Poprzednie częściBullet: 007 - Część 1.

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Bullet: 007 - Część 6.

Po zderzeniu z Roverem Lexus przebił się przez wątpliwej wytrzymałości barierki i dachując, sturlał się kilkanaście metrów w dół po gęsto porośniętym trawą zboczu.

– Jasna cholera… – zaklął Bond gdy auto wreszcie się zatrzymało. Powoli przyłożył dłoń do skroni i poczuł krew wydobywającą się z rany. Był poobijany i zakrwawiony, ale jednocześnie zadowolony, że nie stało się nic gorszego. Po chwili spojrzał w kierunku Marii. Kobieta była nieprzytomna i nie reagowała na wołanie. Dzięki wieloletniej działalności w MI6, Bond nauczył się trzymać nerwy na wodzy nawet w takich sytuacjach. Sprawdził tętno agentki i odetchnął z ulgą gdy okazało się, że żyje. Wiedział, że nie mają za dużo czasu; w każdej chwili mogli zjawić się napastnicy, którzy w tej chwili prawdopodobnie szukają bezpiecznej drogi zjazdu ze zbocza.

– Maria! – krzyknął szarpiąc kobietę. Po chwili Cruz powoli otworzyła oczy. Początkowo nie kontaktowała w pełni - nie wiedziała gdzie się znajduje i co się wydarzyło. Dopiero po upływie kilku chwil świadomość zaczęła do niej wracać.

– James… – powiedziała cicho i od razu skrzywiła usta.

– Jesteś cała? Nie widzę poważniejszych obrażeń – odparł przyglądając się kobiecie. Rzeczywiście, poza siniakami i niewielkimi rozcięciami na twarzy i rękach nie było widać na niej żadnych głębszych ran.

– Tak, ja tylko… – mówiła z trudem i oddychała głęboko.

– Zaraz tu będą – przerwał jej Bond i odpiął pasy – Musimy się zbierać. Dasz radę chodzić?

– Tak, chyba tak – odparła niepewnie. Na szczęście miała czucie w nogach.

– Ten wynalazek chyba już nie pojedzie – powiedział 007 z niesmakiem – Wysiadamy.

Cruz odgarnęła włosy z czoła i wyszła z samochodu. Gdy Bond zrobił to samo, szybko się rozejrzał z zamiarem sprawdzenia czy napastnicy znajdują się w pobliżu. Nagle, od strony zbocza, dobiegły ich strzały.

– Schowaj się! – krzyknął i kucnął za samochodem, który w tym momencie stał się ich osłoną. Maria zrobiła to samo.

Bond podniósł lekko głowę i przez szyby auta dostrzegł, że zbliża się do nich czterech uzbrojonych w karabiny mężczyzn. Szli bardzo powoli i byli w pełnej gotowości, aby rozstrzelać agentów MI6. 007 dobył ukrytego w marynarce pistoletu i spojrzał na Marię. Kobieta również trzymała w dłoni broń i była przygotowana.

W stronę Lexusa co chwila padały strzały. Miały one za zadanie wykurzyć agentów z ukrycia, jednak ci wiedzieli, że samochód jest świetną osłoną.

– Wyłaźcie! – krzyknął nagle jeden z nieprzyjaciół.

Bond zastanowił się chwilę i powiedział sam do siebie:

– Mam lepszy pomysł – po czym spojrzał w kierunku Marii i dodał – Bądź gotowa.

Na twarzy agentki pojawiło się lekkie zdezorientowanie, jednak zrozumiała, że Bond ma jakiś plan. Obserwowała, jak 007 kładzie się na ziemi i celuje pistolet pod auto. W tej chwili zrozumiała.

Bond zaczął ostrzeliwać przeciwników wykorzystując przestrzeń między podwoziem a powierzchnią. Z tej pozycji widział jedynie nogi napastników, jednak współpracując z Cruz, mogli ich powstrzymać.

– Pod samochodem! Stamtąd… – mężczyzna z karabinem nie zdołał dokończyć. Gdy skupił całą uwagę na Bondzie, Cruz wychyliła się i oddała celny strzał w głowę. Podobnie czyniła z resztą przeciwników - gdy padali po postrzeleniu przez Bonda, Maria ich dobijała.

Strzelanina trwała zaledwie kilka sekund. Po chwili agenci ocenili, że jest już bezpiecznie i powoli wyszli zza osłony.

– Jesteś cała? – spytał Bond z wyraźną troską w głosie i położył dłoń na ramieniu Cruz.

– Wszystko w porządku – odparła niepewnie i przetarła kilka kropel krwi spływających z jej policzka – Tylko… cholera, to moja wina. Nie widziałam, że mnie śledzą. Ja…

– Błędy się zdarzają, Maria. Ważne, by się na nich uczyć – odparł pokrzepiająco, patrząc w oczy kobiety.

– Mnie nie powinny – powiedziała z większą pewnością w głosie i spojrzała w ziemię.

Nagle, oboje usłyszeli jakiś dźwięk, który dochodził od któregoś z leżących w kałuży krwi napastników. Obejrzeli się natychmiast i skierowali bronie w tamtą stronę. Jeden z mężczyzn ciągle się ruszał; próbował przewrócić się na brzuch i przeczołgać w niewiadomym kierunku. Nie miał jednak na to siły - kula przeszyła go na wylot i tylko kwestią czasu było, kiedy skona.

007 spojrzał na Marię po czym pewnym krokiem podszedł do umierającego. Przeładował pistolet, przewrócił mężczyznę na plecy i wymierzył mu broń prosto w twarz.

– Kim jesteście? Dla kogo pracujecie? – spytał Bond starając się wydobyć informacje zanim napastnik umrze.

Mężczyzna zakaszlał, wypluł krew i przerażonym wzrokiem szukał ratunku, który nie mógł nadejść. Po chwili jednak uspokoił się, a nawet uśmiechnął.

– Dopadnie cię. Gdziekolwiek będziesz, gdziekolwiek się ukryjesz… nie uciekniesz przed nim. Skrzywdzi każdego, na kim ci zależy, a potem… zabije cię, agencie 007. Nie ma już odwrotu – skończył, po czym niezwykle sprawnie złapał za broń, którą trzymał Bond i nacisnął spust. Kula przebiła głowę mężczyzny na wylot i zakończyła jego żywot. Bond westchnął ciężko i przez chwilę jeszcze patrzył na zwłoki. Skierował wzrok na Marię i w milczeniu odszedł w jej stronę.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Pan Buczybór 31.10.2021
    chciałbym napisać, że mało, ale w sumie tempo się utrzymuje, nudy nie ma, a tym razem nawet była dość ciekawa strzelanina. Myślę, że teraz będzie chwila oddechu i w następnym rozdziale jeszcze bliżej poznamy bohaterów... albo antagonistę. Ogólnie komponujesz to trochę jak dobry film akcji, co jest dobrym znakiem dla rozwoju fabuły.
    Pozdrawiam
  • Raven18 31.10.2021
    Dziękuję bardzo. Cieszę się, że dostrzegalna jest ta filmowa kompozycja bo i same Bondy to są po prostu fajne akcyjniaki. Po części zgadłeś z tą następną częścią, ale na razie bez szczegółów. Pozdrawiam również
  • Cicho_sza 01.11.2021
    No i kolejny raz Bond wyszedł cało z opresji. Sprawnie napisana scena. Bucz, ma trochę racji. Kojarzy mi się z obrazkami z filmu akcji. Ale to w sumie dobrze. Świadczy to głównie o dobrym obrazowaniu.
  • Raven18 01.11.2021
    Ano wyszedł i zachował przy tym względną czystość garnituru :D Dzięki za odwiedziny.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania