Rzymską literą V. Symbolem zwycięstwa. Ludzie mają po 23 pary chromosomów” – to jest mega świetne, aż sobie sprawdziłam na klawiaturze

    Końcowa scena, z tymi dziećmi w żółtych kubraczkach – bardzo obrazowo, i jak za nim idą i jak atakują kobietę.

    "— Czy wierzysz w żółtych ludzi?
    — Ja wierzę” – i klamra, piknie

    Całość – dużo emocji i klimat, który jest mi bliski.
    Błędów nie zauważyłam.
    No, tyla. Ciao.
  • Canulas 17.09.2018
    Ritha , dziękuję za aprobatę. Racja, że jak się juzera zna, z tekstu można więcej, mocniej, głębiej. Podpisuję się pod tym.

    Kurde, ten Pogroom, no...
  • Enchanteuse 16.09.2018
    Witaj. Przybyłam.

    "Przecież gdyby odbiornik nagle się przebudził w obcym miejscu, mógłby się bać. Już lepiej niech stoi zepsuty, niż obce łapy mają przy nim grzebać. Tutaj na czarnej szafce ma swój dom."

    Chyyba przecinek po "tutaj".

    "Patrzyłem czy aby nie staranuje ich przypadkiem ciężarówka. Niestety nie staranowała."
    ciekawe, jaki kolor sobie wyobrażał xD

    Ok, mam mglisty pogląd na temat żółtych ludzi. To demony głównego bohatera, które pojawiają się tylko na szkle. Taka projekcja jego wszelkich strachów. Dlaczego na szkle? Może dowiem się dalej.

    Dobra, tego akurat się nie dowiedziałam. I w sumie, nie czuję potrzeby wnikać. Scena finalna była na tyle piękna, obrazowa, że odpłaciła za niewiedzę z nawiązką.

    Generalnie, ten tekst jakoś mnie minął. Nie wiem, dlaczego. Napisany sprawnie i mocno, ale jakoś nie tym razem, nie trafiło.
    Sorry, Can.

    Pozdrawiajki :)
  • Canulas 17.09.2018
    No, czasem się mija po prostu. Bez "dlaczego". Dziena Ench. Przecinka dorysuję.
  • Elorence 18.09.2018
    Mimo, że już tu byłam, czytałam i zostawiłam komentarz, to nie mogłam sobie podarować kolejnego czytania i komentarza.
    Gdy człowiek zaczyna dostrzegać coś, co jest niewidoczne dla innych, ma wrażenie, że świruje. Ktoś mógłby nazwać to schizami, kompletnym oderwaniem od świata. Czasami nie warto zagłębiać się w niektóre rzeczy, gwarantując sobie spokój ducha.
    Przywiązanie do rzeczy, przywiązanie do zwierząt i drugiego człowieka... Wartości niepieniężne, które mają większą moc niż góry złota.
    Piękne to wszystko było i jest. W mojej ulubionej trójce będzie. Jeśli kiedykolwiek zwątpię w cokolwiek, wrócę tu.
    I tak jak było wcześniej, łzy kręciły się w kącikach oczu. Na myśl o zepsutym telewizorze, o martwym psie, o półnagiej lampie. Jezu, takie uczucie deja vu. Można rzecz, że jestem równie popieprzona jak główny bohater. Zwracam uwagę na rzeczy martwe, doskonale wiedząc, że nie przywrócę im życia, nie wskrzeszę, nie znajdę nowego zajęcia.

    Ten tekst zrobił mi miazgę z mózgu. Kolejny raz. Jednak teraz nie mam ciastek pod ręką, tylko gorzką czekoladę. Równie gorzką co życie na tej planecie.
    Pozdro, Can!
    Brakuje mi tego typu tekstów w Twoim najnowszym repertuarze :)
  • Canulas 18.09.2018
    Jejku, Elołąpson, dzięki śliczne. Noo, robi robotę komentarz, oj robi. Pisałem to w czasie przymusu tworzenia, jedyny raz, kiedy, by pisać, wziąłem dzień na żądanie. Nie znałem prozy poetyckiej, nie znałem zasad, nic nie znałem. Piękne czasy bez zdefiniowania kajdan.
    Pozdrówka.
  • Wrotycz 17.11.2018
    Izolacja. Na własne życzenie, zdeterminowana predyspozycjami charakteru, intelektu, biedą i ludziskami, od których trudno wymagać, aby akceptowali smród, co prawda mogli powstrzymać się od piętnowania. Poznajemy bohatera, gdy jest niemal w najniższym punkcie równi pochyłej. Niemal zerowy kontakt z ludźmi. Milczące radio, zepsuty telewizor, śmierć psa.
    A co najgorsze co rusz dopadająca go świadomość brzydoty egzystencji i wizerunku (tłuczenie luster w windzie). A tyle w nim dobra.
    Pamiętasz szpital chorych sprzetów w Akademii Kleksa?

    Ciekawe czy jako pisarz, potrafiłbyś zawrócić fabułę i dać temu bardzo wrażliwemu, staremu, niedopasowanemu, samotnemu facetowi optymistyczny wariant losu. Poza oczywiście schizą żółtych ludzików, która nie pozwoliła wydać reszty żelaznej kasy, ale wyzwoliła z zaszczucia, poczucia klęski. Śmierć jako wyzwolenie.
    Canulas, bardzo dobre pisanie. 5.
    Teraz mi czas pomyśleć nad osobistą sytuacją. Taki bonus z lektury. Niemal stoję pochylony na tej równi.
    Czepnę się tylko tej wspólnej toalety na korytarzu... osiem pięter, winada z lustrem i publiczny sracz? Naciągane, latwiej mi w chińskie pierdki uwierzyć:)
  • Canulas 18.11.2018
    Podchodziłem już do odpowiedzi i jakoś tak (mam tak niezwykle rzadko) nie bardzo wiedziałem, co napisać.
    Może wiec po kolei.
    Twoje spojrzenie jest dowodem na to, że ile ludzi, tyle zwierciadeł. Bardzo ciekawy komentzra zostawiłeś.
    Zaintygowała mnie ta kwestia z optymistycznym wariantem. Pewności nie mam, ale zakłądam, że nie. Że bym nie umiał, a robiąc to, spierdzieliłbym robotę. Tak sądzę - pewności jednak nie mam.
    Bardzo się cieszę, że wychodzisz po lekturze chociaż od gram cieższy. Chyba nie może być nic wyżej ponad taki odbiór.
    No i najlepsze, najciekawsze. Naprawdę opko już krążyło tu i tam, ale jesteś pierwszą osobą, która tak kapitalnie wyłapała defekt fabularny. Zgadzam się w 123% z tym kiblem. W finalnej wersji (choć ta miała już taką być) przerobię, bo faktycznie napisałem głupotę.
    Pozdrówka i dzięki wielkie.
  • Wrotycz 19.11.2018
    Canulas, optymistyczny wariant to ciepełko banału. Za siedmioma górami... miód i wino pili... etcetera. Ale, kurde, jeśli banał, to wszak częsta sytuacja. W literaturze na poziomie jednak nie uświadczysz, jakby cierpienie dodawało wartości pisarskiemu zamysłowi/duchowi. Harlequiny są prawdziwsze?
    Oki. Tak tylko pytałem, znając odpowiedź.
    Z obłędu można wyjść, samemu się jednak nie uda.
    Dzięki za b. dobrą porcję słowa.
  • Canulas 19.11.2018
    Wrotycz, bardzo ciekawie prawisz. Jest w tym jakieś wyzwanie. Warto się przyjrzeć bliżej.
  • Wrotycz 19.11.2018
    Canulas, nie dasz rady przejść do konkretu pisarskiego:)
  • Canulas 19.11.2018
    Wrotycz, za dużo mam rozpoczętych tekstów i różnych zobligowań, by radośnie pierdzielić, że dam radę. Kuszące, ale na razie nie.
  • kalaallisut 19.11.2018
    Wrotycz


    Da się. Samemu się da...ale jak raz się zepsuje pstryczek, to lubi chwilami, czy sekundami napierdala..ć włączone/wyłączone.
  • jesień2018 18.11.2018
    Trafiłam tu i... Niech Ci będzie, ten jest lepszy niż "Cena marzeń". Dobra, dużo lepszy. Czuję, że ten człowiek jest mi bardzo bliski, a jego samotność mnie przytłacza. Małostkowa uwaga: czy on nie wyprowadzał swojego psa? W każdym razie szczerze podziwiam.
  • jolka_ka 18.11.2018
    Moje ulubione :)
  • jesień2018 18.11.2018
    Jolka, no, jest naprawdę niesamowite.
  • Canulas 18.11.2018
    Muszę się przyjrzeć, przeczytać, bo chyba nie do końca rozumiem zarzutu z psem.
    Też mi się wydaje, że w starciu z "Ceną" ten tekst sobie poradzi. Cieszę się, że tu zawitałaś, panno Jesień.
    A i dziękuję również miss Jolko_ce za kolejną porcję miłych słów.
  • jesień2018 18.11.2018
    Canulas no bo napisane, że wychodził z domu ze trzy razy w miesiącu i dokładnie wyszczególnione w jakim celu. A nawet podkreślone, że w parku nie bywał. Nic o codziennym wychodzeniu z psem:)
  • Canulas 18.11.2018
    jesień2018, ach. Noo bo spacer nie był dyktowany potrzebą fizjologiczną zwierzęcia, tylko pragnieniem wolności. Pies srał w domu. Stąd, między innymi, szkalowanie za smród. No taki zamysł był. Choć być może się po prostu nad tym nie zastanawiałem.
  • jesień2018 18.11.2018
    Canulas tak mi się wydawało, jednak trochę miałam nadzieję, że jednak nie ;)
  • Canulas 18.11.2018
    jesień2018, cóż no. To wyjaśnienie na potrzeby Twej wątpliwości. jednak pisząc, pewnie mi to wyskoczyło z bani.
  • kalaallisut 18.11.2018
    „Nie kupuję łabędziej przyjaźni uschniętym chlebem."
    Imiona są nam do niczego niepotrzebne.
    Włączałem, włączałem i nic. Pomyślałem, że może po prostu usnął. Że tylko śpi. Codziennie próbowałem go obudzić.
    Bolało mnie tylko to, z jaką pogardą spojrzał na mego psa. I że nie spytał, czy groźny.
    Na telewizor nawet nie rzucił okiem, mówiąc, że jest już późno i nie ma z sobą narzędzi"
    Przecież gdyby odbiornik nagle się przebudził w obcym miejscu, mógłby się bać. Już lepiej niech stoi zepsuty, niż obce łapy mają przy nim grzebać. "

    Can po kolei z tych elementów budujesz obraz starczej duszy, pies bez imienia, nie ma już to znaczenia, telewizor jak dla mnie metafora ddla jego duszy... która już boi się zmian przywykła...do takiego stanu rzeczy...niż żeby coś zmienić wyjść na zewnątrz poszukać pomocy naprawy w innym.otoczeniu...Hmmm no cóż w chwili obecnej mogę się z tym jakoś identyfikować...porusza szarpie rdzę po strunie duszy.
  • kalaallisut 18.11.2018
    "Po dwóch równiutkich tygodniach zgasł na dobre. Tak, jakby chciał się pożegnać. Wiedziałem, że nigdy więcej nie zadziała" — ostatni przypływ energii przed śmiercią, tak mają ludzie, nagła nieoczekiwana poprawa i end.
  • kalaallisut 18.11.2018
    Hmm dziwne pierwsze skojarzenie "Ufajcie memu oku i szkiełku,/ Nic tu nie widzę dokoła.”
  • kalaallisut 18.11.2018
    Tu taka odwrotność i te literki duża mała duża...
  • kalaallisut 18.11.2018
    Zbiera porozrzucane niechciane rzeczy, takie jak on się czuje...
  • kalaallisut 18.11.2018
    Tak tylko bąkne....inna całkiem inna narracja niż w pozostałych utworach ...hmmm
  • Canulas 18.11.2018
    kalaallisut , dziękuję Ci pięknie. Nie wiem czy już doczytałaś. Lubię tę Twoją wieloko-mentarzowość. Takie na bieżąco spisywanie przemyśleń. Narracja inna z racji tego, że opko jest dość stare. No tak to wyszło.
    Bardzo szybko powstało, bo w jakieś 2h. W sensie, nie wiem czy to szybko, ale teraz bym pisał dłużej. Z jednej strony ta dawna "prostota zapisu" była fajna. Nie było tylu wątpliwości.
  • kalaallisut 18.11.2018
    Czemu ludzie reagują tak panicznym lękiem na nieznane? - i kto to.mowi ;)
  • Canulas 18.11.2018
    taaa, tu mnie masz ;)
    Zawsze gdzieś tam cząstke przemycamy.
  • kalaallisut 18.11.2018
    Nie spojrzałem ani razu za siebie z obawy, że go zobaczę.
    Next skojarzenie biblijne, do.lota i żony
    «Uchodź, abyś ocalił swe życie. Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj się nigdzie w tej okolicy, ale szukaj schronienia w górach, bo inaczej zginiesz!»
    Tu jestem.... :D
  • Canulas 18.11.2018
    Taaa, raczej pisząc nie miałem tak górnolotnych przemyśleń. Nadinterpretujesz w piękny sposób.
  • kalaallisut 18.11.2018
    Canulas jak zawsze już tak.mialam w sąd najwyższy o... Pana od pikseli. Zazwyczaj milczę jak.mi się to włącza... Chyba z już kogoś ciut lepiej znam, pozwalam sobie na mój szalony świat...
  • Canulas 18.11.2018
    kalaallisut , nie no, spoko. Tylko nie będę udawał, że to mi przyświecało. Ot się napisało bezwiednie.
  • kalaallisut 18.11.2018
    Canulas 12 gwiazdek...to już też piknie mi poszło ;)
  • kalaallisut 18.11.2018
    Jak woła mnie po imieniu.- tutaj myśl on żyje w zamkniętej szybie ma szklany niewidoczny mur wokół siebie... wewnątrz nieważne jest jego imię...taka też dehumanizacja...plus szyba go chroni i niszczy zarazem...
  • kalaallisut 18.11.2018
    Canulas 12 gwiazdek...to już też piknie mi poszło ;)999... Ty to robisz celowo?
  • kalaallisut 18.11.2018
    kalaallisut ojej !!!teraz coś załapał
    ...ale to potem i nie tu.
  • kalaallisut 18.11.2018
    kalaallisut myślę tzn tu gdzie teraz czytam żółci to jego własne demony, to on sam .
  • kalaallisut 18.11.2018
    A żółci są z zazdrości, za swoją małość.- stąd duża mała literka, fajny pomysł i wytłumaczenie
  • kalaallisut 18.11.2018
    Noi...ale pamiętasz ...ha na bank oglądałeś pokój 23
    https://m.filmweb.pl/film/Numer+23-2007-260173
  • kalaallisut 18.11.2018
    Oh Can! Idź w cholerę z tym. Chyba już całkiem zwariowałam. Passa
    Bo...kurna aż mam ochotę odpowiedzieć, ja nie wierzę, ja wiem że istnieją realnie.
  • kalaallisut 18.11.2018
    Hmm żółty to.kolor słońca.
  • Canulas 18.11.2018
    kalaallisut, tak. Oglądałem, ale rozczaruję Cię, gdyż film uważam za przeciętny. Już john Nash zwracał na pewne rzeczy uwagę. Cała ta idea sięga głębiej niż przytoczony przez Ciebie film. Fabularia są tu wymówką dla czegoś innego ;)
  • kalaallisut 18.11.2018
    Canulas guru, obsesyjne poszukiwanie prawdy, czegoś więcej, klucza do sensu istnienia, a te całe guru tylko na tym żeruje, na cudzej energii, widzę ich jak lewitujące żarówki, idee , w okolicy ofiary zaczekają świecić, pojawiać się,, wszystko to wykorzystują do swoich celów, narzucaja pewne zasady wywołują pogłębiają lęki odcinaja człowieka izolują w powolnym tempie tak że człowiek tego nie dostrzega. Na końcu jest śmierć której nikt nie zauważa, bo człowiek stał się już wcześniej martwy,oprócz kolejnej podatnej osoby, tych nielicznych na granicy, którzy są ustawieni w kolejce na śmierć.

    Uwierz ja takie historie znam. I to na własnej skórze. Więc cóż jestem chora Can wielkie dzięki :D
  • Canulas 18.11.2018
    kalaallisut, ja również Ci przepięknie dziękuję za tak drobiazgowy i emocjonalny odbiór. Naprawdę bardzo mi miło.
  • kalaallisut 18.11.2018
    Ale czy oto chodziło w tym tekście? Dobrze zinterpretowałam te części?
  • kalaallisut 19.11.2018
    Tylko to jeszcze co do koloru —Judasz był przedstawiany właśnie w żółtej szacie. Jak dla mnie to dodatkowo ludzie, gdzieś uwięzieni pomiędzy dwoma światami, w tym szkle poszukiwania prawdy nr funkcjonowania świata, np różnych nauk. End ;)
  • Canulas 19.11.2018
    kalaallisut, nie sięgałem tak daleko i sądzę, że kat postrzegania jest po prostu Twój. Nie będę sobie przypisywał zasług, że niby tak chciałem, bo tak nie bylo. Dla mnie punktem wyjścia było szaleństwo, ale takie powolne.
    Jeśli chcesz obadac coś podobnego, ale podanego bardziej turpistycznie, zobacz: "Zbyt długo w domu". Tylko, że tamto to już nieokiełznany ciąg mysli.
  • kalaallisut 18.11.2018
    Również w hinduizmie żółty kolor symbolizuje mądrość, wiedzę i naukę, jest to kolor nauczyciela guru. - ok nie mam pytań
  • Canulas 18.11.2018
    Sporo widzisz.
  • betti 18.11.2018
    Kala zaczynasz jak Robert M... to trochę chore.
  • Canulas 18.11.2018
    Betti, to trochę co innego, gdyż rozmawiamy. ;)
  • betti 18.11.2018
    Can zobaczyłam tylko komentarze Kali, myślę sobie co u licha, zaraziła się od Roberta... Bawcie się, skoro to nie monolog.
  • akwamen 18.11.2018
    betta raczyła zezwolić hi, hi wszędzie wsadzisz ten swój jedzowaty długachny nos pinokio he, he
  • Canulas 18.11.2018
    betti, jest git. Spokojnie.
  • kalaallisut 18.11.2018
    Betti z telefonu mi ciężko w jednym komenatrzu. Plus jak chcesz coś skopiować z tekstu i na coś wskazać swojego. Tekst jest długi i komentarzy też ma trochę, poruszanie na telefonie w górę w dół i odnajdywanie miejsca gdzie się skończyło uciążliwe. Uwierz wolałbym to umieścić w jednym, ale przy takich objętościach prawie nierealne. Plus kiedyś duży komentarz przypadkowo coś przesunęłam i zniknął mi. Więc stąd spam. Poza tym skończyłam;) trzeba było wołać wcześniej.
  • Canulas 18.11.2018
    kalaallisut , ale mi to nie przeszkadza, a bądź co bądź, komentujesz mój tekst. Już mówiłem, że lubię taką wycinkowość, plus wiem jak jest z telefonu. Tym bardziej Ci za wszystko dziękuję.
  • betti 18.11.2018
    kala a pisz sobie ile chcesz. tylko tak spojrzałam i zbaraniałam, same Twoje komenty. przez to zareagowałam... nie patrzyłam na daty. Idę spać, róbta co chceta... Dobrej nocy.
  • Canulas 18.11.2018
    Wzajemnie.
  • kalaallisut 18.11.2018
    betti no właśnie nie same???, wiec za porównanie do Robert dziękuję. Czasami głupio coś osądzać jak się nawet nie czytało. trochę przegiegłam to swoją drogą. I w sumie przyznałam się po przeczytaniu tego tekstu, że jestem chora więc w sumie wszystko ok. Dobrej nocy Betti
  • betti 18.11.2018
    kala cholera jasna, to nie była złośliwość... ot spojrzałam na samą końcówkę komentarzy, jakoś mnie się tak niefortunnie skojarzyło... wybacz głupiej babie. Pa
  • kalaallisut 18.11.2018
    betti spoko też już padam, choć ciut mi tam na sekundę włosek stanął za skojarzenie. Ale sama czasami mam nie lepsze i pochpne. Więc pora spać.pa
  • Tjeri 19.11.2018
    Kurczę, dzięki temu, kto odświeżył ten utwór.
    To kawał dobrego, mięsistego tekstucha! Całość napisana kunsztownie z zadbaniem o każdy element. Przede wszystkim mamy pełnokrwistego bohatera, do którego bardzo szybko nabieramy emocjalnego stosunku. Nić sympatii i współczucia zawiązuje się od samego początku. Również od samego początku podsycana jest ciekawość czytelnika i utrzymywane pełne napięcie. Uwielbiam takie teksty!

    Kolejny plus za "profil" bohatera. Tę tematykę, czyli matematykę - że aż rymnę - chłonie się z wypiekami. Sama mam w głowie, choć jeszcze bez słów, opowiadanie, które dotyka matematyków tak zaangażowanych i wciągniętych przez pracę, że ocierają się o szaleństwo. Nie jest to holiłódzko wykreowany problem. Pewnie na każdej uczelni można spotkać albo choć usłyszeć o kimś takim.

    Próbuję znaleźć jakąś wadę, żeby nie brzmiały same ochy i achy, ale tekst jest tak świetny, że jeśli jakieś słabizny posiada, to po prostu się ich nie dostrzega. Przeczytałam z prawdziwą przyjemnością.
  • Canulas 19.11.2018
    Helloł, dzięki za odwiedziny. Taaa, tekst posiada jedną, hmm... wadę, ale ją wkrótce naprawię. Cieszy mnie Twój pozytywny odbiór.
    Tekst pochodzi z czasów kiedy się po prostu pisało, a wszelkie powtórzenia czy niedobory nie były aż tak istotne. Patrząc pod tym kątem, yo nie wiem sam czy zaszedł progres, czy regres.
    Czekam na Twój "matematyczny" tekst.
    Pozdroxix
  • Ozar 19.11.2018
    Postanowiłem wpaść i poczytać coś z wysokiej półki, coś, na co mój umysł stara się spojrzeć zdecydowanie wyżej niż mu na to pozwala wiedza i inteligencja. Jak wiesz, na tekst podpisany Canulas całe moje ja spręża się maksymalnie nim jeszcze przeczytam pierwsze zdanie. Tu o dziwo poszło dość gładko, zbyt gładko, a to jak mniemam jest pułapka. Tekst niby prosty ale zapaliła mi się czerwona latarnia. Po namyśle, a owe myślenie dość mocno rozgrzało moje neurony i inne takie cosiki zamieszkujące podobno pod czaszką, doszedłem do wniosku że jest tu jakieś przesłanie, jakaś głębsza myśl, może metafora albo inna mądra wizja. Czytam po raz drugi i widzę tunel, a na końcu światełko, malutkie, nikłe ale dające się zauważyć. Jednak choć idę dalej światełko cały czas jest zbyt daleko żebym przejrzał na oczy. Cały czas widzę opary szarości i staram się tylko uchwycić choć tyle światła żeby móc iść dalej.
    Muszę więc spróbować wyciągnąć wnioski choć nie dojrzałem zbyt wiele. Żółci ludzie. Moim zdaniem każdy z nas kto patrzy na swoje życie, na to jak je przeżył i jak wiele mógł osiągnąć, a tego nie zrobił, jak zmarnował wiele okazji, zabił przyjaźnie, zniszczył miłości, może zobaczyć takie ludziki. Ktoś kiedyś powiedział że „każdy ma swój krzyż”, to prawda, ale może mieć także swoich „Żółtych ludzi”, którzy niczym demony przeszłości są wszędzie tam, gdzie sięga nasz wzrok i nawet jeśli ich nie widzimy to czujemy ich obecność. One są niczym nasz cień, nawet w pochmurne dni. Możemy z nimi walczyć, ale to tylko przedłuża ogonię, w końcu i tak nas dopadną. Twój tekst jawi mi się jako taka metafora ludzkiego życia i to nie usłanego różami. Bohater jest zgorzkniały, ucieka przed ludźmi i zamyka się w swoim smutnym i pustym świecie. Być może właśnie dlatego staje się łatwym łupem dla owych żółtych ludzi. Tam gdzie panuje mrok tam łatwiej znaleźć demony, gdyż ona właśnie tym mrokiem się żywią, to ich świat. Tak to widzę, choć wcale nie jestem pewien czy zobaczyłem to, co miałem zobaczyć.
    Bardzo dobry, głęboki w swym wyrazie tekst. 5 +++
  • Canulas 19.11.2018
    Bardzo dziękuję Ozar. Ciężko mi się odnosić do Twych teorii. Widzisz co widzisz - jak każdy. Nie wiem czy aż takie górnolotne i śmiałe miałem założenie pisząc, ale nie będe Twej interpretacji negował. Tekst miał oddać pewien rodzaj szaleństwa zrodzonego z samotności i odosobnienia + naleciałości różnych dziwactw i wtrętów. Jednak do końca sam nie wiem. Czasem coś piszesz, a czasem coś Ci dyktuje. Tutaj zaistniała ta druga sytuacja.
    Pozdrówka.
  • sensol 05.03.2019
    ooo! opłacało się grzebać w starociach opowi. to jest ZAJEBISTE! aż ciary przechodzą. pies, telewizor, lampa, parę krótkich epizodów i... nic więcej nie trzeba dodawać. świetnie opowiedziałeś o samotności i pogodzeniu się z nią. o odstawieniu na boczny tor. o uczuciach. bez nadmiaru. CZAD! gratulejszyn!
  • Canulas 05.03.2019
    Heh, no pacz. W końcu cuś :)
    Taaa, opko napisane w półtorej h. Jedyny raz, kiedy przez tekst nie poszedłem do pracy. Zajebałem użetkę.
    W nastroju jesteś do odkopywania. Mnie tam pasuje.
  • sensol 05.03.2019
    co to jest użetka?
  • Wrotycz 05.03.2019
    Nagana za nieusprawiedliwioną absencję?

    Mnie to opowiadanie tak się wryło w pamięć, że ilekroć jest gdzieś mowa o Chińczykach - zawsze się przypomina.
    W końcu też nas tak topią biznesowo.
  • Canulas 05.03.2019
    Dzień na żądanie. Sorry, ze tak późno, ale no.
    Nie no, w sumie nie wiem czemu nie od razu.
  • Canulas 05.03.2019
    Wrotycz, hmmm, a to Ci definicja. No ale ok. Każdemu jego porno
  • pkropka 07.03.2019
    Początek mnie nie porwał, ale im dalej czytałam, tym bardziej byłam zakochana. Super, że sensol odkopał <3

    "Przecież gdyby odbiornik nagle się przebudził w obcym miejscu, mógłby się bać. Już lepiej niech stoi zepsuty, niż obce łapy mają przy nim grzebać. Tutaj na czarnej szafce ma swój dom." - biedny telewizorek. Dobrze, że go nie oddał. Plus pięknie pokazujesz kim jest bohater,
    "Pies nie oddycha od wczoraj. Może śpi?" - w ogóle bardzo mi się podoba, jak go opisujesz. Nic dosłownego, a wiemy wszystko.

    Strasznie to przygnębiające. Podziwiam, jak pięknie tworzysz nastrój, czuję się nim przesiąknięta.
    Jestem też zachwycona, że zrobiłeś go matematykiem. Od razu przypomniało mi się o badaczach liczb pierwszych, jak to zawsze odchodzą od zmysłów. A potem je podałeś i padłam z wrażenia. I ten epilog i ta kwota w portfelu... Jestem zachwycona kierunkiem, w jaki poszedłeś w tym opowiadaniu.
  • Canulas 07.03.2019
    No tak, lubie 23. Teraz już mniej, w sensie, nie wkręcam się w nic, ale w tamtym okresie chciałem coś napisać z tą liczbą w tle.
    Fajnie, że odkopałaś, a raczej że poszłaś śladem mr. Sęsoletto.
    Cieszę się, że siadło. Sporo prawdy jest w tym, że to jeden z tych tekstów, które po prostu napisały się same.
    Dziękuję pkropko
  • franekzawór 08.03.2019
    Pomysł Canulasie jest na 6 - opowiadanie ma taki trochę nastrój żywcem z "Krainy chichów", myślę, że fascynujące byłoby przeczytać "Żółtych ludzi" będąc nastolatkiem, kiedy człowiek był bliżej mniej przesiąkniętego logicznym pojmowaniem rzeczywistości świata. Pamiętam jak jako nastolatek czytałem komiksy "Alinoe" i "Władca gór". Udało się tam oddać atmosferę, która sprawiała, że komiksy te byłe wówczas naprawdę wyjątkowe. Alinoe bałem się czytać. Tekst ma potecjał do budowania napięcia, nie wiem czy znasz opowiadanie "Piaseczniki", tam jest to ekstra przeprowadzone, i do większej ilości realizmu magicznego. Stylistycznie nie podoało mi się skracanie typu "Kazałem wyjść". Ocena tekstu jak najbardziej zasłużona.
  • Canulas 08.03.2019
    Alinoe, Trzech starców z krainy Arab, Gwiexdne dziecko, a zwłaszcza Wilczyca. Wszystkie mistrzostwo świata.

    J. Carrolla też czytałem.

    Piasecznimi obadam, bo lubię realizm magiczny. Chwili jestem nakręcony na tego Bierca.
    Dzieki za wizytex
  • franekzawór 08.03.2019
    Piaseczniki to sci-fi, ale warto przeczytać dla tego jak Martin buduje napięcie. Realizm to Krainę chichów musisz.
  • franekzawór 08.03.2019
    A jeszcze mnie interesuje - początek z Psem i naprawianiem telewizora - czytałeś może Koontza w międzyczasie "Opiekunów"?
  • Canulas 08.03.2019
    Na 100% mam, ale nie pamiętam czy czytałem. Koontz to dla mnie - Odwieczny wróg - i dopiero wszystko inne.
  • 5/5. Przeczytać powinien każdy kto myśli że nie potrzebuje rodziny i będzie wiecznie młody i zdrowy. Motywy jak ten gdy kobieta widzi spacerującego po lodzie z dziećmi w żółtych kombinezonach już na zawsze będzie mi się kojarzyło z ostatnią sceną w "Siódmej Pieczęci" Bergmana
  • Canulas 10.04.2019
    Dzięki za odkop. Miło, że siadło.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania