Brak napełnienia
W kolorze szarych odcieni
zamyka się świat
i dusza co woła do nieba
o jeszcze jeden ten raz
nie mam miejsca na ziemi
rany moje gniją w ciele
kumulują ziarnistą energię
zadają ból i cierpienie
im tam ciepło i błogo
stanem wieczystym się stają
mój cichy szum muzyką i snem
paraliżujący a jakże zachłanny
co wbija sztylety stęsknione
dopóki oddycham i czuję
nie jestem żadnym bohaterem
czasami krzyczę na wznak
że nie ma już błękitu
ani głębokiej miski
co dawniej napełniała dolinę
i spragnione marzenia
teraz spalane przez kulę ognia
kilka kropli zimnej wody
Komentarze (16)
5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania