nie chodzili na spacery
od kiedy dym z krematoriów wgryzał się w gardła
zjadał krzyk
rak toczył się ulicami Warszawy
rozrywał na strzępy
dlatego wyszli zza firanek
stanęli na barykadach
a kule niosły strach
aż za Wisłę
tam w obcej mowie rozpływała się nadzieja
nie było w tym poezji
choć miał jej za dwoje
i pisał gdy niebo otwierało drogę
wędrowcom
pewnego dnia zgubił pióro
gdzieś między jednym a drugim zamilczeniem
zgasło światło
poszła za nim
przecież zawsze trzymali się za ręce
Ja bym tak napisała. Po swojemu i od siebie. Bo o ''czasach pożogi, gromów'' różni już pisali, tak samo ''o rozłące dwojga serc'', czy ''sięgając do gwiazd'' i po mojemu, nie jest to uczciwe wobec poety, jakim był Krzysztof Kamil Baczyński.
Za to bardzo, ale to bardzo podobają mi się te wersy:
Zgrabniejszy, ale rekwizyty poetyckie mocno zużyte, dziś unikamy gwiazd, nadziei i miłości ? Zmierzyłam się z tematem i ja, ale pewnikiem też zalatuje wtórnością.
przez ludzi
pod ołowianym niebem
na kształt wojennej stali
skrwawione łany
a w tle splecione ręce
tylko coś w gardłach ściska
czy to już koniec
czy dwojgu się dokona
w tychże czasach kalekich
dokąd im uciec
nad miastem niema groźba
sterczą domy jak szkielet
bóg się pogniewał
Napiszcie mu :)
Później wyśle do jakiejś niszowej antologii polonijnej, tu wykasuje i będzie nas pouczać drukowany, jak pisać wiersze :)
Wiadomo dlaczego tak się broni przed udowodnieniem tych druków.
Jeszcze byśmy znaleźli swoje uwagi i poprawki, albo plagiaty z nieco zmienionymi frazami, aby nie odnaleźć tego w necie.
Prosisz o merytoryczny komentarz, nie wiem czy jestem osobą odpowiednią. Ogólnie wiersz jest ok, chociaż niektóre momenty są pseuddoniosłe, ale rozumiem, że to twój styl. Pozdrawiam 4
Komentarze (18)
od kiedy dym z krematoriów wgryzał się w gardła
zjadał krzyk
rak toczył się ulicami Warszawy
rozrywał na strzępy
dlatego wyszli zza firanek
stanęli na barykadach
a kule niosły strach
aż za Wisłę
tam w obcej mowie rozpływała się nadzieja
nie było w tym poezji
choć miał jej za dwoje
i pisał gdy niebo otwierało drogę
wędrowcom
pewnego dnia zgubił pióro
gdzieś między jednym a drugim zamilczeniem
zgasło światło
poszła za nim
przecież zawsze trzymali się za ręce
Ja bym tak napisała. Po swojemu i od siebie. Bo o ''czasach pożogi, gromów'' różni już pisali, tak samo ''o rozłące dwojga serc'', czy ''sięgając do gwiazd'' i po mojemu, nie jest to uczciwe wobec poety, jakim był Krzysztof Kamil Baczyński.
Za to bardzo, ale to bardzo podobają mi się te wersy:
''Liryka utkana ołowiem,
granatów warkocze rozwiewa,''
granatów warkocze rozwiewa,
poduszka z łez gruzu pod głowę,
kulami spisane wspomnienia."
O, ta strofa spodobała mi się NAJbardziej !
Dobre 4 masz u mnie:)
przez ludzi
pod ołowianym niebem
na kształt wojennej stali
skrwawione łany
a w tle splecione ręce
tylko coś w gardłach ściska
czy to już koniec
czy dwojgu się dokona
w tychże czasach kalekich
dokąd im uciec
nad miastem niema groźba
sterczą domy jak szkielet
bóg się pogniewał
Później wyśle do jakiejś niszowej antologii polonijnej, tu wykasuje i będzie nas pouczać drukowany, jak pisać wiersze :)
Wiadomo dlaczego tak się broni przed udowodnieniem tych druków.
Jeszcze byśmy znaleźli swoje uwagi i poprawki, albo plagiaty z nieco zmienionymi frazami, aby nie odnaleźć tego w necie.
Łojtam, łojtam, niech SE ma, skoro tak pragnie poetą być, przeca każdemu wolno marzyć ?
Wszystko w życiu ma swój kres, moja empatia też ?
Nom, mnie też się dostanie, zatem pomykam na przyjaźniejsze tereny ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania