Poprzednie częściCaroline - rozdział 1

Caroline - rozdział 3

III

 

-Córeńko, słyszysz mnie?- Mama Caroline delikatnie uśmiechała się do córki.

-Mamo!- Zawołała uradowana dziewczyna.-Ty żyjesz....

-Nie, kochanie. Ale zobacz, jestem przy tobie. Musisz być teraz bardzo odważna, rozumiesz? Obiecuję, że sobie poradzicie... Będę nad wami czuwać, dzieci.

-Tak, mamusiu... Oczywiście.-Po policzkach Caroline spływały łzy.

Nastolatka otworzyła oczy. Obudziło ją gwałtowne hamowanie brata. Zauważyła, że chłopak bardzo przyspieszył. Nie wiedziała co się dzieje.

-Marco? Wszystko w porządku?

-Nie.- Odpowiedział krótko chłopiec.

-Co się dzieje?

-Ścigają nas. Wpadliśmy, Caroline.

Dziewczynie zakręciło się w głowie. Ściga ich mafia! To nie jest sen... Marco wjechał w jakąś uliczkę. Oczywiście był tu pierwszy raz. Nie znał okolicy. Zatrzymał auto.

-Co ty wyprawiasz?!- Zawołała Caroline.

-Załatwię to inaczej.- Odważnie zdecydował młody mężczyzna i ze schowka wyciągnął coś, co przyprowadziło Caroline o mdłości. To był... Pistolet.

-Marco, nie rób tego! Błagam cię.

-Nie bój się Caroline...-Powiedział chłopiec i czule pocałował siostrę w czoło. Przerażona nastolatka zaczęła histerycznie płakać i krzyczeć. Samochód mafii zatrzymał się i wyszedł z niego zakapturzony chłopiec. Na pewno był starszy od Marco. Wyciągnął on pistolet dużo większy od tego, który trzymał w ręce brat Caroline. Rozległ się strzał. Potem drugi. I trzeci. Umarł. Dziewczyna zamknęła oczy. „Jak ja sobie teraz bez ciebie poradzę...”- rozmyślała gorączkowo. Dumanie przerwał jej odgłos otwieranych drzwi. Z samochodu wyciągnął ją mężczyzna i zatkał jej usta dłonią uśmiechając się cynicznie.

-Patrzcie jaka lalunia!- Zawołał trzymając Caroline.- Chcesz dołączyć do rodzinki?

-Puść ją.- Powiedział stanowczo jeden z chłopców. Był starszy od Caroline i bardzo przystojny. Co on u licha robił w takiej organizacji jaką jest mafia?! Dziewczyna spojrzała na niego dziękując mu jednocześnie. Teraz już nic nie może zrobić sama, wszystko zależy od nich. Przystojny chłopiec nakazał jej wejść do samochodu mafii. Zapłakana weszła. W aucie śmierdziało alkoholem i narkotykami. Ruszyli w niewiadomą stronę. Caroline rzuciła ostatnie spojrzenie na ciało brata. Nie spodziewała się tego, co zobaczyła. Marco uniósł delikatnie głowę dając jej znak, że żyje. „Udawał! On żyje!”- Pomyślała nastolatka i w duchu było to, jedyne z czego się cieszyła.

-No, laluniu... Jak ci na imię?- spytał jeden z chłopców.

-Caroline.- Dziewczyna odpowiedziała chłodno.

-Posłuchaj. Albo zostajesz z nami i robisz co ci każemy, czyli należysz do organizacji, albo chcesz dołączyć do rodzinki... Jakieś decyzje?

-Nie chcę umierać.- Odpowiedziała nastolatka. Zgodziła się na układ, bo wiedziała jedno na pewno... Marco żyje i ją uratuje.

-Mądra lalunia...-Powiedział, jak się później okazało Michael- lider organizacji.

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Drassen Prime 22.08.2014
    Nie wstawiaj kilku naraz, koleżanko ;)
  • *Zuza* 22.08.2014
    A to dlaczego, kolego? ;)
  • Cave 22.08.2014
    zakazu nie ma :)
  • Drassen Prime 22.08.2014
    Czy komuś się chce czytać tyle na raz? Nie za bardzo niestety, ale to była tylko rada, więc nie trzeba się mnie słuchać :P
    Chociaż patrząc na ich długość, to mogłabyś złączyć je razem i wstawić w jednym, a nie jako pięć tysięcy ;)
  • *Zuza* 22.08.2014
    W takim razie dziękuję, może się dostosuję ;P Miło z Twojej strony, że udzielasz takich rad :) Pozdrawiam...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania