Brookliński most (SDM)
Zmierzcha już całkiem, a demony
krążą uroczo wokół baśni.
I nietoperza skrzydłem chlaśnie
strach przyczajony.
Utajony.
Boję się diabłów, lalek voodoo,
kotłów i szpilek moich wrogów.
Porwane sny już nie pomogą.
Czemu?
No czemu tłukę głową?
Chorą pochmurnym listopadem.
Więc byłaś...
Chyba gdzieś nad ranem
ostrze wsadziłaś
w starą ranę.
I?
I znów demony.
One kochają mnie po prostu.
Każą poszukać wielkich mostów...
Brooklińskich choćby,
zamyślonych.
Głupio wysokich
i zamglonych.
Następne części: Brookliński most (Stedowi)
Komentarze (16)
Bo oceniam merytorycznie, ale się nie patyczkuję, bywam złośliwy i bezwzględny wobec gniotów.
Nie wiem, co to jest ta jedynka, ale pewnie jakiś fachura od oceny poezji.
A co do Stachury... w tytule jest SDM. Stare Dobre małżeństwo, które śpiewało ten wiersz.
Był inspiracją.
Widzę, że ruch tu tylko we własnym gronie. Nowi nie bardzo mają czego szukać.
betti (też człowiek)
oldakowski2013
*
Złośliwość ponoć świadczy o inteligencji, ale mnie osobiście zależy, żeby Bractwo nie gnębiło pisarczyków, tylko pomagało i motywowało.
Dobrze piszesz, więc na pewno zdobędziesz popularność.
Chyba, że wolisz zdobyć, jako złośliwy krytyk.
Miłego.
Pozdroxix
Chciałbym zobaczyć najpierw jak mnie komentują.
W sensie jakie uwagi, czy mają sens i jakie są kwalifikacje oceniającego.
Wiesz, jak jest. Skrytykuję kogoś, to on to zrobi w ramach retorsji.
Nic w tym merytorycznego nie będzie.
To chwilę poczekam.
Jak widzę w prozie, to raczej się nie doczekam.
Bo jesteś na wielu.
To jak z nową robotą, jak nie postawisz gorzały przy pierwszej wypłacie, to na akceptację nie masz co liczyć.
Czytaj i komentuj, tylko nie przesadzaj z tą złośliwością, bo będę z tobą walczyła.
Do upadłego.
xD
"Porwane sny już nie pomogą.
Czemu?
No czemu tłukę głową?"
Cudne. SDM tu bardziej pasuje, niż sam Stachura; tzn. to jest poezja śpiewana, ten tekst.
Lot na między otchłanią a utopią.
Kończy się era nowoczesności a zaczyna otchłań utopii nowa era.
I będzie jak w tym tekście:
Utrapienie
Wewnętrzna pustka
Moje marzenia stają się coraz mroczniejsze
Przyćmij moje światła
Czas jest słaby
Zamknęłaś moje myśli
Ale tak dobrze
Uwięziony i zagłuszony
Wymazałaś moją ścieżkę
Rozsadziłaś moją pierś
Moje serce nie mogło czuć się bardziej wyblakłe
Tylko raz mogłem widzieć wyraźnie
Utrapienie
Wewnętrzna pustka
Moje marzenia stają się coraz mroczniejsze
To życie przede mną
Jego krew nadal płynie
Wołanie ptaka
Piosenka ,która sprawia, że godziny płyną
Zmiana nieaktywna
Wymarłe litery
Tworzą te słowa
Przyćmij moje światła
Jedno za drugim
Ten podły blady
Załamany biegnie
Ograniczony w ucieczce
Na spalonej trawie
Poniżej szczytu
Leżę w oczekiwaniu na zakończenie
Tylko raz mogłem widzieć wyraźnie
Moje marzenia stają się coraz mroczniejsze
To życie przede mną
Jego krew nadal płynie
Wołanie ptaka
Piosenka, która sprawia, że godziny płyną
Czyli celowe opuszczenie słowa"nie" w tytule, most kiedyś był apoteozą nowoczesności a u Ciebie jest treść :
I znów demony.
One kochają mnie po prostu.
Każą poszukać wielkich mostów...
Brooklińskich choćby,
zamyślonych.
Głupio wysokich
i zamglonych.
Lubię odświeżyć rymowaną formę, ale nie w strupieszałych formach.
Bawię się rymem, rytmem i formą bez niewolniczego zachowywania konwencji.
To zupełnie luźny nastrojowiec powstały przy słuchaniu SDM, więc nie ma co się przesadnie doszukiwać nawiązań.
Przy okazji - czy ktoś mi może wyjaśnić działanie tego porażkowego skryptu?
Rozstrzeliwuje przy dodawaniu tekstu, nie ma możliwości kursywy, czy pogrubiania (a to w moich rzeczach jest ważne).
Tak tu jest?
A tu jakiś ocen, czy ustosunkowań nie widzę, to trudno, abym jako nowy zabierał się za ocenę innych.
Oceńcie najpierw mnie.
SDM lubię, Bieszczady... czwarta nad ranem, może sen przyjdzie, może mnie odwiedzasz. Nie znam się na konstrukcji wierszy, ale dziękuję za wspomnienia.
Chyba gdzieś nad ranem
ostrze wsadziłaś
w starą ranę... czasem warto powrócić do starych blizn jeśli pozostały niedomówienia.
Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę
Jak wspomniałem, to bardzo luźna i raczej emocjonalna inspiracja SDM.
Najczęściej idzie się na metaforyczny most Brookliński właśnie z powodu takich ran. (((:
Dzięki za obecność i ślad.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania