No dobra, od początku. Pierwsze zdanie - kto? Brakuje podmiotu.
"Najbardziej ceni sobie spokój, po czym usiadła na kanapie z książką Martwe dusze." - kto usiadł, domyślam się, ze Ola, ale to musisz napisać.
"— Jestem głodny zamiast, siedzieć, jak pupka. " To zdanie mnie rozłożyło na łopatki. A czy przyoadkiem nazwa Martwe Dusze nie musi być z wielkej litery?
Obserwator30.01.2017
Przytaczam tekst "Życie Marii cz. 19" autorki tej samej chodź wówczas pod innym nickiem:
Bo najbardziej sobie ceni spokój. Po czym usiadła na kanapie z książką Martwe Dusze
i zaczęła ją w skupieniu czytać. Długo jednak jej nie było dane cieszyć się wolną chwilą,
bo po jakiejś godzinie usłyszała głos kolegi.
- Jestem głodny! Zamiast siedzieć, jak pupka lepiej zrobiłabyś mi coś do zjedzenia! - warknął na nią Kuba
Maria odłożywszy książkę na bok podeszła do niego i złapawszy za kołnierz wyrzuciła
go z domu zatrzaskując mu drzwi przed nosem. Ada wracając z pracy widziała całe zajście
i pośpieszyła koleżance na pomoc. Przepędziwszy natręta zapukała. Maria słysząc, że ktoś
się dobija podeszła do wizjera i spojrzała przez niego. Zobaczywszy Adę na zewnątrz otworzyła jej
i wróciła do książki. Ada zamknęła drzwi przeszedłszy do salonu
i przysiadła obok przyjaciółki. Złapawszy ją za rękę przemawiając tymi słowami:
- Marysiu musimy porozmawiać i to poważnie o twoim domu choć ty temu zaprzeczasz, ale ja wiem, że ci bardzo na nim zależy. Uważam jednak, że powinnaś go, jak najszybciej sprzedać i zacząć życie od nowa. Najlepiej w większym mieście takim chociażby jak Warszawa.
Pamiętaj o tym, że zawsze możesz na mnie i na Aleksa liczyć, jak chcesz to mogę ci nawet pomóc
w przeprowadzce. Postanowiłam również, że na jakiś czas zamieszkam z tobą w nowym domu. Zanim jednak to zrobimy, jutro pójdziemy do notariusza, żeby nam dokładnie powiedział, jak wygląda sprawa z dokumentami, które ci podstępem skradziono, a od niego pojedziemy go obejrzeć w jakim też jest stanie tyle, że będziemy musiały pojechać do stolicy bo tam właśnie
znajduje się ten dom, który znalazłam w Internecie, a teraz chodź na górę bo musimy ci wybrać ciuszki.
I Ada przeszła z Marią do sypialni. Spakowawszy walizkę Maria usiadła na łóżku, popatrzyła tylko na przyjaciółkę, po chwili milczenia powiedziała, co o tym wszystkim myśli.
- Doceniam twoją troskę o mnie, ale nie możesz podejmować decyzji tak ważnych, jak sprzedaż domu czy jego kupno za moimi plecami.
Jeśli mamy być nadal przyjaciółkami to musimy ze sobą rozmawiać i wspólnie podejmować każdą decyzję rozumiesz? - zapytała Maria.
Praktycznie to samo. Autorko napisz w końcu coś nowego a nie odgrzewasz bardzo śmierdzące kotlety!
Najbardziej ceni sobie spokój, po czym Ola usiadła na kanapie z książką Martwe dusze. – Brak cudzysłowu przy tytule, spójnik "po czym" wykorzystany błędnie. Generalnie brak sensu zdania.
I zaczęła ją w skupieniu czytać długo jednak nie było jej dane cieszyć się wolną chwilą. – Błędny szyk. Brak przecinka przed „jednak”. Beznadziejna maniera zaczynania zdania od spójnika „i”.
Bo po godzinie usłyszała głos ukochanego. – A tu od „bo”...
— Jestem głodny zamiast, siedzieć, jak pupka. Lepiej zrób mi coś do zjedzenia – warknął na nią. – Borze Szumiący, dziewczyno... Litości:
— Jestem głodny. Zamiast siedzieć jak pupka, lepiej zrób mi coś do zjedzenia – warknął na nią.
+ „jak pupka”? Ten bohater jest niedorozwinięty czy jest wyrodnym sześciolatkiem?
Ada weszła do salonu i na Oli oczach zaczęła mężczyznę podrywać, po kwadransie wyszli. – To zdanie jest tak bardzo słabe (przez konstrukcję zdania złożonego), że witki opadajo.
Kobieta odłożyła książkę na bok i wyszła za nimi [kropka + wielka litera] nie zdążyli wejść do pokoju Olka, gdy wściekła podbiegła do nich. Adę złapała za włosy i wyrzuciła z domu [przecinek przed imiesłowem] zatrzaskując jej drzwi przed nosem. – Dziewczyno, w ogóle nie potrafisz układać zdań, a bierzesz się za pisanie. Śmiech na sali.
Olek wracający z córką ze spaceru widział całe zajście i pośpieszył natrętną kobietę [przecinek] która się dobijała [kropka + wielka litera] sam zapukał. – Chyba ten śmieszny programik, o którym gdzieś wcześniej wspominałaś, że sam wstawia ci przecinki (czy jakoś tak)... nie działa. Hueh.
Ola [przecinek] słysząc, że ktoś się dobija [przecinek] podeszła, [przecinek zbędny] do drzwi [przecinek] spojrzała, [przecinek zbędny] przez judasza i zobaczyła kolegę na zewnątrz [kropka + wielka litera] otworzyła mu. – Powtórzenie „dobijać” (z poprzedniego zdania). Wiesz, że powinno się raczej unikać w narracji słabych określeń „kobieta”, „mężczyzna”, „kolega”, gdy czytelnik zna te podmioty?
I wróciła do książki [kropka + wielka litera] Olek zamknął drzwi, po czym wszedł do salonu przysiadł obok Oli [przecinek] złapał ją za rękę i przemówił tymi słowami. [dwukropek zamiast kropki] – Dobry Jeżu Anaszpanie, dziewczyno! Opcio to nie są same czasowniki! (+ Zaczynanie zdania od „i” wygląda biednie). + Nadużywasz „po czym”.
— Musimy porozmawiać.
— O czym?
— O twoim domu.
— A co z nim jest nie tak?
— Nic, ale uważam, że powinnaś go sprzedać.
— Nie! – krzyknęła.
— Rób, jak chcesz.
I mężczyzna wyszedł z salonu do swojego pokoju, gdyż poczuł się zmęczony. – Poczuł się zmęczony jej jednym okrzykiem? W ogóle ten dialog i opis zachowania są emocjonujące do porzygania.
Ola zamierza swojemu narzeczonemu wymierzyć za zdradę i aroganckie za chowanie względem niej bardzo surową karę. – NIE MOŻESZ ZMIENIĆ CZASU NARRACYJNEGO NA JEDNO ZDANIE!!! (dodatkowo to brzydki spoiler, beznadziejny Narratorze).
Udała się do sypialni, bo tam właśnie znajduje się Endymion zakuty w łańcuchy. – To jest chore... Wszystko po „bo” jest logiczne, więc zbędne.
Stanęła naprzeciw niego w oficerskiej pozie oficerskiej. – No co ty nie powiesz... Pisz mi jeszcze.
Mężczyzna podniósł oczy i na nią uwodzicielsko parzył, ale tym razem mu nie uległa. – Niepoprawny szyk.
I tak człowiek [przecinek] którego kocha [przecinek + zły czas!] został jej niewolnikiem.
Gdy domownicy położyli się spać [przecinek] zaprowadziła więźnia na [na co?] i przykuła jego ręce i nogi kajdanami wmontowanymi do ściany.
Na dobranoc go pocałowała [szyk] i wróciła do sypialni [kropka+ wielka litera] położyła się na łóżku [logiczne, skoro to sypialnia] i płakała [powtórzony spójnik], bo [nadużywasz „bo”. To cholernie płytkie] serce z bólu jej pękało [szyk], ale nie miała innego wyjścia [kropka + wielka litera] musiała go ukarać.
Noc upłynęła jej bezsennie [kropka + wielka litera] rzucała się [ta noc?] z boku na bok. – Jak ryba na brzegu niewzięta przez pływ? Tak?
O świcie wstała z lóżka [ł + kropka + wielka litera] wzięła orzeźwiający prysznic.
Po czym [nie zaczyna się zdania od spójników, laska! Ogarnij się, to nie jest szkoła podstawowa!]
poszła na poddasze [przecinek] otworzyła drzwi, a drugą [co „drugą”?] zapaliła światło i zobaczyła Endymiona ze spuszczoną głową.
Natychmiast do niego podbiegła [przecinek] uwolniła jego ręce i nogi. – No idiotka, ta twoja bohaterka.
W twoim opiciu, wychodzi na to, nie było ani jednego poprawnego zdania. Może czas wrócić do szkoły i dać sobie na chwilę spokój z zabawianiem nas takim... czymś?
Daj sobie spokój, Skoiastel, to nic nie da, tu jest mur między rozmawiającymi, problem z postrzeganiem i dostrzeganiem, ogólny brak kompetencji wynikający z prawdopodobnych uchybień na które nasza Margerita nie ma wpływu.
Wiem, ale akurat strasznie nudzę się w pracy i czas mi się wlecze, a wypisywanie baboli i dręczenie autorów na Opowi jakoś go trochę przyspiesza. Byle do osiemnastej ;)
Komentarze (27)
Ta część jak i te dwie poprzednie została napisana według planu
"Najbardziej ceni sobie spokój, po czym usiadła na kanapie z książką Martwe dusze." - kto usiadł, domyślam się, ze Ola, ale to musisz napisać.
Bo najbardziej sobie ceni spokój. Po czym usiadła na kanapie z książką Martwe Dusze
i zaczęła ją w skupieniu czytać. Długo jednak jej nie było dane cieszyć się wolną chwilą,
bo po jakiejś godzinie usłyszała głos kolegi.
- Jestem głodny! Zamiast siedzieć, jak pupka lepiej zrobiłabyś mi coś do zjedzenia! - warknął na nią Kuba
Maria odłożywszy książkę na bok podeszła do niego i złapawszy za kołnierz wyrzuciła
go z domu zatrzaskując mu drzwi przed nosem. Ada wracając z pracy widziała całe zajście
i pośpieszyła koleżance na pomoc. Przepędziwszy natręta zapukała. Maria słysząc, że ktoś
się dobija podeszła do wizjera i spojrzała przez niego. Zobaczywszy Adę na zewnątrz otworzyła jej
i wróciła do książki. Ada zamknęła drzwi przeszedłszy do salonu
i przysiadła obok przyjaciółki. Złapawszy ją za rękę przemawiając tymi słowami:
- Marysiu musimy porozmawiać i to poważnie o twoim domu choć ty temu zaprzeczasz, ale ja wiem, że ci bardzo na nim zależy. Uważam jednak, że powinnaś go, jak najszybciej sprzedać i zacząć życie od nowa. Najlepiej w większym mieście takim chociażby jak Warszawa.
Pamiętaj o tym, że zawsze możesz na mnie i na Aleksa liczyć, jak chcesz to mogę ci nawet pomóc
w przeprowadzce. Postanowiłam również, że na jakiś czas zamieszkam z tobą w nowym domu. Zanim jednak to zrobimy, jutro pójdziemy do notariusza, żeby nam dokładnie powiedział, jak wygląda sprawa z dokumentami, które ci podstępem skradziono, a od niego pojedziemy go obejrzeć w jakim też jest stanie tyle, że będziemy musiały pojechać do stolicy bo tam właśnie
znajduje się ten dom, który znalazłam w Internecie, a teraz chodź na górę bo musimy ci wybrać ciuszki.
I Ada przeszła z Marią do sypialni. Spakowawszy walizkę Maria usiadła na łóżku, popatrzyła tylko na przyjaciółkę, po chwili milczenia powiedziała, co o tym wszystkim myśli.
- Doceniam twoją troskę o mnie, ale nie możesz podejmować decyzji tak ważnych, jak sprzedaż domu czy jego kupno za moimi plecami.
Jeśli mamy być nadal przyjaciółkami to musimy ze sobą rozmawiać i wspólnie podejmować każdą decyzję rozumiesz? - zapytała Maria.
Praktycznie to samo. Autorko napisz w końcu coś nowego a nie odgrzewasz bardzo śmierdzące kotlety!
I zaczęła ją w skupieniu czytać długo jednak nie było jej dane cieszyć się wolną chwilą. – Błędny szyk. Brak przecinka przed „jednak”. Beznadziejna maniera zaczynania zdania od spójnika „i”.
Bo po godzinie usłyszała głos ukochanego. – A tu od „bo”...
— Jestem głodny zamiast, siedzieć, jak pupka. Lepiej zrób mi coś do zjedzenia – warknął na nią. – Borze Szumiący, dziewczyno... Litości:
— Jestem głodny. Zamiast siedzieć jak pupka, lepiej zrób mi coś do zjedzenia – warknął na nią.
+ „jak pupka”? Ten bohater jest niedorozwinięty czy jest wyrodnym sześciolatkiem?
Ada weszła do salonu i na Oli oczach zaczęła mężczyznę podrywać, po kwadransie wyszli. – To zdanie jest tak bardzo słabe (przez konstrukcję zdania złożonego), że witki opadajo.
Kobieta odłożyła książkę na bok i wyszła za nimi [kropka + wielka litera] nie zdążyli wejść do pokoju Olka, gdy wściekła podbiegła do nich. Adę złapała za włosy i wyrzuciła z domu [przecinek przed imiesłowem] zatrzaskując jej drzwi przed nosem. – Dziewczyno, w ogóle nie potrafisz układać zdań, a bierzesz się za pisanie. Śmiech na sali.
Olek wracający z córką ze spaceru widział całe zajście i pośpieszył natrętną kobietę [przecinek] która się dobijała [kropka + wielka litera] sam zapukał. – Chyba ten śmieszny programik, o którym gdzieś wcześniej wspominałaś, że sam wstawia ci przecinki (czy jakoś tak)... nie działa. Hueh.
Ola [przecinek] słysząc, że ktoś się dobija [przecinek] podeszła, [przecinek zbędny] do drzwi [przecinek] spojrzała, [przecinek zbędny] przez judasza i zobaczyła kolegę na zewnątrz [kropka + wielka litera] otworzyła mu. – Powtórzenie „dobijać” (z poprzedniego zdania). Wiesz, że powinno się raczej unikać w narracji słabych określeń „kobieta”, „mężczyzna”, „kolega”, gdy czytelnik zna te podmioty?
I wróciła do książki [kropka + wielka litera] Olek zamknął drzwi, po czym wszedł do salonu przysiadł obok Oli [przecinek] złapał ją za rękę i przemówił tymi słowami. [dwukropek zamiast kropki] – Dobry Jeżu Anaszpanie, dziewczyno! Opcio to nie są same czasowniki! (+ Zaczynanie zdania od „i” wygląda biednie). + Nadużywasz „po czym”.
— Musimy porozmawiać.
— O czym?
— O twoim domu.
— A co z nim jest nie tak?
— Nic, ale uważam, że powinnaś go sprzedać.
— Nie! – krzyknęła.
— Rób, jak chcesz.
I mężczyzna wyszedł z salonu do swojego pokoju, gdyż poczuł się zmęczony. – Poczuł się zmęczony jej jednym okrzykiem? W ogóle ten dialog i opis zachowania są emocjonujące do porzygania.
Ola zamierza swojemu narzeczonemu wymierzyć za zdradę i aroganckie za chowanie względem niej bardzo surową karę. – NIE MOŻESZ ZMIENIĆ CZASU NARRACYJNEGO NA JEDNO ZDANIE!!! (dodatkowo to brzydki spoiler, beznadziejny Narratorze).
Udała się do sypialni, bo tam właśnie znajduje się Endymion zakuty w łańcuchy. – To jest chore... Wszystko po „bo” jest logiczne, więc zbędne.
Stanęła naprzeciw niego w oficerskiej pozie oficerskiej. – No co ty nie powiesz... Pisz mi jeszcze.
Mężczyzna podniósł oczy i na nią uwodzicielsko parzył, ale tym razem mu nie uległa. – Niepoprawny szyk.
I tak człowiek [przecinek] którego kocha [przecinek + zły czas!] został jej niewolnikiem.
Gdy domownicy położyli się spać [przecinek] zaprowadziła więźnia na [na co?] i przykuła jego ręce i nogi kajdanami wmontowanymi do ściany.
Na dobranoc go pocałowała [szyk] i wróciła do sypialni [kropka+ wielka litera] położyła się na łóżku [logiczne, skoro to sypialnia] i płakała [powtórzony spójnik], bo [nadużywasz „bo”. To cholernie płytkie] serce z bólu jej pękało [szyk], ale nie miała innego wyjścia [kropka + wielka litera] musiała go ukarać.
Noc upłynęła jej bezsennie [kropka + wielka litera] rzucała się [ta noc?] z boku na bok. – Jak ryba na brzegu niewzięta przez pływ? Tak?
O świcie wstała z lóżka [ł + kropka + wielka litera] wzięła orzeźwiający prysznic.
Po czym [nie zaczyna się zdania od spójników, laska! Ogarnij się, to nie jest szkoła podstawowa!]
poszła na poddasze [przecinek] otworzyła drzwi, a drugą [co „drugą”?] zapaliła światło i zobaczyła Endymiona ze spuszczoną głową.
Natychmiast do niego podbiegła [przecinek] uwolniła jego ręce i nogi. – No idiotka, ta twoja bohaterka.
cieszę się, że przeczytałaś komentarz do końca :*
odczep się ode mnie szkołę to ja dawno skończyłam
Do żadnej szkoły wracać nie będę
Masz rację
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania