Asantia- dzień drugi

Jestem tu już drugi dzień. Zaczynam się robić trochę głodny. Picia też nie mam, dlatego pomyślałem, żeby zbudować wieżę na czubku któregoś z drzew. Chwila, przecież mam jeszcze konserwy!!!! Wreszcie się najem. Chwilę później... Gdy już zaspokoiłem swój głód, zobaczyłem, że zniknęły moje kryształy, które znalazłem w jaskini. Nagle coś zaczęło pode mną kopać, odskoczyłem i w tym momencie spod ziemi wyskoczył jakby kreto-chomiko-jaszczurka, która trzymała moje kryształy i jeszcze inne wisiorki i ozdoby. Miał fioletową sierść i turkusową skórę. Nazwałem go Pazerniak. Odłupałem jeszcze kawałek kryształu i postawiłem pod siatką z lian i nad metalową płytką. Pazerniak poszedł po klejnot, ja zrzuciłem siatkę i udało mi się go złapać. Teraz mam już dwa zwierzęta. Materiałów budowlanych mam dużo, bo jestem w dżungli. Za liny mogą mi posłużyć tutejsze, mocne liany. Zamiast siekiery użyję toporka do wbijania w skały. Tak więc najpierw pozbieram drzewo leżące na ziemi oraz zetnę liany. Kilka minut później... Dobra, mam już surowce, więc teraz zetnę kilka drzew. Myślę, że dwa wystarczą. Teraz mogę z grubszych patyków zrobić drabinę. Następnie postawię małą kładkę, żeby potem postawić podpórki w postaci wysokich pni. Godziny później... Udało mi się. Mam już pierwsze piętro. Teraz będę musiał zrobić schody na górę. Zaczęło się ściemniać. Chwileczkę, skoro mieszkam w jaskini, to może jest tam woda, ale to sprawdzę jutro. Teraz pójdę spać. Dzisiejszy dzień był wyczerpujący, ale jutrzejszy będzie jeszcze bardziej.

 

AggiWuHenry1876

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Eren 15.05.2017
    Po przeczytaniu dnia pierwszego miałem mieszane odczucia, gdyż nie wiedziałem do czego to może dążyć, zaś po drugim dniu stwierdzam, że podoba mi się ta forma przedstawienia dziennika z wyprawy. Krótkie relacji z każdego dnia na innej planecie. ( Tak ja to odbieram, ewentualnie inny wymiar ) Inny świat niż nasz. Na pewno pierwsze skojarzenia miałem, "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" jeśli chodzi o stworzenia, zaś sam obraz otoczenia przeniósł mnie gdzieś w miejsce podobne na wzór gier komputerowych typu "survival". Zbuduje domek, zjem konserwę, przetrwam. Jakoś muszę, każdy dzień stawia przede mną nowe wyzwania. Tyle, że tu w abstrakcyjnym świecie. Więc nie wiadomo czego można się spodziewać. Więc czekam... na kolejne relacje. Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania