Tkaczka - Część 2 Mroźnej nocy w lesie…

Ote zerwała się z posłania zdyszana i spocona. Odgarnęła przylepione włosy z mokrego czoła i rozejrzała nerwowo.

- To był tylko sen – starała uspokoić samą siebie - Kolejny sen, z serii ‘tych’ snów - stwierdziła po chwili z przygnębieniem. Westchnęła.

W chałupce panowała ciemność i przeraźliwie zimno. W świetle księżyca wpadającym przez wybite szyby w oknach zobaczyła zniszczałe meble i sprzęty. Podeszła niepewnie do paleniska i z niedowierzaniem stwierdziła, że jest zimne i puste. Jakby nie było używane od miesięcy. Przejechała palcem po stole, przy którym jadła wcześniej i zobaczyła grubą warstwę kurzu. Wszystko obrośnięte pajęczynami, stwierdziła oszołomiona. Starucha zniknęła, krosno, na którym tkała również. Zimny strach podpełzał zdradliwie i chwytał za serce. Czy oszalała? Czy oszukał ją chory z zimna i wyczerpania umysł? Przysiadła na posłaniu i pocierając nerwowo czoło spróbowała przypomnieć sobie wczorajszy wieczór.

 

Zawierucha zaczęła się zaraz po południu. Nie pamiętała już dokładnie, ile dni wędrowała wzdłuż granicy lasu, by dotrzeć do traktu królewskiego. Straciła rachubę od nieustannej walki z przerażającym zimnem i przekonaniem, że może jej się nie udać dotrzeć do celu na czas. Myślała, że bór okaże litość, wskaże kryjówkę, gdzie mogłaby zbudować szałas i rozpalić ogień, lecz gorzko się zawiodła. Puszcza była tym razem niegościnna i bezwzględna. Milczała jak zaklęta. Gdy opadała już z sił, pozbawiona nadziei, że uda jej się przeżyć tą wyprawę, jak wszystkie poprzednie - na horyzoncie dojrzała światełko. Jego ciepła barwa przywodziła na myśl ogień za oknem. Było jak znak, jak objawienie. Przez chwilę bała się, że to halucynacja popadającego w obłęd umysłu, ale w miarę zbliżania dostrzegała zarys chatki. Z zewnątrz sprawiała wrażenie niewielkiej i bardzo starej, postawiona była tuż na skraju głuszy. Powykrzywiane belki i zapadnięta miejscami strzecha nie zniechęciły Ote. W środku musiało być ciepło i sucho, a to wydawało się rajem, za który była gotowa sprzedać w tej chwili duszę samemu diabłu. Rozklekotane drzwi uchyliły się zaraz po tym, gdy zaczęła walić energicznie pięścią. Otworzyła drobna, zgarbiona postać o przebiegłych oczach.

- Cyzby pogoda na psechacke nie dopisala? - zachichotała złośliwie starucha, ukazując w pełnej krasie swoje bezzębne dziąsła i wpuściła Ote do środka.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Bajkopisarz 18.10.2020
    „był tylko sen. W chałupce było”
    był – było – za blisko
    „było pajęczynami.
    Staruchy nigdzie nie było,”
    2 x było za blisko
    „opuściła ją wszelka nadzieja na to, że jednak przeżyje tą wyprawę
    pozbawiona wszelkiej nadziei, że przeżyje ostatnią wyprawę
    „światełko.
    Ciepła barwa światła”
    Światełko – światła – za blisko, to drugie można usunąć, barwa wystarczy.
    „się, że to halucynacja popadającego w obłęd umysłu, ale w miarę zbliżania się pojawił się zarys chatki.
    Z zewnątrz wydawała się”
    4 x się
    „strzecha w ogóle nie zniechęciły Ote.”
    W ogóle – zbędne
    „być ciepło i sucho, a to było aż nadto. To był”
    3 x być
    W ostatnim fragmencie ciągle powtarzasz o otwarciu drzwi.

    Klimat dobrego, bajkowego fantasy. Podoba mi się. Zresztą bajki zwykle mi się podobają ? Czekam na ciąg dalszy i więcej magicznych stworzeń.
  • Baba Szora 18.10.2020
    Bajkopisarzu,

    Poprawione! (w miarę moich możliwości)

    Dzięki za te 'wyłapanki' - jak pisze na świeżo to w ogóle takich reczy nie wyłapuje.
    Chyba za bardzo mnie historia poniosła :-P

    Miłego wieczoru!
  • Nefer 23.10.2020
    Zbyt krótkie te fragmenty, by ocenić zamysł fabularny oraz sposób kreowania świata. A ten posiada jakieś szersze wymiary, co sygnalizują niektóre myśli bohaterki, warto go więc rozwinąć. Niezły język. Bajkopisarz wskazał kilka mankamentów, mógłbym powiększyć tę listę, ale ogólnie poziom przyzwoity, wyższy niż w wielu przeciętnych, prezentowanych tu utworach (co nie znaczy, że nie da się niczego poprawić :-) )
    Pozdrawiam
  • Baba Szora 13.12.2020
    Dopiero to mój drugi tekst w życiu, więc i tak mi podbudowałaś ego :-)
    Pozdrawiam i dziekuję za opinię
  • Tjeri 11.12.2020
    "W świetle księżyca /przecinek/ wpadającym przez wybite szyby w oknach /przecinek/ zobaczyła porozwalane meble i sprzęty."
    "Myślała, że bór ulituje się nad nią. Wskaże jej jakąś kryjówkę, " - znów zaimki. A można bez: "Myślała, że bór się ulituje. Wskaże jakąż kryjówkę,". - przecież cały czas piszesz o jednej bohaterce...

    "Gdy opadała już z sił /przecinek/ pozbawiona wszelkiej nadziei, że uda jej się przeżyć tą wyprawę, jak wszystkie pozostałe - na horyzoncie dojrzała światełko. "
    W tym zdaniu ewidentnie coś nie gra...
    Jeśli piszesz "wszelkiej" to już niepotrzebne jest łumaczenie jakiej nadziei jest pozbawiona ("że uda się przeżyć wyprawę"). Lepiej więc po prostu "nadziei" (unikamy waty słownej). "jak wszystkie pozostałe" - trochę nielogiczne. Może "jak wszystkie poprzednie"?

    "Przez chwilę bała się, że to halucynacja /przecinek/ popadającego w obłęd umysłu, ale w miarę zbliżania dostrzegała zarys chatki."

    "zachichotała złośliwie starucha /przexinek/ukazując w pełnej krasie swoje bezzębne dziąsła i rozewarła szerzej odrzwia,"

    Chyba pierwsza część robiła lepsze wrażenie, ale i tu jest ciekawie.
  • Tjeri 11.12.2020
    *i jeszcze "rozwarła" zamiast rozerwarła. Literóweczka wlazła.
  • Baba Szora 11.12.2020
    Tjeri Dziękuję bardzo za komentarz.
    Muszę przysiąść porządnie kiedyś i to wszystko skorygować wg Waszych rad, tylko jakoś czasu ciągle brak i brak.
    Miłego dnia :-)
  • Tjeri 11.12.2020
    Baba Szora jak nie poprawiasz od razu, to raczej...
    Ale nie będę wieszczyć ?. Miłego!
  • Dekaos Dondi 13.12.2020
    Baba Szora↔Krótko, ale treściwie. Zachęca, do dalszego czytania. Klimat jest.
    Można by czasem inaczej napisać, ale nie chce marudzić:))↔Pozdrawiam:))→5
  • Baba Szora 13.12.2020
    Pomarudź, pomarudź :-)
    Każdy komentarz jest cenną wskazówką na przyszłość.
    Pozdrawiam :-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania