PESEL
Odkąd pamiętam, chciałam być kimś wielkim, zrobić coś ciekawego, coś dzięki czemu zostanę zapamiętana. Próbowałam wielu rzeczy.
W młodości pisałam wiersze, które po latach traciły sens. Potem zajęłam się malarstwem. Nie miałam za grosz talentu i cierpliwości. Zaczęłam grać na instrumentach, ale czułam, że to nie to. Także starałam się śpiewać, choć wychodziło mi to fatalnie. Po studiach zaczęłam nawet szukać skarbów. Nigdy nic nie znalazłam, prócz miłości. Wzięłam ślub i poczęłam komponować, co było jednym wielkim nieporozumieniem. Potem próbowałam swych sił jeszcze w aktorstwie i chemii. To też mi nie szło. Chwytałam się każdej możliwej pracy, by zobaczyć, czy to jest właśnie moja droga. Za każdym razem kończyłam bez pracy. Nigdzie nie zostawałam na długo. Mój mąż uważał mnie za wariatkę i się ze mną rozwiódł. Podróżowałam. Byłam w naprawdę wielu miejscach. Potem byłam tak zdesperowana, że szukałam swego miejsca w polityce. Chyba nie muszę mówić jak to się skończyło. W archeologii również czekała mnie porażka, tak jak w informatyce.
Dziś mam osiemdziesiąt lat. Nie zrobiłam w życiu nic, by zostać zapisaną na kartkach papieru. Nie mam rodziny czy przyjaciół, nie miałam dla nich czasu. Nie mam dla kogo żyć. Umrę lada dzień i nic na to nie poradzę. Będę kolejną datą narodzin i zgonu, kolejnym numerem PESEL.
Będę nikim.
Komentarze (14)
szklanka do połowy pusta
szklanka do połowy pełna
Ja się waham między tymi dwiema opcjami, tłukę się jak mucha o szybę
to bez sensu, w każdej z tych szklanek jest coś, od ciebie zależy co to będzie
Bo niby czemu miałabyś/miałbyś być czymś więcej, skoro nic więcej nie zrobiłeś?
Minimalistyczne wnioski bardzo minimalistycznego sposobu myslenia, który zakłada, że przy minimalnym wkładzie można dostać maksimum.
Nie. Nie tędy droga.
Sukces wymaga poświęceń, pracy i czasu. Geniuszem można się urodzić, ale też można nim się stać.
Powodzenia. Ode mnie 3 - za poprawność językową
Ale zgodzę się - Nobliści, Oscary, aktorzy, pisarze (zwłaszcza Ci "docenieni" pośmiertnie), artyści.
Kto pamięta kto zdobył Nobla 5,4,3,2 lata temu? Oscara? To są przecież też kolejne nazwiska na jakiejś tam ścianie chwały - zimnej i niewzruszonej. Zdobyłeś Oscara? Super, nastepny proszę. Twoje nazwisko będzie na ścianie. Zdobyłeś Nobla? Dziękujemy za wkład w naukę, proszę dalej. Po aktorach zostaje lista filmów, w których grali, trochę ruchomych obrazów. Po pisarzach zapisane kartki i myśli zmieniające sposoby myślenia i nurty - jeśli byli dobrzy. Po artystach pomniki.
I co, serio, Exegi Monumentum? Nie sądzę.
Kolejny numery, kolejne nazwiska, kolejne twarze w tłumie innych, ruchome obrazki pośród innych ruchomych obrazków.
Ludzie dookoła się liczą.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania