Życie bez wstydu

Nie akceptacja swojego wyglądu fizycznego dotyka coraz więcej i coraz młodszych osób. Nie tylko przewrażliwionych nastolatków, ale kobiet i mężczyzn w każdym wieku. Niska samoocena prowadzi do błędnej oraz nieobiektywnej kreacji poczucia własnej wartości. Wpychając niepewnych siebie ludzi wprost w ramiona obłędu. Skazując na społeczną alienację i niepotrzebną samotność, którą wypełniają jedynie ból oraz cierpienie. Osamotnienie, wstyd i niezrozumienie rodzi szaleńczą pogoń za nieosiągalną perfekcją…

***

Trzydziestoletni Juliusz już od czasów liceum zmaga się z intymnym problemem. Jego kompleks dotyczy zbyt obfitych, jak na mężczyznę, piersi. Jako chłopiec wstydził się przebierać z innymi w szatni, a jako dorosły obawia się kontaktu z płcią przeciwną. Z rozpaczą odpycha każdą nowo poznaną kobietę. Żadnej nie pozwolił zbliżyć się na tyle, by jego sekret ujrzał światło dzienne. W walce nie pomogła mu ani spartańska dieta, ani szereg ćwiczeń ułożonych przez prywatnego trenera. Problem jak był, tak nadal jest i wciąż uparcie rujnuje życie i dobre samopoczucie Julka. Najlepszy przyjaciel wielokrotnie próbował go swatać. Bez powodzenia…

Spędzając kolejny samotny wieczór zobaczył przez okno spadającą gwiazdę zamknął oczy i wypowiedział w myślach życzenie. Zaraz potem jego zachowanie wydało mu się dziecinne. Dłużej się nad tym nie zastanawiając wyłączył telewizor i poszedł spać.

Z samego rana obudził go natarczywy łomot do drzwi. U progu zastał zapłakaną sąsiadkę z góry, która z przykrością poinformowała Julka o zalaniu swojej i jego łazienki. Co rusz przepraszała oraz gwarantowała zwrócenie kosztów remontu. On tylko stał i patrzył się na tą zjawiskową Istotę. Pod wpływem impulsu, a może jeszcze nie kompletnego przebudzenia wykrztusił nieśmiałe zaproszenie na kawę.

Dzięki Jej cierpliwości oraz miłości, kosmicznej opatrzności i czuwającemu nad nim Aniołowi Stróżowi mężczyźnie udało się raz na zawsze pozbyć ciążącego naznaczenia innością. Dziś nie jest bezsilny tylko szczęśliwy. Odnalazł równowagę i spokój. Przykre docinki nauczył się odwracać w żart.

Dzisiaj odrodził się na nowo żyjąc bez wstydu…

***

Dwunastoletnia Katarzyna ma za sobą trudne dzieciństwo. Niekończące się kłótnie rodziców, domowe szamotaniny, rozwód, peleton kochanków mamy i taty… Młoda dziewczyna nie potrafiła się odnaleźć w nowej sytuacji. Chciała jedynie żeby rodziciele znów byli razem…

Nikomu się nie zwierzała ani nie mówiła o kłębiących się w niej emocjach. Cierpiała w milczeniu. Uciekała do obcych ludzi, z którymi gawędziła o błahostkach. Zatracała się w alkoholu i innych używkach. Granicę przekroczyła, kiedy sięgnęła po żyletkę, w bólu odnajdując ukojenie. Przez wiele miesięcy bliscy nie wiedzieli, co się dzieje w głowie i sercu Kasi, a ran wciąż przybywało. Po fakcie nie zapytano, dlaczego to zrobiła. Wszystkich najbardziej martwiło jak teraz wygląda i co ludzie powiedzą. Wstyd się z nią pokazać mówili zgodnie Krzysztof i Ewa.

Dziś ma dwadzieścia dwa lata. Wierzy w siebie i kocha swoje ciało. Pomimo braku akceptacji ze strony rodziców nie boi się pokazywać z odkrytymi rękami. Te blizny są częścią niej. Nie żałuje, że to zrobiła, bo może dzięki temu stała się taką, a nie inną osobą. Wrażliwą, empatyczną, czułą…

Patrzy w lustro i każdego dnia powtarza: Mała żyj bez wstydu…

Niedoskonałość jest wpisana w naturę człowieka. Tylko od nas zależy czy się z tym pogodzimy…

 

https://www.facebook.com/Leila2121/?modal=admin_todo_tour

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Bożena Joanna 08.10.2019
    Poruszyłaś temat bliski każdemu z nas. Chcielibyśmy być piękni bez skazy, ale rzeczywistość nas zawodzi. Znamy swoje ułomności, nie potrafimy zbliżyć się do ideału w sensie fizycznym. Patrzymy na piękne zdjęcia gwiazd, ale daleko nam do doskonałości. Potrzeba czasu, a niekiedy drugiego człowieka aby popatrzyć na siebie z dystansem i nie zatruwać sobie krótkiego pobytu tu na Ziemi wszelkimi niedoskonałościami. Ciekawe rozważania i przykłady. Pozdrowienia!
  • Leila 09.10.2019
    Przykłady można mnożyć praktycznie w nieskończoność... Chyba każdy z nas ma jakiś kompleks, coś co mu się nie podoba lub którąś część ciała uważa za mankament i powód do narzekań. Tylko czy aby warto poświęcić całe swoje życie oraz czerpanie z niego radości na pogoń za niedoścignioną perfekcją? To pytanie powinniśmy sobie zadać stojąc przed lustrem...
  • refluks 09.10.2019
    Pokaż swój słaby punkt, a będą cię w niego kopać.
    W pierwszej mojej pracy było dwóch panów, obydwaj 164 cm wzrostu.
    Tylko z jednego się złośliwie podśmiewali, bo wiedzieli, że ma tym punkcie kompleks.
    Ja mam rzadkie cienkie włosy.
    Strzygę się na zapałkę i z prawie łysej pały zrobiłam swój atut.
    Bo ile kobiet może mieć ogolony łeb i ładnie wyglądać?
    Pewnie, że chciałabym mieć takie włosy, jak kobiety w reklamach szamponów.
    Ale nie będę mieć. Takie geny.
    A gdyby tak ogolić te modelki na zero?
    Znam kilka osób bez urody fizycznej jak z fotoszopowowanych zdjęć, jeden piegowaty, drugi ma wielki kinol, jedna chuda z ogromnymi zębami, druga z figurą zniszczoną przez ciążę, itd.
    Są kochane, ciekawe!
    Poczucie humoru, miły głos, pogadać można o wszystkim.
    W nosie mam jak wyglądają.
    Lubię z nimi być, rozmawiać.
    A oni w nosie mają mój wygląd.
    Nie wstydzą się ze mną pokazać, gdy nie mam na głowie czapki.
    Liczy się to, co w głowie i sercu.
  • Leila 09.10.2019
    Podziwiam Twoją odwagę, bo nie wiem czy sama bym się zdobyła na taki krok. Chociaż miałam wygolony cały bok żeby odsłonić tatuaż za uchem... Nie zważam na opinie innych w związku z moimi bliznami. To niestety na zawsze będzie integralna część mnie, dlatego nie warto walczyć na siłę z wiatrakami, dlatego proponuję każdemu, kto ma tego typu pogodzić się z nieodwracalnym i zwyczajnie cieszyć z życia.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania