Aeterna noctis - Rozdział I
Aeterna noctis
Wprowadzenie
Tyk, tyk, tyk... Wybijał rytm zegar wiszący na ścianę pokoju Williama Jacksona. Pokazywał godzinę równo dwunastą. Ale nie tą dwunastą gdy Słońce jest najwyżej, tylko tą, gdy za oknami jest już ciemno i wszystko przybiera kształty postaci z koszmarów.
Nagle wskazówki zegara przerwały swoją monotonną wędrówkę po jego okrągłej tarczy. Wydawałoby się to normalne. Może skończyła się energia w bateriach? Może mechanizm po prostu się zaciął? Jednak wraz z zatrzymaniem czasomierzu jakby stanął cały świat. William się obudził.
Rozdział 1
Nagle się obudziłem. Spojrzałem się na zegar. Była równo dwudziesta czwarta. Po chwili zorientowałem się, że wskazówka sekundowa na moim zegarze stoi w miejscu.
-Co jest? - wyszeptałem cicho sam do siebie – Przecież wczoraj wymieniałem bateryjki.
Wstałem i lekko puknąłem w niego palcem. Brak jakiejkolwiek reakcji z jego strony.
Usiadłem z powrotem na łóżku i sięgnąłem po szklankę z wodą, która zawsze stała na moim biurku. Przechyliłem ją do ust, ale ku mojemu osłupieniu woda, jakby zamarznięta została w szklance i nie miała najwyraźniej zamiaru z niej wypłynąć. Zdezorientowany mocno nią potrząsnąłem. Dalej nic. Dotknąłem palcem tafli wody. Zanurzył się w niej, ale gdy go wyciągnąłem dalej był suchy, a ślad po nim został. Lekko zakręciło mi się w głowie. Przetarłem oczy myśląc, że mam jakieś zwidy z powodu nie wyspania, albo dalej śnie. Nie pomogło. Ponownie wstałem, z zamiarem włączenia światła. Kliknąłem przełącznik, ale jak się pewnie domyślacie nic się nie stało. Wtem usłyszałem jakiś szmer na dworze. Szybko się obejrzałem i zobaczyłem jakąś postać przechodzącą zaraz pod moim oknem. Cicho krzyknąłem. Jeszcze parę razy, już naprawdę przerażony próbowałem bez skutecznie oświetlić pokój.
- Może światło nie działa tylko w moim pokoju? - pomyślałem
Po cichu, powoli otworzyłem drzwi i starając się jak najmniej hałasować udałem się do dużego pokoju. Niestety, ku mojemu utrapieniu, próba włączenia światła tutaj również się nie powiodła. Znów coś przemknęło za oknem. Na wszelki wypadek pobiegłem do kuchni po nóż. W kuchni był też telefon, który oczywiście nie działał. Mając broń w ręku poczułem się o wiele bezpieczniej. Już bardziej wyluzowany wróciłem do pokoju dziennego.
Wtem do moich uszu dobiegł odgłos otwieranych drzwi...
C.D.N
Od autora:
Nie wiem czy będę dalej kontynuował pisanie tego opowiadania, jednak prosiłbym o waszą ocenę Aeterna noctis, co w języku łacińskim znaczy "Wieczna noc".
Komentarze (6)
Sprawdziłam na wszelki wypadek i wyświetliła się książka, czy to fanfik?
Za nało treści, by się wypowiedzieć, te kilka zdać z opowiadania sprawiają wrażenie ciekawych i zachęcają, by wejść w świat, który przedstawiasz. Tylko takich światów są tysiące i musisz mieć naprawdę coś dobrego, żeby zainteresować czytelników.
Źle nie było, ale czy dalszy ciąg będzie interesujący? Jak wstawisz, to się okaże.
Uważaj na myślniki przy dialogach. Sprawdź, jak powinno być info w linku
https://www.ekorekta24.pl/myslnik-pauza-polpauza-i-dywiz-lacznik-czym-sie-roznia-i-jak-je-stosowac/
Miłego i powodzenia!
Oddaj mi teraz 6 zmarnowanych minut!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania