Biel - Początek
Mocny podmuch wiatru przewiał moje włosy. Jest naprawdę zimno... Noc zasłoniła wszystko co widoczne. Dostrzegłem tylko kontury budynków, w czym pomogły mi gwiazdy.
Pytanie, co dwunastolatek robi sam w mieście, po północy? Zawsze byłem no... inny. Noc to mój żywioł, co z tego, że w czasie lekcji zasypiam? I tak jestem jednym z lepszych. W ogóle... Jestem ciemnym blondynem. Dosyć wysokim (od trzech lat cieszę się pierwszym miejscem) chłopakiem. Mam niebieskie oczy, z małą domieszką szarości. Usiadłem na ławce. Odpocząłem trochę i ruszyłem w drogę powrotną do domu.
Kolejny mocny podmuch... Temperatura drastycznie spadła. Idąc poczułem dziwny oddech na karku, a po chwili czyjś wzrok. Odwróciłem się, mimo ciągłego uczucia oddechu nikogo na mną nie było. Wzrok ze mnie nie schodził. Usłyszałem wycie i po chwili urwała mi się taśma.
Po chwili obudziłem się w szpitalu. Słońce za oknem wskazywało że jest po dziesiątej. Wstałem z łóżka. Podszedłem do lustra i na nie spojrzałem. Moje oczy, dotychczas niebieskie, zmieniły swój odcień na żółte, a włosy, co jeszcze dziwniejsze stały się całkowicie białe.
~~~
Przepraszam za długość, dawno nic nie pisałem, a ten pomysł siedzi mi w głowie od dłuższego czasu.
Komentarze (2)
"I tak jestem jednym z lepszych" - wypadałoby uzupełnić myśl.
"I tak jestem jednym z lepszych. W ogóle... Jestem ciemnym blondynem. Dosyć wysokim (od trzech lat cieszę się pierwszym miejscem) chłopakiem." - pokićkany szyk.
Dżizas, rozbuduj, bo to relacja. Streszczenie streszczenia, tak dużo poświęciłeś wyglądowi, a akcja zamyka się w paru zdaniach zdaniach? Jak na razie to jest zalążek, rozciągnij wątek i pisz szczegółowiej. Zdarzenie po zdarzeniu, nie pomijaj środka.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania