Uszyty na miarę? A jeżeli ta miara, cudza, była z innej bajki, innego postrzegania, może przez naleciałości wiekowe, inne wychowanie, przeżycia?
Wbić się w wyobrażenie o nas innych ludzi, na dłuższą metę nie ma szans. Natura zawsze upomni się o swoje.
Jeśli tak, to chyba każda droga jest właściwa, tylko są od siebie różne i może niektórymi gorzej maszerować, ale cel jest jeden, natura mi myślą i drogowskazem.
Następny to przyjemność i ciekawość z odkrywania siebie, wtedy też przestaniesz się wahać, czy być sobą, czy zadowalać innych, byciem tym, kim oni chcą, byś był.
To na siebie w lustrze trzeba spojrzeć i odpowiedzieć na pytanie, czy te łaty coś znaczą?
Przed sobą zawsze jesteśmy nadzy niezależnie od tego w co inni spróbują nas ubrać.
Choćbyśmy zapragnęli z całych sił, to przed sobą nie ukryjemy tego kim jesteśmy.
Zostaje kwestia tylko czy akceptujemy.
Czy może przebłyski mimowolnie wtłoczonej przez innych "moralności" zmuszą nas do odrzucenia własnej natury.
"maska i twarz jedno mają imię", zapomniałem z jakiej kapeli to cytat, zapomniałem jak się zwali, tyle pamiętam. Mogą się zlać obrazy, zatrzeć doklejane z tym co podstawowe.
Stereo_dream-dolby-C↔Hmm... zdaniem mym, trza być sobą i w miarę możności, nie rzygać na własną tożsamość, nie krzywdząc przy tym innych, oprócz czynników samoobronnych. Jednakowoż każda skrajność jest zła. Gdy za bardzo siebie lubimy, lub za bardzo: nie. Chociaż zawsze w pewnym stopniu, jesteśmy ciastem, a tzw: otoczenie, piekarzem, co nas ugniata. A jakie pieczywo z tego? Tu już reguł nie ma.
Nie wszystko od nas zależy:)↔Pozdrawiam😂:)
Jeśli nie chce się być ciastem, tak.
Nie wszystko, od nas zależy, ale czasami możemy spełniać marzenia wielu, mając z tego wredną satysfakcję dla siebie, a im, ją umniejszając, choć czyniąc wiarygodnymi.
Jeśli mówią - o, ten kontakt kopie prądem, a w nim prądu nie ma, to mają radość, że
rozpowszechniają bujdę, ale kontakt nikogo nie kopnie, mają jej więcej, bo mogą go dotykać, wkładać śrubokręty, ale jakby tam prąd podłączyć, to będzie zgodnie z prawdą i już nie będzie to kłamstwem.
Jeśli kontakt pomyśli - a zrobię im kawał i się podepnę pod linię, to efekt zadowalający dla kontaktu, ale też uwiarygodni ich słowa.
Komentarze (15)
Wbić się w wyobrażenie o nas innych ludzi, na dłuższą metę nie ma szans. Natura zawsze upomni się o swoje.
Dzięki za kawałek mądrości.
„Nie wiem, kim jestem” to drugi krok na drodze niekończącego się procesu poznawania siebie. Pierwszy to lęk przed tym, co własne.
Przed sobą zawsze jesteśmy nadzy niezależnie od tego w co inni spróbują nas ubrać.
Choćbyśmy zapragnęli z całych sił, to przed sobą nie ukryjemy tego kim jesteśmy.
Zostaje kwestia tylko czy akceptujemy.
Czy może przebłyski mimowolnie wtłoczonej przez innych "moralności" zmuszą nas do odrzucenia własnej natury.
Nie wszystko od nas zależy:)↔Pozdrawiam😂:)
Nie wszystko, od nas zależy, ale czasami możemy spełniać marzenia wielu, mając z tego wredną satysfakcję dla siebie, a im, ją umniejszając, choć czyniąc wiarygodnymi.
Jeśli mówią - o, ten kontakt kopie prądem, a w nim prądu nie ma, to mają radość, że
rozpowszechniają bujdę, ale kontakt nikogo nie kopnie, mają jej więcej, bo mogą go dotykać, wkładać śrubokręty, ale jakby tam prąd podłączyć, to będzie zgodnie z prawdą i już nie będzie to kłamstwem.
Jeśli kontakt pomyśli - a zrobię im kawał i się podepnę pod linię, to efekt zadowalający dla kontaktu, ale też uwiarygodni ich słowa.
→Pozdra←
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania