Bliskie spotkanie dziesiątego stopnia

Od zawsze interesowałem się kosmosem i UFO. Wyobrażałem sobie, jak to jest spotkać istotę z innej planety i odkrywać ich tajemnice. Nigdy jednak nie przypuszczałem, że sam będę miał takie doświadczenie.

 

Byłem zwykłym obserwatorem, starającym się zrozumieć te wszystkie niewyjaśnione zjawiska. Pewnej nocy, kiedy spacerowałem samotnie po plaży, zauważyłem dziwne światło na niebie. Wydawało się być zupełnie inne niż jakiekolwiek gwiazdy czy samoloty, jakie kiedykolwiek widziałem. Było coś w tym tak intrygującego, że nie mogłem oderwać od niego wzroku.

 

Nagle światło zmieniło kształt i zacząłem widzieć wyraźne kontury obcych statków kosmicznych. Miałem dreszcze na plecach, gdy patrzyłem na ich nieziemską technologię. Ale to, co zdarzyło się potem, zupełnie mnie przerosło.

 

Z daleka, na jednym z lśniących statków, zauważyłem postać. Nie wyglądała jak typowe obce istoty - miała ludzką sylwetkę. Jej wygląd przypominał człowieka o smukłej posturze, długich i chudych ramionach, a na jej twarzy malował się spokój i ciekawość. Byłem przekonany, że to była istota pozaziemska.

 

Zaczęłem do nich wołać i machać, jakby to miało mieć jakiekolwiek znaczenie. Niewiele się spodziewałem, ale nagle coś zaczęło się dziać. Całe moje ciało przeszył intensywny ból, a umysł wypełniły nieznane mi wcześniej myśli i obrazy.

 

Kiedy tak się zastanawiałem, czemu to mnie spotkało, zdałem sobie sprawę, że nic już nie jest takie samo. Moje ciało zaczęło przekształcać się, stawało się coraz bardziej nienaturalne i obce. Moje ramiona stały się długie, a moje nogi zniknęły. Byłem przerażony tym, co się ze mną dzieje.

 

Powoli zacząłem rozumieć, że to jest ta transformacja, o której tyle słyszałem. Stałem się jednym z nimi, jedną z istot z kosmosu. Moje myśli przestały być tylko moje - były połączone z resztą obcych. To był przerażający, ale jednocześnie niezwykle ekscytujący moment.

 

Stopniowo zaczęliśmy komunikować się bez słów. Zdumiewał mnie sposób, w jaki przekazywaliśmy sobie emocje i myśli. Czułem się jakbyśmy tworzyli jeden wspólny umysł - taką jedność nieosiągalną dla zwykłych ludzi.

 

Jednak z czasem zrozumiałem, że moje indywidualne istnienie zanika. To była cena, jaką musiałem zapłacić za doświadczenie bliskiego spotkania dziesiątego stopnia. Moja tożsamość, moje marzenia i ambicje stopniowo zniknęły. Stałem się jedynie częścią większej całości, bez indywidualności.

 

Byłem jednym z nich, lecz nie czułem się już sobą. Byłem tylko świadomy obcego bytu, którym się stałem.

 

Bliskie spotkanie dziesiątego stopnia spojrzało na mnie z pytającym spojrzeniem. Czułem, że w ich obcych umysłach próbują zrozumieć, jak to jest być mnie, ale to było coś poza ich zasięgiem.

 

Zostałem pochłonięty przez ich formę życia i świadomość, a z mojej istoty nie pozostał ślad. Zniknąłem, a jedynie wspomnienie o mnie pozostało w ich obcych umysłach.

 

To było bliskie spotkanie dziesiątego stopnia. Mój los był przesądzony, a ja byłem jedynie nieznacznym epizodem w historii spotkania człowieka z kosmitami.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania