Życie...
Niewiem co mam robić. Czy życia jest jakikolwiek sens? Pustka wypełnia mi rozum i serce. Oczy mgłą zasłonięte. Już nie widzą pięknego świata. Teraz dostrzegają tylko jego cząstki, które powoli upadają. Idąc znajomą ulicą, już nie widzę znajomych domów, sklepów i ludzi. Odtąd wszystko jest jak z koszmaru. Domy i sklepy odstraszają swym wyglądem. Ludzie patrzą na siebie wilkiem. Niczego tutaj nie poznaję. Moje ciało kiedyś rwące się do życia i przygód, teraz jakby nie moje, stoi w miejscu. Straciło dawny blask, który bił na każdym kroku. Zniszczone i do niczego toczy się ledwo do przodu. Chce udowodnić, że jeszcze może się podnieść. Pragnie być użyteczne i co najważniejsze potrzebne. A serce? Ono już nic nie czuje. Nie potrafi zacząc bić. Nie potrafi czuć. Ostatnie swoje bicie wydało już dawno. Było ono dla kogoś, które już pierwsze okazało się niepotrzebne. Teraz bez sił, bez żadnej nadziei czołgam się po brudnej ziemi. Nie mogąc chociaż ten ostatni raz, wstać i pokazać wszystkim, że ta iskierka godności jest jeszcze gdzieś we mnie i czeka na ostatni moment, czyli koniec mojego życia. Wtedy ukaże się, aby inni podziwiali ją i dziwili się, że była we mnie. Odchodzić to tylko z godnością, chociaż jej najmniejszą częścią.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania