Annika z Estonii

Pragnęłam tego momentu. Nareszcie nadszedł.

Wyprowadzamy się z zatęchłego Rapla. Do Talinnu, stolicy Estonii. Tam razem z mamą, rozpoczniemy wszystko na nowo. Mam nadzieję.

Być może rozwody rodziców krzywdzą ich własne dzieci, ale w moim przypadku to łask od losu. Od lat marzę, aby zostać obudzoną przez dzwonek mojego telefonu, a nie przez zgiełk panujący w moim domu, gdzie matka piętnuję mojego ojca za alkoholizm, a mój ojciec piętnuję moją matkę za brak alkoholu.

Nie myślcie sobie, że jesteśmy patologią, chociaż w pewnym stopniu nią jesteśmy, to nie jesteśmy oczywistą patologią, o, tak to ujmę. Ojciec po prostu lubi wypić za bardzo. I tak już za bardzo przepada za tą czynnością, od dobrych kilku lat. Moja matka postanowiła postawić takiemu stanu rzeczy kres. Wystąpiła o rozwód. I naprawdę chwalę za to Boga. Bardzo dużo estońskich kobiet dla dobra dzieci, żyje w nieszczęśliwym związku małżeńskim.

Moja mama jest inna. Jest odważna. Zdecydowanie odważna.

Konserwatywna rodzina od strony mojego ojca, była oburzona takim posunięciem mamy. Przecież nic takiego się nie działo, nikt nikogo nie molestował, przemoc domowa nie miała miejsca. Może i tak było, ale byłyśmy przemęczone, ta sytuacja przerastała nas obie. A w szczególności mnie, bo przecież jeszcze się uczę, mam szesnaście lat. Babka Katre twierdzi, że kobieta powinna wychować sobie męża. Co za niesłychane głupoty. Na całe szczęście, wyprowadzamy się, będziemy mieszkać z dala od niej.

 

- Gotowa lepsze życie? - zapytała moja mama, rozkluczając drzwi do naszego nowego mieszkania.

- Jeszcze pytasz?

Naszym oczom ukazał się przedpokój.

- Wiem, że na razie ten wystrój sprawia wrażenie postkomunistycznej chałupy, ale to się wszystko zmieni. Będzie ładnie. Wujek Miiko pomoże nam poustawiać wszystkie meble.

- Przepraszam... wujek Miiko? - zapytałam z niedowierzaniem

Moja matka wyglądała na zdezorientowaną.

- Em, tak. Postanowił odwdzięczyć się za ojca. - wydukała

- Słucham? Co ty pleciesz? - podniosłam głos z poirytowania - Odwdzięczyć się pomocą w układanu mebli za te wszystkie lata, spędzone z alkoholikiem, który wycierał z nas życie? Co to ma znaczyć?!

- Trzymaj emocje na wodzy, koleżanko. Nie prowadzę ze wszystkimi wojny, to po pierwsze. Po drugie, Miiko nie jest taki na jakiego ci się wydaje.

- To jaki jest w takim razie? Bo ja akurat słyszałam różne opinie na jego temat. Przede wszystkim takie, że jego hobby to zdradzanie Maarji, jego własnej żony z jakąś wywłoką.

- Przestań! - syknęła - Bardzo tego żałował. Zresztą Maarji mu wybaczyła. I skończ już te niepotrzebną dyskusję. Zabieraj swoją walizkę. Szafy już przetransportowano. Rozpakuj wszystkie swoje rzeczy i je tam poukładaj.

- Oczywiście, że mu wybaczyła. A znalazłaby inne rozwiązanie? Przecież to on utrzymuje ją i dzieci.

- Annika, proszę cię, przestań.

Nie zamierzałam więcej się z nią wykłócać. To była dla mnie niepojęta sytuacja. Myślałam, że rodzinę mojego ojca mamy już za sobą, lecz moja matka po tym wszystkim przyjmuje od tak pomoc od brata mojego ojca, kiedy sama ma trójkę rodzeństwa.

Zrobiłam to o co prosiła mnie matka i poczułam zmęczenie w kościach. Tak byłam zajęta uporządkowywaniem moich rupieci, że nawet nie zorientowałam się, że już dawno zapadł zmrok. Położyłam się do łóżka i gdy miałam już zamiar odpływać, zajrzała mi ona do pokoju.

- Jutro porozmawiamy o czymś ważnym - powiedziała zza framugi i poszła, cicho zamykając za sobą drzwi.

Następnego dnia, obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Tak jak sobie wymarzyłam. Poczołgałam się do łazienki, którą miałam dosyć blisko swojego pokoju. Przemyłam twarz i wyszczotkowałam zęby. Rozczesałam moje długie, blond włosy. Nałożyłam na twarz nowy puder, z nadzieją, że chociaż ten zakryje moje piegi w pełni. Oczywiście, tak się nie stało. Cóż, nie można mieć wszystkiego. Dzisiaj jest dzień, w którym pierwszy raz idę do nowej szkoły. Czułam ekscytację połączoną z żalem. Mimo, że rozpoczynam nowe życie, pozostawiłam moich przyjaciół. I choć utrzymujemy ze sobą kontakt na wszystkich portalach społecznościowych, a o niektórych pewnie nawet nie słyszeliście, to zdecydowanie to nie będzie to samo.

Jeszcze nie oswoiłam się z otaczającym mnie środowiskiem, ale to chyba oczywiste. I z nadzieją, że poznam kogoś równie wartościowego, wykaraskałam się w końcu z toalety.

Ze śniadaniem czekała już moja mama... razem z Miiko. Czule się z nim obejmując. Zmroziło mnie.

- Kochanie, jest coś ważnego, o czym chciałabym z tobą pomówić. - powiedziała serdecznie, jak gdyby nigdy nic, moja matka, wywłoka.

 

------------------------------------------------------------------------------

Jeżeli ktokolwiek przeczytał całość, dziękuję. Nie pytajcie dlaczego akurat Estonia. xD Moja pierwsza proza tutaj, mam nadzieję, że się przyjmie.

Następne częściAnnika z Estonii - rozdział 2

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Okropny 09.05.2017
    Dużo literówek, honey. Fabuła do przewidzenia, bez drugiego dna, bez surrealizmu, bez piąchy w mordę. Szkoda.
  • panienkazokienka 09.05.2017
    Łeh, a myślałam, że nie ma, aż tak dużo. W porządeczku, będę się bardziej starała, w końcu jeszcze się uczę, dzięki za krytykę.
  • motomrówka 09.05.2017
    Pierwsza tutaj, a były jakieś inne w innych miejscach? Tak z ciekawości pytam :)))
    Jest fajnie, muszę przyznać, że piszesz bardzo lekko, budujesz zdania ciekawie, niebanalnie, omijasz schematy - to ogromny plus, bo szukasz własnego języka w pisaniu, a to jest mega ważne. Widać, że potrafisz już wiele...
    Są niestety babolki i teraz będzie część bolesna :))

    to łask od losu - wiem, literówka, zdarza się :))

    Ojciec po prostu lubi wypić za bardzo. I tak już za bardzo przepada za tą czynnością, od dobrych kilku lat. - dużo tu tego "za bardzo", może spróbuj tak: Ojciec po prostu lubi wypić za bardzo i tak już jest od dobrych kilku lat.

    postanowiła postawić takiemu stanu rzeczy kres. - to jest napisane błędnie. Powinno być tak - ...postanowiła położyć takiemu stanowi rzeczy kres, albo lepiej - postanowiła położyć kres takiemu stanowi rzeczy.

    Bardzo dużo estońskich kobiet dla dobra dzieci, żyje w nieszczęśliwym związku małżeńskim. - tutaj wygląda, że mamy do czynienia z jakąś bigamią - wiele kobiet w (jednym) związku małżeńskim :))) Proponuję tak - ...żyje w nieszczęśliwych związkach małżeńskich (przecinek przed "żyje" zbędny)

    Gotowa lepsze życie? - Gotowa na...

    rozkluczając drzwi do naszego nowego mieszkania. -nie wiem nawet, czy słowo rozkluczając w ogóle istnieje. Zalecam - otwierając kluczem drzwi...

    Miiko nie jest taki na jakiego ci się wydaje. - to jest błędnie napisane zdanie, powinno być "na jakiego wygląda" albo "jaki się wydaje", ale ponieważ jest to wypowiedź, a ludzie nigdy nie mówią poprawnie, więc potoczność i błędy językowe mogą nadać kolorytu (dal ciebie do przemyślenia)

    przyjmuje od tak pomoc od brata mojego ojca - jest dwa razy "mojego ojca" w jednym zdaniu, możesz zmienić np na brata taty

    Zrobiłam to o co prosiła mnie matka - zdanie wcześniej pisałaś już o matce i wiadomo kto prosił bohaterkę, więc uniknij niepotrzebnego powtórzenia. Niech np zostanie - Zrobiłam to, o co prosiła i poczułam... albo nawet - Zrobiłam, o co prosiła i poczułam...

    gdy miałam już zamiar odpływać, zajrzała mi ona do pokoju. - niepotrzebne powtórzenie "ona", będzie i tak wiadomo o kim piszesz, bo nie ma więcej bohaterek :) Wiadomo, że mamy tylko (jak ma na imię bohaterka?) i jej mamę, więc wystarczy - ...gdy miałam już zamiar odpływać, zajrzała do pokoju.

    to zdecydowanie to nie będzie to samo. - trzy razy "to"

    Twoja bohaterka to (tak się wydaje) silna, mądra, może trochę przemądrzała nawet osoba. Mam nadzieję, że opowiadanie ma ciąg dalszy, b czytałam tu już mnóstwo podobnych tekstów o przeprowadzkach i nowych szkołach, które kończyły się po pierwszej wrzutce albo ciągnęły przez 165 rozdziałów o tym samym. Życzę ci jak najlepiej i kciuki trzymam za twoje pisanie :)))
  • panienkazokienka 09.05.2017
    Dziękuję za cenne uwagi! Może pociągnę te opowieść dalej, jeszcze nie wiem.
  • panienkazokienka 09.05.2017
    Co do tego, czy moje opowiadania były w jakichś innych miejscach - przewijały się w Wordach. :)
  • riggs 09.05.2017
    A chciałem zapytać dlaczego Estonia -haha. Nie w celu dociekania co miałaś na myśli, tylko z sentymentu, ponieważ przez blisko dwa lata jeździłem przez Litwę, Łotwę i Estonię do Helsinek. Mam nawet przyjaciela z Estonii- nazywa się Juri Urban (śmiał się jak mu powiedziałem kim jest Jerzy Urban w Polsce), ma żonę Litwinkę i od 15 lat próbuje nauczyć się angielskiego, co mu za cholerę nie idzie. Już lepiej nawija w naszym języku. Tallin jest pięknym miastem.
    Wracając do tekstu- wystarczyło tatę wsadzić za kółko po alkoholu. Tam mają 0,0 promila, więc nawet po piwie miałybyście spokój XD
    Marny ze mnie krytyk, bo jak się zaczytam, to nie widzę błędów oprócz rażących ortów. Zawsze miałem coś takiego, że biorąc się za dobry tekst, nie widziałem liter tylko obrazy, czułem zapachy, lub stawałem się jedną z postaci.
    Twój tekst "widziałem" i jak na debiut uważam, że jest bardzo dobry, piszesz nie męcząc przesadnością opisów, a i z dialogami nie przesadzasz. Bardzo fajna, życiowa końcówka- sam nie wiem, czy spokój zamieniłbym na takie zaskoczenie. No, ale co w rodzinie- to nie zginie :)
    Daję bezapelacyjne 5, a błędy niech wytykają inni, bardziej wnikliwi. Ja czytam sercem, a nie oczami.
  • panienkazokienka 09.05.2017
    Ale mi się na serduszku ciepło zrobiło! <3
    "Tam mają 0,0 promila, więc nawet po piwie miałybyście spokój" - przepraszam, jeśli to było zamierzone, bo nie wiem, ale wymyśliłam tę historię. xD Ale nieważne, dziękuję!
  • zaciekawiony 11.05.2017
    "w moim przypadku to łask od losu" - chodzi o miasto w województwie łódzkim?

    "Ojciec po prostu lubi wypić za bardzo. I tak już za bardzo przepada za tą czynnością" - Przepadać za czymś = bardzo lubić. Napisałaś dwa razy to samo.

    Narratorka za często powtarza "moje". Jeśli mowa o jej rzeczach i jej rodzinie, to jest to coś oczywistego, czego nie trzeba podkreślać, tymczasem ciągle jest mowa o "moim ojcu" (zupełnie jakby w domu kręcili się jeszcze czyiś inni ojcowie) "mojej matce", "moim telefonie" (zupełnie jakby trzymała w szufladzie jeszcze kilka cudzych).
    Jest trochę literówek, w paru miejscach źle postawione przecinki.

    Ogółem opowiadanie zaczyna się nieźle, obawiałem się że pójdzie w stronę częstego schematu " nastoletnia córeczka której nic nie rozumie kontra rodzice którzy zawsze na nią krzyczą, zawsze nie mają racji i pożyczają jej złotą kartę kredytową aby mogła iść na ciuchy z koleżankami", tymczasem na razie relacje są przedstawione dość realnie. Jest pokazane na czym polegają konflikty i jak wygląda niezbyt przyjemna sytuacja między matką a córką.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania