Poprzednie częściCzarny kot – rozdział 1

Czarny kot – rozdział 2

Siedziała na strychu 3 godziny. "O 3 godziny za długo." - jak stwierdziłby ojciec. Jednak jej się to podobało. Podczas, gdy chowała się za tekturowymi pudłami, mogła przyjrzeć się dokładniej temu pomieszczeniu. Na parapecie wypatrzyła stary notes. Um, tak, miała bardzo dobry wzrok.

Wygrzebała się spod sterty papierowych przedmiotów, podeszła do parapetu i wzięła notes. Na okładce był napis "Opowiadania Julki Fordwell, rok 1978". Rok 1978? Julia miała wtedy 7 lat! Shira postanowiła poczytać. "Mama nigdy nie mówiła, że pisała opowiadania." - przypomniała sobie. Otworzyła na pierwszej stronie. Przywitała ją taka informacja: "Chej, jestem Julja. To som moje opowiadania. Mam nadzieje rze ci sie spodobajom? Julka Fordwell 1978"

Wiadomość sama w sobie nie była dosyć ciekawa. Ortografia też nie. "Przynajmniej pisała duże litery..." - skwitowała dziewczyna. Przesunęła stronę dalej i trafiła na krótki wierszyk:

"Na guże rurze, na dole fjołki, a na łonce biegajo matołki.

Julka i Zosia som najleprze, karzdy to powje, kto zna jee."

Shira zastanawiała się, co to są "matołki". Ale bardziej interesowała ją tajemnicza Zosia. Być może chodziło o Saphirę, dawną przyjaciółkę Julii, która zmarła w zeszłym roku? Młoda czarodziejka postanowiła, że nie spyta o to swej rodzicielki. Mogła narazić się na gniew matki, za grzebanie w rzeczach, ale i na płacz z powodu przywołania wspomnień. Z Saphirą znały się od urodzenia.

Odłożyła notes na miejsce, a następnie udała się do swojego pokoju.

Włączyła komputer. Lubiła czasem wejść do internetu i zobaczyć, co piszą o Fordwell obcokrajowcy. Miała wielki przywilej, że mogła korzystać z komputera - mogli to robić tylko członkowie rodziny królewskiej. Reszta mieszkańców nie miała dostępu do tego typu technologii, właśnie ze względu na tajemnicę skrywaną w państwie. W okamgnieniu urządzenie się uruchomiło - pojawił się napis "OS X Yosemite" i system nakazał zalogować się na konto "Shira01". Posłusznie wykonała polecenia komputera, po czym włączyła przeglądarkę. "Nic nowego." - westchnęła. "Wszędzie to samo."

Uruchomiła swoją ulubioną grę, Magical Forest, ale nie było jej internetowych znajomych, więc wylogowała się.

Nudy.

Postanowiła wreszcie zobaczyć się z matką. Julia uważała, że Shira jest osobą na tyle niestabilną psychicznie, że mogłaby sobie coś zrobić w tak długim czasie. Nie chciała jej niepokoić.

- Cześć mamo. - powiedziała po wejściu do kuchni.

Rodzicielka odwróciła się, spojrzała na swoją córkę i uśmiechnęła się.

- Przeszło ci już? - zapytała łagodnie.

- Jak widać. - ucięła Shira. - Mimo wszystko, chcę z tobą o czymś porozmawiać.

Julia spojrzała na nią podejrzliwie.

- O co chodzi?

Przez ułamek sekundy dziewczyna zastanawiała się nad tym, czy spytać ją o Saphirę, ale zrezygnowała z tego. Mama nadal się na nią patrzyła.

- Yyy... - wahała się Shira. - Już nic.

Zapewne miała strasznie głupią minę, ale nic już na to nie poradzi - ważne, żeby mama odpuściła po fail'u.

- Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć. - zaczęła mama. "O nie, nie da mi spokoju!" - przemknęło przez głowę Shirze.

- Tak, wiem. - powiedziała nastolatka z lekkim poirytowaniem. - Po prostu stwierdziłam, że nie jest to zbyt interesujący temat i zrezygnowałam z niego.

Uśmiechnęła się najszczerzej jak tylko potrafiła (brawo, Shira! ty nie umiesz się uśmiechać!), a Julia zaczęła nowy temat.

- Są już wyniki rekrutacji do Millenium Wizard.

Poczuła, jak serce szybciej zabiło. Czy się dostała? Nie, dlaczego się stresuje? Na pewno! Ale jeśli nie?

- I jak? - zapytała powoli, uderzając niespokojnie palcami w marmurowy blat kuchenny.

"Czy ta kobieta chce, żebym padła na zawał?!" - rozpaczliwie pomyślała Shira, po tym, jak mama nie odpowiedziała jej od razu.

- Dostałaś się... - powiedziała mama.

Jej mina jednak nie była wesoła.

- O co chodzi? - zapytała przerażona dziewczyna. - O co chodzi?!

Julia przełknęła ślinę.

- Dostałaś się... ale...

- Ale co?! - krzyknęła Shira, gwałtownie zrywając się z krzesła.

- Yvonne nie.

Dziewczyna stała jak wryta na środku kuchni. Nie mogła w to uwierzyć. Nie chciała.

 

© Missisipi, 2015

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Ja 12.12.2015
    Świetne

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania