"po prostu ma czarnej, jak" - na czarnej
Porównanie ludzkiego ciała lub etosu życia, choćby poprzez metaforykę (Ritha dzięki!), do cygara jest uproszczeniem. Sprowadziłeś wszystko do nicości, liściastego bytu (żeby to przynajmniej była gandzia, to jeszcze!), konceptualnej hiperboli. Brakuje tutaj odniesienia, do "tych" wszystkich scholastycznych sentencji (ponoć urzekają?), które epatują (noż chyba nie kłamią?) odmienną wizją teraźniejszości, a przyszłości to już w ogóle teges. Pzdr ;)
Wąsaty mężczyzna, czterdzieści sześć lat. Wyblakłe garnitury, czarne cylindry. Nie pozostaje mu nic innego, jak palić brązowe niczym pień drzewa cygaro. Tytoń w nim płonący wraz z każdym zaciągnięciem spala się, a co za tym idzie - zmniejsza. Siwe chmury wypełniają niebieskie niebo. Wraz z kolejnymi buchami, tytoniu niemal nie ma. Cały ten towar znika bez śladu, jedynie jego,,odłamki" lądują w trawie, większej lub mniejszej rzece, bądź po prostu na czarnej, jak ludność Afryki ziemi.
Palenie cygara od najdalszych lat, najbardziej odłegłych czasów mocno szkodzi zdrowiu. Nowotwór, problemy z oddychaniem oraz płucami, nic przyjemnego. Ma to swoje odwzorowanie w życiu. Wystarczy wyobrazić sobie proces spalania tytoniu w cygarze, a proces starzenia się. Oboje szkodzą zdrowiu, powolnie znikają. Człowiek po kilkuset latach również znika bez śladu, a w jego trumnie pozostaje tylko trochę prochu, podobnie jak tytoń opadający na ziemię...
Komentarze (9)
Daję 4.
Porównanie ludzkiego ciała lub etosu życia, choćby poprzez metaforykę (Ritha dzięki!), do cygara jest uproszczeniem. Sprowadziłeś wszystko do nicości, liściastego bytu (żeby to przynajmniej była gandzia, to jeszcze!), konceptualnej hiperboli. Brakuje tutaj odniesienia, do "tych" wszystkich scholastycznych sentencji (ponoć urzekają?), które epatują (noż chyba nie kłamią?) odmienną wizją teraźniejszości, a przyszłości to już w ogóle teges. Pzdr ;)
Palenie cygara od najdalszych lat, najbardziej odłegłych czasów mocno szkodzi zdrowiu. Nowotwór, problemy z oddychaniem oraz płucami, nic przyjemnego. Ma to swoje odwzorowanie w życiu. Wystarczy wyobrazić sobie proces spalania tytoniu w cygarze, a proces starzenia się. Oboje szkodzą zdrowiu, powolnie znikają. Człowiek po kilkuset latach również znika bez śladu, a w jego trumnie pozostaje tylko trochę prochu, podobnie jak tytoń opadający na ziemię...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania