*

*

Średnia ocena: 2.2  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (27)

  • Pan Buczybór 30.01.2017
    Matko. Srasz znakami interpunkcyjnymi byle gdzie. Weź to przeczytaj na głos i zastanów się czy powinno tak być.
  • TeodorMaj 30.01.2017
    — Jestem głodny zamiast, siedzieć jak pupka. Lepiej zrób mi coś do zjedzenia – warknął na nią. Najlepsze zdanie/dialog ever xD
  • Pan Buczybór 30.01.2017
    Ja też tak uważam. By trzeba w kamieniu jakowym to wydrapać.
  • TeodorMaj 30.01.2017
    Panie Buczyborze, jakby chcieć wszystkie "słynne" cytaty Mar zapisać, to by kamieni nie wystarczyło ;)
  • Pan Buczybór 30.01.2017
    TeodorMaj Sądzę, że taki dość duży menhir by wystarczył.
  • Margerita 30.01.2017
    Pan Buczybór
    Ta część jak i te dwie poprzednie została napisana według planu
  • Margerita 30.01.2017
    co znów ci się widzę dialog nie podoba
  • TeodorMaj 30.01.2017
    Margerita pozwól, że powstrzymam się od komentarza, co mi się nie podoba :)
  • Ritha 30.01.2017
    No dobra, od początku. Pierwsze zdanie - kto? Brakuje podmiotu.
    "Najbardziej ceni sobie spokój, po czym usiadła na kanapie z książką Martwe dusze." - kto usiadł, domyślam się, ze Ola, ale to musisz napisać.
  • Margerita 30.01.2017
    czy teraz lepiej a jak się podoba
  • Tina12 30.01.2017
    "— Jestem głodny zamiast, siedzieć, jak pupka. " To zdanie mnie rozłożyło na łopatki. A czy przyoadkiem nazwa Martwe Dusze nie musi być z wielkej litery?
  • Obserwator 30.01.2017
    Przytaczam tekst "Życie Marii cz. 19" autorki tej samej chodź wówczas pod innym nickiem:


    Bo najbardziej sobie ceni spokój. Po czym usiadła na kanapie z książką Martwe Dusze
    i zaczęła ją w skupieniu czytać. Długo jednak jej nie było dane cieszyć się wolną chwilą,
    bo po jakiejś godzinie usłyszała głos kolegi.
    - Jestem głodny! Zamiast siedzieć, jak pupka lepiej zrobiłabyś mi coś do zjedzenia! - warknął na nią Kuba
    Maria odłożywszy książkę na bok podeszła do niego i złapawszy za kołnierz wyrzuciła
    go z domu zatrzaskując mu drzwi przed nosem. Ada wracając z pracy widziała całe zajście
    i pośpieszyła koleżance na pomoc. Przepędziwszy natręta zapukała. Maria słysząc, że ktoś
    się dobija podeszła do wizjera i spojrzała przez niego. Zobaczywszy Adę na zewnątrz otworzyła jej
    i wróciła do książki. Ada zamknęła drzwi przeszedłszy do salonu
    i przysiadła obok przyjaciółki. Złapawszy ją za rękę przemawiając tymi słowami:
    - Marysiu musimy porozmawiać i to poważnie o twoim domu choć ty temu zaprzeczasz, ale ja wiem, że ci bardzo na nim zależy. Uważam jednak, że powinnaś go, jak najszybciej sprzedać i zacząć życie od nowa. Najlepiej w większym mieście takim chociażby jak Warszawa.
    Pamiętaj o tym, że zawsze możesz na mnie i na Aleksa liczyć, jak chcesz to mogę ci nawet pomóc
    w przeprowadzce. Postanowiłam również, że na jakiś czas zamieszkam z tobą w nowym domu. Zanim jednak to zrobimy, jutro pójdziemy do notariusza, żeby nam dokładnie powiedział, jak wygląda sprawa z dokumentami, które ci podstępem skradziono, a od niego pojedziemy go obejrzeć w jakim też jest stanie tyle, że będziemy musiały pojechać do stolicy bo tam właśnie
    znajduje się ten dom, który znalazłam w Internecie, a teraz chodź na górę bo musimy ci wybrać ciuszki.
    I Ada przeszła z Marią do sypialni. Spakowawszy walizkę Maria usiadła na łóżku, popatrzyła tylko na przyjaciółkę, po chwili milczenia powiedziała, co o tym wszystkim myśli.
    - Doceniam twoją troskę o mnie, ale nie możesz podejmować decyzji tak ważnych, jak sprzedaż domu czy jego kupno za moimi plecami.
    Jeśli mamy być nadal przyjaciółkami to musimy ze sobą rozmawiać i wspólnie podejmować każdą decyzję rozumiesz? - zapytała Maria.



    Praktycznie to samo. Autorko napisz w końcu coś nowego a nie odgrzewasz bardzo śmierdzące kotlety!
  • Skoiastel 03.02.2017
    Najbardziej ceni sobie spokój, po czym Ola usiadła na kanapie z książką Martwe dusze. – Brak cudzysłowu przy tytule, spójnik "po czym" wykorzystany błędnie. Generalnie brak sensu zdania.

    I zaczęła ją w skupieniu czytać długo jednak nie było jej dane cieszyć się wolną chwilą. – Błędny szyk. Brak przecinka przed „jednak”. Beznadziejna maniera zaczynania zdania od spójnika „i”.

    Bo po godzinie usłyszała głos ukochanego. – A tu od „bo”...

    — Jestem głodny zamiast, siedzieć, jak pupka. Lepiej zrób mi coś do zjedzenia – warknął na nią. – Borze Szumiący, dziewczyno... Litości:
    — Jestem głodny. Zamiast siedzieć jak pupka, lepiej zrób mi coś do zjedzenia – warknął na nią.
    + „jak pupka”? Ten bohater jest niedorozwinięty czy jest wyrodnym sześciolatkiem?

    Ada weszła do salonu i na Oli oczach zaczęła mężczyznę podrywać, po kwadransie wyszli. – To zdanie jest tak bardzo słabe (przez konstrukcję zdania złożonego), że witki opadajo.

    Kobieta odłożyła książkę na bok i wyszła za nimi [kropka + wielka litera] nie zdążyli wejść do pokoju Olka, gdy wściekła podbiegła do nich. Adę złapała za włosy i wyrzuciła z domu [przecinek przed imiesłowem] zatrzaskując jej drzwi przed nosem. – Dziewczyno, w ogóle nie potrafisz układać zdań, a bierzesz się za pisanie. Śmiech na sali.

    Olek wracający z córką ze spaceru widział całe zajście i pośpieszył natrętną kobietę [przecinek] która się dobijała [kropka + wielka litera] sam zapukał. – Chyba ten śmieszny programik, o którym gdzieś wcześniej wspominałaś, że sam wstawia ci przecinki (czy jakoś tak)... nie działa. Hueh.

    Ola [przecinek] słysząc, że ktoś się dobija [przecinek] podeszła, [przecinek zbędny] do drzwi [przecinek] spojrzała, [przecinek zbędny] przez judasza i zobaczyła kolegę na zewnątrz [kropka + wielka litera] otworzyła mu. – Powtórzenie „dobijać” (z poprzedniego zdania). Wiesz, że powinno się raczej unikać w narracji słabych określeń „kobieta”, „mężczyzna”, „kolega”, gdy czytelnik zna te podmioty?

    I wróciła do książki [kropka + wielka litera] Olek zamknął drzwi, po czym wszedł do salonu przysiadł obok Oli [przecinek] złapał ją za rękę i przemówił tymi słowami. [dwukropek zamiast kropki] – Dobry Jeżu Anaszpanie, dziewczyno! Opcio to nie są same czasowniki! (+ Zaczynanie zdania od „i” wygląda biednie). + Nadużywasz „po czym”.

    — Musimy porozmawiać.
    — O czym?
    — O twoim domu.
    — A co z nim jest nie tak?
    — Nic, ale uważam, że powinnaś go sprzedać.
    — Nie! – krzyknęła.
    — Rób, jak chcesz.
    I mężczyzna wyszedł z salonu do swojego pokoju, gdyż poczuł się zmęczony. – Poczuł się zmęczony jej jednym okrzykiem? W ogóle ten dialog i opis zachowania są emocjonujące do porzygania.

    Ola zamierza swojemu narzeczonemu wymierzyć za zdradę i aroganckie za chowanie względem niej bardzo surową karę. – NIE MOŻESZ ZMIENIĆ CZASU NARRACYJNEGO NA JEDNO ZDANIE!!! (dodatkowo to brzydki spoiler, beznadziejny Narratorze).

    Udała się do sypialni, bo tam właśnie znajduje się Endymion zakuty w łańcuchy. – To jest chore... Wszystko po „bo” jest logiczne, więc zbędne.

    Stanęła naprzeciw niego w oficerskiej pozie oficerskiej. – No co ty nie powiesz... Pisz mi jeszcze.

    Mężczyzna podniósł oczy i na nią uwodzicielsko parzył, ale tym razem mu nie uległa. – Niepoprawny szyk.

    I tak człowiek [przecinek] którego kocha [przecinek + zły czas!] został jej niewolnikiem.

    Gdy domownicy położyli się spać [przecinek] zaprowadziła więźnia na [na co?] i przykuła jego ręce i nogi kajdanami wmontowanymi do ściany.

    Na dobranoc go pocałowała [szyk] i wróciła do sypialni [kropka+ wielka litera] położyła się na łóżku [logiczne, skoro to sypialnia] i płakała [powtórzony spójnik], bo [nadużywasz „bo”. To cholernie płytkie] serce z bólu jej pękało [szyk], ale nie miała innego wyjścia [kropka + wielka litera] musiała go ukarać.

    Noc upłynęła jej bezsennie [kropka + wielka litera] rzucała się [ta noc?] z boku na bok. – Jak ryba na brzegu niewzięta przez pływ? Tak?

    O świcie wstała z lóżka [ł + kropka + wielka litera] wzięła orzeźwiający prysznic.

    Po czym [nie zaczyna się zdania od spójników, laska! Ogarnij się, to nie jest szkoła podstawowa!]
    poszła na poddasze [przecinek] otworzyła drzwi, a drugą [co „drugą”?] zapaliła światło i zobaczyła Endymiona ze spuszczoną głową.

    Natychmiast do niego podbiegła [przecinek] uwolniła jego ręce i nogi. – No idiotka, ta twoja bohaterka.
  • Skoiastel 03.02.2017
    W twoim opiciu, wychodzi na to, nie było ani jednego poprawnego zdania. Może czas wrócić do szkoły i dać sobie na chwilę spokój z zabawianiem nas takim... czymś?
  • Skoiastel 03.02.2017
    + „Martwe dusze”. Drugi człon tytułu zawsze małą literą.
  • Okropny 03.02.2017
    Daj sobie spokój, Skoiastel, to nic nie da, tu jest mur między rozmawiającymi, problem z postrzeganiem i dostrzeganiem, ogólny brak kompetencji wynikający z prawdopodobnych uchybień na które nasza Margerita nie ma wpływu.
  • Okropny 03.02.2017
    Tracisz tylko czas.
  • Skoiastel 03.02.2017
    Wiem, ale akurat strasznie nudzę się w pracy i czas mi się wlecze, a wypisywanie baboli i dręczenie autorów na Opowi jakoś go trochę przyspiesza. Byle do osiemnastej ;)
  • Margerita 03.02.2017
    nie obrażaj głównej bohaterki
  • Skoiastel 03.02.2017
    Margerita,
    cieszę się, że przeczytałaś komentarz do końca :*
  • Margerita 03.02.2017
    Skoiastel
    odczep się ode mnie szkołę to ja dawno skończyłam
  • TeodorMaj 03.02.2017
    Margerita edukacji nigdy za wiele... Przydałoby Ci się trochę poduczyć
  • Skoiastel 03.02.2017
    To może warto do niej wrócić? Przynajmniej na sam polski, do podstawowej. Teraz będzie 8 klas, masz szansę się wykazać :D
  • Margerita 03.02.2017
    Skoiastel
    Do żadnej szkoły wracać nie będę
  • Skoiastel 03.02.2017
    U made my day. Kisnę.
  • Ritha 03.02.2017
    Zlej to Mar z góry na dół ciepłym moczem, pozdrawiam seeerdecznie ;)
  • Margerita 03.02.2017
    Ritha
    Masz rację

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania