Czy powinniśmy uczyć się historii? Czy warto ją znać? Czym jest historia?
Czy powinniśmy uczyć się historii? Czy warto ją znać? Czym jest historia?
Dla sisi55 i wszystkich innych mających podobny problem.
Tekst ten jest moim osobistym podejściem do tematu i dlatego poza cytatami nie korzystałem z innych źródeł, chcąc napisać to, co uważam za istotne z mojego punktu widzenia. Przez lata wielokrotnie odpowiadałem na podobne pytania i mam już do pewnego stopnia wyrobioną na ten temat opinię. Oczywiście, jeśli ktoś ma inne zdanie albo inaczej formułuje podejście do historii, zachęcam do dyskusji. Tekst jest bardzo osobisty, ale wcale nie uważam, że mam w 100% rację.
Sisi55 napisał:
"Dlaczego musimy się uczyć historii? To już minęło i trzeba znać jakieś podstawowe bitwy, ale i tak tego jest za dużo. Inne przedmioty przedstawiają nam dzisiejsze fakty takie jak fizyka, biologia, chemia tak po prostu jest w świecie przyrody i tego nie zmienimy. Poproszę kontrargument jakiś"
Bardzo się ciesze, że zadałeś to pytanie, gdyż jak wiem choćby z ust mojej córki, która ma szesnaście lat, historia nie cieszy się wielkim zainteresowaniem młodzieży. W jej klasie na 27 uczniów interesują się nią dwie osoby, reszta tylko kuje na sprawdziany, stosując starą metodę ZZZ – zakuć, zdać, zapomnieć. Taka jest prawda, dodam słowo smutna.
Zapytałeś, dlaczego musimy? - tu mnie razi słowo "musimy"! Określenie to jak mi się wydaje, wyraża podejście negatywne, bo jeśli coś musimy, to automatycznie powstaje w nas odczucie robienia czegoś, czego nie lubimy, nie chcemy, albo wręcz nienawidzimy.
Może lepiej zapytać inaczej?
Czy powinniśmy uczyć się historii? Albo może inaczej. Czy powinniśmy znać historię?
"Naród, który traci pamięć, przestaje być Narodem – staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane terytorium"
Józef Piłsudski
To bardzo mądry cytat, ponieważ pamięć narodu to nic innego jak właśnie znajomość historii, która jest jednym z najważniejszych ogniw spajających ludzi i tworzących coś, co można nazwać wspólnotą narodową. W tym jednym zdaniu zawarty jest sens, czy nawet pewna geneza słowa naród. Ludzie, którzy zamieszkują jakiś obszar ziemi, wcale nie muszą być narodem. Mogą być sobie obcy, mówić innymi językami, mieć inną religię, inną tradycję czy kulturę. Mało tego znamy przypadki, gdzie przykładowo mieszkające obok siebie grupy ludzi np. plemiona w Afryce (Tutsi i Hutu) nienawidzą się i walczą ze sobą, czasami od wielu pokoleń mordując się wzajemnie.
Jak widać z powyższego przykładu, sama okoliczność zamieszkiwania tego samego terytorium nie wystarczy, żeby dane skupisko ludzi nazwać narodem. Żeby tak się stało, muszą być spełnione pewne warunki, które pomogą im poczuć więź z innymi. Takich warunków jest sporo, ale
moim zdaniem najważniejsze z nich to:
- ten sam język
- kultura
- tradycja
- historia
- poczucie wspólnoty narodowej
Można by pewnie dopisać jeszcze sporo, ale jak mi się wydaje, te pojęcia wystarczą do stworzenia narodu. Proszę jednak nie mylić pojęcia narodu z państwem, bo są narody takie jak choćby Kurdowie, którzy nie mają swojego państwa.
Jak widać, uważam historię za jeden z najważniejszych warunków dla zaistnienia narodu.
Bo czym jest historia?
Tak najprościej mówiąc, to opowieść o naszej przeszłości. Naszej, czyli mojej, twojej czy każdego człowieka. To opowieść o naszych przodkach, o ich życiu, bohaterstwie, miłości, czasami także o zbrodniach czy oszustwach. To także opowieść o wzlotach i upadkach, o sukcesach i porażkach, o zwycięstwach i klęskach. Można tak wymieniać długo, ale zawsze jest to opowieść o ludziach, o ich decyzjach, problemach, radościach itd.
Każdy z nas (mam taką nadzieję) będąc dzieckiem, lubił słuchać wspomnień babci, dziadka czy innych starszych członków rodziny, albo nawet osób całkiem obcych, którzy coś w życiu przeżyli i opowiadając nam swoją historię, chcieli pokazać jak żyło się 30/40/50 lat temu. Takie opowieści są dla nas niczym skarb, bo po pierwsze ukazują nam życie w innym świecie, a po drugie pokazują, jak nasi dziadkowie reagowali na różne problemy, jak starali się je pokonywać.
Wierzcie mi, wiele spraw łatwiej nam będzie rozwiązać, kiedy będziemy umieli poszukać w latach przeszłych podobnych sytuacji i reakcji na nie czy to naszych rodziców, dziadków czy nawet nieznanych nam ludzi.
"Dwóje z lekcji historii pisane są na skórze narodów"
Aleksander Kumor
To kolejny bardzo dobry cytat i nawet bardziej przydatny dla mnie od tego poprzedniego. Jak mi się wydaje, autor miał tu na myśli, tak mówiąc najprościej powiązanie braku znajomości historii z tym, co dany naród przeżył albo właśnie przeżywa.
Dlaczego tak myślę? Odpowiedź jest dość prosta. Historia jak mawiają „kołem się toczy”, co oznacza, że pewne zdarzenia, fakty, sytuację co jakiś czas się powtarzają i wtedy znajomość tego, jak w danej chwili zachowali się nasi przodkowie, może nam pomóc podjąć właściwą decyzję. Kiedy znamy ich błędy, możemy w teraźniejszości ich uniknąć. Ale żeby postąpić właściwie musimy mieć wiedzę, a ta w dużej mierze właśnie pochodzi z przeszłości.
Historia to także tradycja i kultura. Oba te pojęcia są także jednym ze spoiw łączących naród. Kiedy staramy się identyfikować z innymi, bardzo często sięgamy do przeszłości. Często właśnie ta przeszłość pozwala nam nawiązać bliższy kontakt, kiedy wspominamy np. dzieciństwo, szkołę, wojsko, pracę w tej samej firmie, wakacje, czy jakąś uroczystość. Tradycja to nic innego jak kultywowanie dawnych zwyczajów na wszystkie możliwe sposoby. To mogą być święta, uroczystości, pochody, a nawet ubiory, potrawy, napoje i mnóstwo innych rzeczy, zasad, form itd., które ukazują naszą przeszłość. Jednak żeby je pokazać, trzeba je znać i tu znowu kłania się historia.
Kolejną i moim zdaniem chyba najważniejszą opcją przemawiającą za znajomością historii jest to, że człowiek nieznający jej jest dużo bardziej podatny na wszelkiego rodzaju propagandę polityczną (pominę wszelkie marketingi i inne sposoby ogłupiania). Żyjemy w takich czasach, w których żadne media nie są obiektywne. Obecnie mamy do czynienia z masowym praniem mózgów we wszystkich mediach. Jedyne co ich różni, to właściciel (czytaj, ten, który płaci). Tutaj poruszę tylko watek polski. W naszych mediach mamy totalną propagandę. Zarówno TV, radio, gazety czy nawet portale internetowe przedstawiają wiadomości nasycone maksymalnie propagandą. Czasami ten sam fakt jest pokazywany jest z różnych stron w zależności czy to stacja niemiecka, amerykańska, brytyjska, czy żydowska (innych w Polsce praktycznie nie ma, poza kilkoma wyjątkami).
Reasumując, bo już się zbytnio rozpisałem. Tacy ludzie jak ja, znający choćby propagandę Goebbelsa (pisałem o niej pracę dyplomową), komunistyczną (ZSRR), czy PRL potrafią takie typowe sztampowe hasła propagandowe wyłapać.
Wierzcie mi, sama zasada prostej propagandy nie zmieniła się od czasów Starożytnego Rzymu , czy Grecji. Podstawy są i zawsze będą takie same. Jednak żeby to zrozumieć, trzeba choć trochę poznać historię propagandy. Nie będę tu o tym pisał, bo temat jest szeroki i długi jak ocean, ale dam prosty przykład człowieka, który był jednym z najlepszych propagandzistów w historii, czyli Josefa Goebbelsa. Ten gość wiedział, że żeby objąć władze potrzeba trzech rzeczy. Po pierwsze oczywiście pieniądze, po drugie program partii, oparty na doskonałej wiedzy, o czym marzy naród i po trzecie na wskazaniu wroga. Akurat dla tego pana tym wrogiem byli Żydzi. Do czego takie rozumowanie doprowadziło, chyba wszyscy wiemy.
Teraz jest dokładnie tak samo, no może z drobną różnicą, że teraz ci, co mają kasę i chcą mieć wpływ polityczny na dany kraj, sami szukają polityków, a nawet zakładają partię. Ludzie nieobeznani z historią bardzo łatwo dają się nabierać na wzniosłe polityczne hasła i idą wybierać tych, którzy ich zdaniem głoszą to, co wydaje im się słuszne. A tak naprawdę jest dokładnie odwrotnie. Ci propagandziści doskonale wiedzą, czego chce zwykły Kowalski i mówią, powtarzam, mówią, że to spełnią, choć tak naprawdę nie chcą nikomu pomóc tylko zdobyć władzę.
Ktoś, kto zna te mechanizmy, bardzo szybko zorientuje się, że to zwykła propaganda, takie wyborcze obiecanki. Tu wierzcie mi, kłania się znowu historia. Ten, który ją zna choćby tylko w stopniu średnim, bardzo szybko będzie umiał czytać między wierszami, a do tego będzie czytał, czy słuchał różnych opinii od lewa do prawa i w końcu wyrobi sobie właściwe stanowisko.
Niestety większość młodych ludzi nie zna choćby podstaw propagandowej historii i daje się nabierać na nawet bardzo proste hasła, znane już od 2 tys. lat.
Dlatego sisi55 nie tylko powinniśmy znać historię, ale tylko jej znajomość pozwoli nam wszystkim nie dać się nabierać na proste hasła. To wszystko już było nie raz, te same hasła, te same metody wpływania na nas. Jedyna różnica to nowe media takie tak TV czy internet, których kiedyś nie było. Jeśli chcemy mieć własne zdanie w polityce, czy wszelkich innych dziedzinach życia, to musimy znać historię, bo tylko ona pozwoli nam spojrzeć chłodnym okiem na to, co się obecnie dzieje. Inaczej będziemy jak ta łódka bez steru unoszona prądem i płynąca akurat nie tam, gdzie chcielibyśmy, żeby płynęła.
Dlatego odpowiadając na twoje pytanie, nie tylko powinniśmy znać historię, ale to jest nasz obowiązek wobec przyszłych pokoleń. Bo jeśli teraz damy się totalnej propagandzie, która wyrzuci nasz statek na pusty ocean, nasi wnukowie nam tego nie wybaczą i na pewno zapytają, dlaczego byliśmy aż tak głupi. I co im odpowiemy? Że daliśmy się oszukać, bo nie znaliśmy historii? To bardzo, bardzo słaby argument. Może się mylę. Nie. Mam wielką nadzieję, że się mylę, ale jeśli nie...
Niestety żeby nie było tak, że historia to tylko ochy i achy muszę wszystkich przestrzec. To nie matematyka, fizyka czy chemia, gdzie pewne prawa, zasady, wzory są niepodważalne od lat (choć i tu czasami zdarzają się jakby nowe teorie, podważające to czego uczymy się w szkołach).
Z własnego doświadczenia wiem, że cały czas musimy śledzić nowe odkrycia, nowe fakty itd. Bywa i tak, że pewne rzeczy, zdarzenia, czy np. uważane za wręcz dogmaty zostają obalone, kiedy na jaw wychodzą nowe fakty czy ustalenia. Dam bardzo prosty przykład. Przechowywany na Łubiance (to dawne więzienie NKWD) w Moskwie kawałek czaszki miał rzekomo i tak myślano przez 70 lat być fragmentem czaszki Hitlera i jako taki świadczyć miał o tym, że Adolf popełnił samobójstwo w Berlinie, a jego szczątki spalone znaleźli oficerowie Armii Czerwonej.
Jednak kilka lat temu amerykański, albo brytyjski naukowiec dostał zgodę na pobranie do badań DNA kawałków czaszki i okazało się, że to czaszka kobiety w wieku około 40 lat. To badanie obaliło jeden z największych mitów w którym Rosjanie przez 70 lat przekonywali wszystkich, że mają szczątki Hitlera. To tylko pokazuje, że zawsze musimy ostrożnie podchodzić do wszelkich tzw. faktów historycznych.
To takie moje przemyślenia. Nie twierdzę, że mam racje. Każdy argument przeciw poparty opisem skłoni mnie do odpowiedzi. Zapraszam do dyskusji!
Komentarze (310)
Artykuł ciekawy, choć moim zdaniem zbyt oczywisty problem. Można by równie dobrze zapytać, czy warto CZEGOKOLWIEK się uczyć i odpowiedź taka sama - warto.
Moim zdaniem lepiej było zająć się w artykule polityką historyczną, czyli handlowaniem historią, by rekrutować żołnierzy swojego światopoglądu. Ten temat to prawdziwe hot potato :) I również Polska nie jest święta w tej kwestii.
Napisałeś „Nie twierdzę, że mam rację”. To mnie rozbroiło. Bo z czym tu dyskutować skoro sam nie jesteś pewny tego co napisałeś".
Cóż w twoim komentarzu zabrzmiało to tak jakbym przekonywał do czegoś czego sam nie jestem pewny, albo sam w to nie wierzę. To nie tak i teraz żałuje, że tego nie opisałem w tekście. Zrobię to teraz. Otóż tak patrząc na przeciętnego Polaka (to dotyczy w zasadzie całego świata, ale zostanę na naszym podwórku) można spokojnie podzielić ludzi na 3 części. Pierwsza 5-10% interesuje się historią, polityką i tym co się dzieje. Druga tak cirka 10-20% coś tam wie, coś tam czytała i ma podstawowe pojęcie o sytuacji. Trzecia tak około 70-80% nie interesuje się ani polityką, ani historią a swoja wiedzę czerpie głównie z mediów, które są w zasadzie tylko tuba propagandową i niczym więcej.
Piszę historia i polityka, ale te dwie "nauki" są ze sobą związane bardzo mocno.
Napisałem że nie wiem czy mam racje namawiając ludzi do historii, polityki itd.
Dlaczego?
Jeszcze 15/20 lat temu wychodziłem z założenia że każdy z nas powinien wiedzieć co się dzieje, czytać, oglądać czy słuchać wypowiedzi tak mówiąc kolokwialnie od lewa do prawa. Tak, żeby sobie wyrobić choć w małym zakresie własne zdanie, a nie kierować się zdominowanymi przez media tekstami propagandowymi. Teraz jednak kiedy głoszę potrzebę znajomości historii i związanej z nią polityki słyszę masowo takie odpowiedzi:
nie chodzę na wybory, bo po co
co mnie obchodzi sytuacja w Syrii, Iranie czy Iraku
mam gdzieś wojnę handlową USA z Chinami
co mnie obchodzi globalizm
mam gdzieś czy UE jest siedliskiem socjalizmu
co za różnica czy rządzi PIS czy PO
Mógłbym tak wymieniać pewnie na dwie strony. Taki podejście pokazuje po pierwsze że ludzie mają dość tak skrótowo kłamstw polityków, a po drugie że wybrali formę takiej wewnętrznej emigracji – czytaj interesuje mnie tylko to, co dotyczy mnie i mojej rodziny.
Tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Otóż ostatnio doszedłem do wniosku, że może powtarzam MOŻE ci ludzie maja racje. Może rzeczywiście nie ma sensu interesować się tym na co nie ma się wpływu. Takim ludziom żyje się dużo lepiej, spokojniej niż takim jak ja, którzy próbują coś zrozumieć, coś wywnioskować i starają się jak to już napisałem czytać między wierszami.
To moim zdaniem jest droga do donikąd, taki marsz owczym pędem, ale może ludzie chcą być prowadzeni za rączkę, gdzie pokazuje im się jak mają żyć, na kogo głosować, czym się interesować, co im wolno, a co nie i co najważniejsze podaje im się pytania i zaraz po tym odpowiedzi, tak żeby czasami nie zaczęli myśleć.
To jest chore do bólu, ale może sami tego chcemy...
Masz odpowiedź na swój komentarz.
Pozdrawiam
Wielokrotnie słyszę jakieś krytyki innych narodów: Niemców, Ukraińców, Czechów, Włochów, Rosjan itd.
Zawsze prezentowane jest to tak, jakby - oto - naród Polski - nigdy czegoś takiego nie wywijał.
A Ja, znający historię - rozglądam się i pytam - Czy wy na serio to kupujecie?
Co w 1612, jak szliśmy na Moskwę to wiosek nie paliliśmy?
Że naszych braci krwi w KGB czy Armii czerwonej nie było?
Że jak zdrajca znaczy że nie-polak, mimo że matka, ojciec, dziadek, babcia i trzy generacje wstecz - tylko polacy?
Znajdowałem to zawsze jako idiotyzm - tę paniczną wręcz ucieczkę przed odpowiedzialnością historii
Na domiar wszystkiego, ostatnio przekonałem się że niektórzy na historii się UCZĄ! - Spójrz na Chiny, te same techniki co państwa kolonialne wykorzystały by ich rzucić na kolana, teraz sami wykorzystują (m.innymi "wypożyczenie" portu na 99 lat, za długi - co chyba wiemy skąd wzięli)
Więc tak - historia jest potrzebna - i przekleństwem jest to, jak mało osób ona obchodzi
Pozdrawiam
No niestety
Ale ludzie tak mają - nie obchodzi ich przeszłość - a mówią wiele o "tradycji" itd. Patrzą na wszystko przez okulary propagandy.
Ostatnio przeglądałem stare dokumenty mojej rodziny - głownie pradziadka który żył w latach 1890-1968.
Inżynier wodny, weteran I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej, potem inżynier wodociągów w poznaniu, za okupacji pod niemcami pracował, a potem pod komuchami i nawet wykładowcą był na politechnice, prawie do końca życia.
W oczach typowego polaka - byłby to zdrajca polski - no bo i z szkopami i komuchami jakoś się dogadał.
A w moich - 78 lat życia. Za I wojny na tyłach był i NIKOGO NIE ZABIŁ, ani orderów, ani blizn nie miał
W 20 leciu wojennym z biednej rodziny zrobił się zamożny i polował ku radości serc
Za okupacji, będąc częścią inteligencji - nie został zamordowany
Za komunistów, jako że inżynier - też go nie zlikwidowali - MIMO ŻE WETERAN WOJNY POLSKO-BOLSZEWICKIEJ - i jeszcze mu dodatki pieniężne (3 tys. zł !!!!) dawali
I umarł w dumnym wieku 78 lat, żyjąc większość dostatnio i z (ekhem) licznymi kobietami - co ironicznie pasowało do jego imienia - bo Alfons miał na imię.
Nie wiem jak z twojej perspektywy - ale przetrwać I połową XX wieku - właściwie bez szwanku, albo nawet w dostatku - to niezły cholera wyczyn.
Zakładając że jest tylko jedno życie i nie jesteśmy gierojami - pradziadek okazał się cholernym sztukmistrzem!
...
Cóż - rozwiódł się z prababką i miał kilka innych więc...
Z pewnością nie jest moim "bohaterem"
Ale statystycznie patrząc - wypadł całkiem nieźle
XD
W jego życiorysie zawodowym - który sam napisał - określał się jako "bezpartyjny"
Ale - widząc jakim był cwanym lisem jestem pewny że jedną i drugą stronę był w stanie udobruchać
W naszej aktualnej rzeczywistości - kolejni szefowie IPN-u, wodzowie partyjni i ich cele.
Marzy mi się czasami podręcznik do historii z samymi datami suchych faktów. Zero ich interpretacji. Sądzę, że łatwiej wtedy byłoby o prawdę w stwierdzeniu: historia nauczycielką życia.
Czytelnik sam sobie jest w stanie zinterpretować motywacje Rosjan.
Nie tylko kasę, są nawiedzenie spiskowcy dziejów, taki Michalkiewicz np., którzy pod swoją tezę zinterpretują każdy niemal fakt.
Naczytałam się historycznych książek i jedynie co mogę powiedzieć, że im wierzę lub wcale mi nie pasują.
Może gdybym miała tylko daty i fakty - stać by mnie było na jako taki obiektywizm.
Jeśli chodzi o twoje argumenty to pierwszy (chociaż prawdziwy) jest sztampowy- historia umacnia naszą tożsamość narodową. Drugi jest jednak ciekawszy- historia uczy nas procesów, a te są tak samo ważne jak prawa fizyki. Dobrze, że o tym wspomniałeś.Dodałbym jeszcze trzeci argument- historia tak samo jak zbiór faktów tak samo jak nauki przyrodnicze. Jedno i drugie daje nam wiedzę. Wiedza historyczna może być bezużyteczna utylitarnie, ale to samo można powiedzieć np. o biologii. Po co mi miedza o żołądku żaby? 5
Napisałaś „ Ważniejsze jest przedstawienie faktów, daty mają swoje znaczenie, gdyż przedstawiają kolejność wypadków.” Niestety z tzw. faktami historycznymi bywa różnie. Jeśli chodzi o starożytność, czy średniowiecze to jeszcze jakoś to wychodzi, ale np. z czasów nowszych chocby z II wś już nie. Dałem już przykład z rzekomą czaszką Hitlera, ale podam inny przykład. W październiku 1941 roku podczas rozmów sofijskich, ujawnionych we wspomnieniach przez marszałka Żukowa Rosjanie chcieli się dogadać z Niemcami. Następne rozmowy radziecko-niemieckie odbyły się 20-27 lutego 1942 r. w Mceńsku na Białorusi, gdzie generał Mierkułow zastępca szefa NKWD na rozkaz Stalina przedstawił generałowi SS Wolfowi propozycję zawieszenia broni i wspólnych działań wojennych przeciwko Anglii i USA.
Stalin chciał zawrzeć pokój zostawiając Niemcom Ukrainę, Białoruś, Litwę, Łotwę i Estonię. Niestety Hitler na to się nie zgodził, a szkoda bo pewnie historia potoczyłaby się całkiem inaczej.
O tych faktach nie uczą ani w szkole podstawowej, ani w liceach, ani nawet na studiach historycznych. To tylko jeden z przykładów jak pewne rzeczy, są albo olewane, albo przemilczane. Co do II wojny takich tematów przedstawionych źle, albo nieprawdziwie jest całe mnóstwo. To pokazuje, że na tzw, fakty historyczne musimy patrzeć bardzo ostrożnie.
Historia to nie matematyka, fizyka, czy chemia. Tu nie ma stałych wzorów aktualnych przez setki lat. To bardziej opis czegoś subiektywny niż obiektywny.
Pozdrawiam
Co do "zagranicznej propagandy". No cóż zobacz sobie do kogo należą TVN, Polsat, ogromna większość gazet i czasopism. Oni tak generalnie mówiąc nie działają dla dobra Polski tylko dla tych którzy im płacą i dlatego jest tam obca a czasami wręcz wroga nam propaganda. Niestety obecnie TVP1 też obecnie bardziej przypomina czasy Gierka czy Urbana niż normalną telewizję. To, czego mi brakuje to sensownego wytłumaczenia, nawet nie historii ale wydarzeń dziejących się teraz, wczoraj czy dzisiaj tak mówiąc skrótowo. Jednak wyjaśnień sensownych i prawdziwych, a nie podszytych propaganda. Szczególnie młodzi ludzie potrzebują czegoś takiego, ponieważ ich wiedza jest albo zerowa, albo bardzo mała. A co dostają? Stertę prostych piarowsko-propagandowych haseł, opis danego tematu tak skrojony że albo człowieka ogłupia, albo wręcz oszukuje. Zobacz jak funkcjonują media. Krótkie hasło i zaraz odpowiedź. Tak, żeby oglądający nawet nie zdążył pomyśleć. Oczywiście odpowiedź jest słuszna ideologicznie wg. tego który to podaje. Ja to nazywam medialnym bełkotem. Jednak jeśli ktoś słucha takiej papki to nie ma pojęcia o tym co naprawdę się dzieje. Teraz ogłupienie narodu osiągnęło już chyba szczyty tak z prawa jak i z lewa. Nikt, no może poza ludźmi których można znaleźć na youtube niczego sensownie nie tłumaczy. Ludzie są tak sterowani, że przestają myśleć. No bo i po co jak dostają pytanie, a za chwilkę odpowiedź. Wszystko jasne. Niestety odpowiedź zazwyczaj jest tak spreparowana, jak tego sobie życzą ci, którzy władają owymi mediami.
Reasumując brak logicznego i sensownego tłumaczenia zwykłemu Kowalskiemu co tak naprawdę dzieje się czy to w Polsce, czy w UE, czy świecie. Wszędzie bełkot i propaganda. O to mi chodziło.
Ciągle słyszę do znudzenia jedno – Wołyń i Wołyń... i Wołyń... i Wołyń. Chmielnicki i Chmielnicki... itd. przykłady można mnożyć.
A my, Polacy, to nie mamy brudu za uszami? Co jakby nam tak Ukraińcy wypominali XVI/XVII wiek? Jakby Żydzi nam wypominali te same czasy? Wtedy przecież jedni i drudzy byli popychadłami dla szlachty przez stulecia, później wielu Polaków ratowało Żydów od Holocaustu. To co, mają nam dalej wypominać te szlacheckie czasy? Sami byśmy się nie pozbierali z reparacjami jakby nam wyliczyli. Co są winni prapra...prawnukowie za winy prapra...pradziadków?
A dołączy na bank.
No, ale tam silne było prawosławie, więc jak je zrównać w prawach religii z nieszczęsnym katolicyzmem?
Czasy tolerancji i przestrzegania zapisów Konfederacji Warszawskiej już dawno minęły.
Problem w tym, że obecnie jest dokładnie tak samo. Tzw. polskie partię nie są nasze, a ich szefowie są za granicami.
Napisałeś „Albo dołączymy do grupy i będziemy się czuć w miarę bezpieczni i czerpać korzyści z członkostwa, albo będziemy izolowanym, upadającym zadupiem, któremu się znowu marzy, że z kolan wstaje” - no fajnie to brzmi, ale jeśli wiemy że taka PO powstała przy wsparciu WSI i wywiadu niemieckiego BND które to instytucje sfinansowały jej kampanię, a do tego PSL który jest pro-rosyjski i PIS którego podejrzewa się o bycie na garnuszku amerykańsko-żydowskiego lobby, to powstaje pytanie gdzie tu jest Polska. Gdzie są prawdziwi Polacy, patrioci itd. Nie napisze tego co wiem, bo autentycznie nie mam odwagi, ale prawda jest tak, że od 1990 roku ani razu Polską nie rządziła prawdziwie Polska partia za wyjątkiem krótkiego epizodu rządu Pana Olszewskiego, bardzo szybko zreszta obalonego przez WSI i ich agentów.
Pan redaktor Sumliński i inni twierdzą że Polska to taki kraj na niby rządzony od 30 lat przez obcych. Jeśli to prawda to cała reszta jest tylko takim polskim Matrixem.
Nikt nie bronił polskim magnatom przekupywania, czy kupowania przychylności na dworach Prus, czy Rosji.
A jednak nie robili tego w imię patriotycznych celów. Co najwyżej dla własnej korzyści.
A prawdę rzekł Zamojski o wychowaniu młodzieży. Zaczęła się kontreformacja, kolegia jezuickie i kompletny upadek postaw obywatelskich, a jedynie ksenofobia, prywata i ślepa wiara, tępiąca każdą inną.
Tu jest źródło upadku I Rzeczypospolitej.
Liberum Veto i Nihil Novi były zapisane od zawsze w polskim parlamentaryzmie, ale dopóki mieliśmy światłą i tolerancyjną szlachtę z otwartymi umysłami, te zapisy nigdy nie zostały zastosowane.
Nawet pierwsze Liberum Sicińskiego zostało jeszcze gremialnie potępione przez brać. Ale przyjęte przez szacunek dla prawa.
A później już poszło, bo pójść w tak wychowanym społeczeństwie musiało.
I drugie nieszczęście to wolna elekcja. Tu też wszelkie próby zmiany zostały storpedowane przez brać. Głównie głosami najgorszego elementu szlacheckiego, czyli ciemnej drobnicy z Mazowsza, bo ci mieli najbliżej na sejm.
Ale co tu gdybać. Ważne jest tu i teraz i czy nam się podoba, czy nie. Z taką klasa polityczną, ale w grupie być musimy, bo tylko dzięki niej ten kontynent zażywa najdłuższego okresu pokoju w historii.
I bądźmy raczej jego współtwórcą i miejmy w tej grupie jakąś pozycję, a nie sadźmy się i dąsajmy, bo nas zwyczajnie na to nie stać.
Teoria "Dwóch wrogów" granic została skutecznie zweryfikowana w 1939.
Ozar husaria oczywiście była ważna, ale niesłusznie tak się ją gloryfikuje jako jedyną najwspanialszą, bo ciężka kawaleria była od silnego uderzenia przełamującego szyk i umożliwiającego główną mokrą robotę lżejszym. Tą jazdą od głównej mokrej roboty byli np. pancerni/petyhorcy, pospolitacy i parę innych. Co do Rzplitej Trojga Narodów oczywiście się zgadzam, niewykorzystana szansa. A szkoda.
To wcześniejsze czasy i korupcja przez magnaterię jeszcze nie miała szerszego zasięgu.
Rzeczypospolita magnacka to już XVII i XVIII wiek.
A święty Andrzej Bobola jest jednym z największych patronów Polski. Jezuita właśnie.
Objęcie szkoły przez jezuitów zapewniło stanisławowskiej szkole okres prosperity na prawie pięćdziesiąt lat.
Dla twojej wiadomości, jezuici specjalizowali się w edukacji i wychowaniu młodzieży. Prowadzili słynące z wysokiego poziomu liczne szkoły i uczelnie wyższe na terenie całej Europy. Oprócz edukacji humanistycznej duży nacisk kładli na wychowanie moralne i obywatelskie młodzieży. Studiowała tam młodzież polska województwa ruskiego, ale także z całej Ukrainy, Mołdawii.
Narodowość uczniów, wyobraź sobie nie grała żadnej roli, bo studiowali na Akademii Stanisławowskiej zarówno Polacy, jak Rusini, i o zgrozo pewnie dla ciebie, pewnie nie przeżyjesz, także Żydzi. Żydzi u Jezuitów, co oni tam robili? Co nie.
Franciszek Karpiński tam się uczył, Mieczysław Romanowski, ostatni poeta romantyk.
Gdybyś skończył tamtą uczelnię, z ówczesnym poziomem nauczania, byłbyś mądrzejszy dziesięć razy niż jesteś dzisiaj, gwarantuję ci to.
Teraz zdążyło już kapo na Puchacza donieść.
Norma chrześcijańska.
To pospolity donosiciel.
Zresztą tylko jeden jest tu kapuś który na mnie donosi.
Dzięki niemu nie ma puszczyka i 13mirka.
Miałem rację.
Owszem, to ja. :)
Przecież to ta sama kreatura.
Ma jeszcze kilka klonów.
betti 9 godz. temu
Ten wpis podpada pod paragraf... coraz lepiej.
AlaOlaUla godzinę temu
bogumił to ścierwo.
Zresztą wejdź sobie na pitolenie, i poczytaj co wyprawiają, jak nie wierzysz. Puchacz zapowiedział mi kiedyś, że będzie tępił moje wiersze i teksty patriotyczne. On nie może znieść, że ktoś pisze dobrze o Polsce i polskich bohaterach, bo to nie pasuje do narracji głoszonej przez różne tefałeny, polszmaty, że Polacy to mordercy Żydów. W dodatku jest wulgarny, każdy jeden wpis to jakiś mniejszy lub większy wulgaryzm, albo jakieś poniżające określenia. Razem z tą Aisak teraz działają.
W twoim wątku zaprotestowałem merytorycznie, gdy zaczął źle pisać o jezuitach w Polsce, gdy to Jezuici prowadzili szkoły o najwyższym poziomie nauczania i wzywali do odnowy moralnej i materialnej narodu, vide Piotr Skarga. Puchacz ma niby dyplom historyka, ale o historii to on wie bardzo mało, potrafi tylko obrażać personalnie, albo ciskać obelgi na Kościół, dzięki któremu istnieje ten naród.
I tyle mam do powiedzenia. Dość mam tego miejsca, które zamieniasz w prawicową bojówkę. Życzę wszystkim miłego wieczoru.
Zwyczajny donosiciel jak nie ma argumentów.
Sam tak wczoraj napisał :)
Przypomnij, co wczoraj napisałeś o donosicielstwie.
To pewnie zapomniałeś :)))
Co wczoraj napisałeś?
Zepsułeś wczoraj wspaniałą dyskusję. Nie masz pojęcia o kulturze. Robisz z tego miejsca gnojowisko. I to BEZCZELNY KŁAMCO ostatnie co do Ciebie napiszę.
Wskazał jakiś mój wpis, ale nikt nie wskazuje jego wpisów.
A są najbardziej chamskie, upierdliwe i głupie.
taki boguś jest tego najlepszym przykładem
Osobiście wolę sprawy załatwiać z oprawcą. Nawet, jak byłam wyzwania przez Nuncjusza od kurew nie przyszło mi do głowy, żeby pisać donosy.
Tylko wyszkolony gad jest do tego zdolny.
Jeżeli takie dyskusje mają być na forum literackim, z kupami nuncjusza to ja dziękuję. U siebie tego nie robi, tylko tutaj, bo wie, że nie ma admina i jest bezkarny.
Pozdrawiam.
Byleby z daleka od ścierwa.
Pani o tym doskonale wie.
A są w tym najlepsi.
MĄCICIEL ma za zadanie podsłuchiwać i mącić. Ma za zadanie sączyć jad.
Jak prawdziwy katolik.
I już wiadomo czym jest chamstwo.
Nie trzeba czytać już innych.
Jesteś dumna z tego?
Pani się zajmie poprawianiem przydupasa durnego.
Daj spokój Sowo. Oni są święci katolicy moherowi.
To inni są be.
Czego można spodziewać się po fanatycznych katolikach...
Ten będzie trzeci, choć to nie wulgaryzm
Donoś szybko kapusiu.
Betony.
Niemożliwe żeby jakieś pisała. Przecież mi na to uwagę zwraca :)
I nie twierdzę, że wszyscy oprócz B i B są ok. Generalnie w kłótniach nikt dłużny nie jest. Ale prawdą jest, że jednym obrażanie uchodzi na sucho a innym nie. Bo nie każdy bawi się w kapusia. I dla mnie usłyszeć, że jestem niedomyta byłoby większą obrazą niżby mi ktoś za przeproszeniem, chujami strzelał.
Nazwiesz go durniem i już ma przeklinanie.
A to tylko łagodnie wypowiedziana prawda.
Teraz manipuluje nawet składem poprzez donosicielstwo.
Nie chce mi się pisać o ścierwach.
Cyrkiel im w spojówki?
Pokój i przedpokój.
✌
Jak myślisz, dlaczemu?
...
Nie zastanawiam się kim jest mój wróg. Po prostu walczę do ostatniej kropli krwi?
Do budy psie!
Jeszcze na łeb nie upadłam.
Może kiedyś, jak się za mocno uderzę?
Nigdy!
Nie obchodzi mnie, kto kryje się za tymi nickami.
Równie dobrze możesz to być ty i co w związku z tym?
Także schody mi nie straszne.
xD
Takich artefaktów w sam raz na chamstwo podawane przez bibułkę.
Ozar nic ci nie zrobił, a ty szantażujesz biedaka, że go usuniesz.
To usuń!
Są inne portale, Ozy znajdzie inną niszę, gdzie nikt go nie będzie straszył.
Ty wredny typie!!!!
Zastanów się następnym razem, co piszesz, jeśli chcesz mieć na portalu ludzi.
Dlatego min powstała t3, żeby od was uciec
Nie rozumiem twojej awersji do Oziego.
Dlaczego go nie szanujesz?
Zrobił ci coś złego?
Na mnie nie musi ci zależeć, nie lubimy się i nie polubimy nigdy.
Ale bądź dobry dla Ozara. Typie.
Niezła taktyka.
Znam twoje gierki nie od dziś.
Hahahaha Hahahaha Hahahaha Hahahaha Hahahaha Hahahaha
Spocenie akurat wskazane, bo wytapia sadło, więc przestań pisać sprzeczne informacje.
Ty kalarepo z kalarepiarni?
Zastąpisz mnie w jakże ważnej roli?
Poza tym humor mam cały czas, więc spokojna.
:-/
yetti, chciałaby się z Tobą przyjaźnić i jechać równo po innych. Mając "plecy".
Nie wiesz, jaka ona potrafi być kreatywna mając przy sobie sprzymierzeńców.
A teraz zobacz -> błąka się po portalu, jak bezpańska kuguarzyca xD
Tjeri, zlituj się nad kalarepą... Przygarnij kropka?
Bo całkowicie zwiędnie w wirtualnej rzeczywistości?
Gdybym chciała... Ale ja nie chce, tobie zostawiam fałszywe, interesowne przyjaźnie. Naprawdę jesteś tak naiwna, że uważasz że droga Tjeri robi coś bezinteresownie? Śmiechu warte. Ale jesteś jej teraz potrzebna, więc stój na straży...xd
Jeśli będziesz mnie stalkować, przyjmę metodę Bogumiła i będę zgłaszać.
Myślisz, że Tjeri potrzebuje kogokolwiek, jak już ma Puszczyka i Igęśmię?
Oni tworzą trójkąt.
Ty z boguszem, bordo i refluksem tworzycie czwirokąt.
Nie potrzebuję trójkątów, ani czworokątów. Przyszłam tu sama i jestem sobie sama. A raczej z całą resztą. I tak jest dobrze.
Jesteś moim wrogiem i tak zostanie, niepotrzebni mi sprzymierzeńcy, żeby ci dokopać ci do dupy.
Kalarepo mazepo?
Wczoraj cały dzień miałaś problem pod tytułem "betti", wystarczy poczytać. Mężem się zajmij, a nie mną.
Potrafisz jedynie wpieprzać się do cudzych rodzin, bo swojej nie masz.
I gotuje się w tobie z zazdrości.
Jak ktoś, kto ma męża ma zażyłą znajomość z innym mężczyzną?
Szlag cię trafia, bo też byś chciała, ale z czem do ludzi?
xD
Tjeri 2 dni temu
betti - prześledź wczorajszą dyskusję. Nawet się tam wypowiedziałam,.gratulując jej uczestnikom. W złą godzinę,.bo wpadł bogumił i zrobił bydło. I tyle na temat.
Tylko dlatego że napisałaś do mnie (dostałam powiadomienie):
betti 2 dni temu
Bogumił nie używa inwektyw w rozmowie, w przeciwieństwie do mirusia M, który bez nich zdania nie napisze. Bogumił merytorycznie dyskutuje. Każdy może to zobaczyć, bo to żadna tajemnica.
Sama do Ciebie nie piszę od dawna.
Na drugi raz uważaj komu odpowiadasz. "Ogólne" kieruj do ogółu, a gwarantuję, że zignoruję. Wyjaśniłyśmy sobie i na tym skończmy jałową dyskusję.
Gdzie jest napisane...
Co za matoł?
Login: gowniana@interia.pl
Hasło: tjeri
Ale brzydko!?
Nie chce mi się nigdzie wchodzić, a o co chodzi?
Betti twierdzi,.że nie pisała do mnie. To jedyny sposób by bezsprzecznie udowodnić kłamstwo.
Jakie kłamstwo, że napisałam pod tobą, ale wydarzenie...
Nie jest napisane gówniara...
Rany julek?
I jeszcze raz:
Nie pisz pod moimi wpisami a odpowiedzi ode mnie nie uświadczysz. Na tym kończę bezsensowne pisanie z Tobą.
Ozar przepraszam za śmiecenie.
Każdy ma czasem słabszy dzień?
Pozdrawiam z uśmiechem.
Wiesz, nie ufałabym yetti, na pewno to wykorzysta. Wejdzie na twój profil i zacznie przezywać Puszczyka i was skłóci.
Dobrze znam kalarepę, to w jej stylu.
?
?
Na własną historię patrzmy trzeźwo, bez sentymentów, z dostrzeganiem zła i błędów. Czas po latach martyrologii, towiańszczyzny, fetowania klęsk i dawania nazwy ulicom dla zbrodniarzy własnego narodu powinien minąć,a wypada już inaczej patrzeć i wyciągać wreszcie wnioski, a nie nurzać się w mesjanizmie, minionej chwale, potędze i znaczeniu.
Jesteśmy państwem średniej wielkości, bez specjalnych sukcesów, cudownej gospodarki i nie pływamy na ropie.
Albo dołączymy do grupy i będziemy się czuć w miarę bezpieczni i czerpać korzyści z członkostwa, albo będziemy izolowanym, upadającym zadupiem, któremu się znowu marzy, że z kolan wstaje.
Gdzie i jacy jesteśmy zawdzięczamy głównie sobie i to jest prawda o naszej historii.
Dzisiaj ci, którzy kochają ojczyznę są wysmiewani, przykładem jest choćby Marsz Niepodległości.
Zdrajcy będą pisać, mówić, że Polska nie ma żadnego znaczenia, będą kłamać, że historia nic nie znaczy, że musimy kleczec przed wszystkimi, bo jesteśmy niczym. To nieprawda. Jesteśmy dumnym narodem, a zdrajcy byli zawsze. Trzeba obalać ich fałsz, zakłamanie, próby sprzedania nas dla własnych korzyści.
Jesteśmy Polakami, nasi bracia walczyłl na wszystkich frontach wierząc, że dzięki temu inni pomogą Polsce. Byliśmy oklamywani. Teraz czas być mądrym narodem. Za żadna cenę nie.mozemy pozwolić sobie, żeby ktoś znowu rzucił nas na kolana.
Czytajcie historię, uczcie dzieci. Być Polakiem, to nie wstyd, tylko duma.
Z zainteresowaniem czytam Waszą dyskusję. Choć myślałam, że mam całką niezłą wiedzę, sporo się dowiedziałam z Waszej rozmowy (jak choćby te umowy najemników zagranicznych o (nie)walce z husarią. Super merytoryczna dyskusja. A mój wpis umieszczam tu, pod Atamanem, gdyż świetnie ujął i moje zdanie co do patriotyzmu i bycia Polakiem.
I jeszcze jedno - takie rozmowy wspaniale się czyta. Nikt nikogo nie obraża, choć macie raz podobne, raz inne zdanie, z kulturą je sobie przekazujecie. Śledzę z przyjemnością.
Czym innym jest natomiast z tejże historii wyciąganie wniosków.
Zryte mózgi ograniczają się tylko do faktów i to wybiórczych, pomijając te niewygodne i stawiające nas w złym świetle.
To jest właśnie cecha prymitywnych propagandystów uprawiających tępą politykę historyczną opartą na martyrologi, jakiś wdzięcznościach innych i tego typu pierdoletach.
Trzeba jednak wbrew Mickiewiczowi mierzyć zamiary podług sił.
Czasy romantyzmu się skończyły.
Moje myślenie o tępizmie niektórych jest jak najbardziej uzasadnione i poparte wieloma wpisami owych tępizn.
Życzę owocnego myślenia w tercecie.
Ani wstyd. Ani duma.
Ze środkowego palca Lichockiej?
Z księży pedofilii?
Z polityków skazujących na śmierć ich rodaków?
Z mafijnych działań pod auspicjami politycznymi?
Warto pamiętać o Wielkich Jednostkach, dzięki którym jeszcze jesteśmy...
Nikt mnie nie lubi. Idem stond?
Dyndający frazes był niepotrzebny :(
wykrzyknik, zwykle powtórzony, będący formą drażnienia się z kimś, okazania, że ktoś nie miał racji
:O
Nie wiedziałam?
Wolę być, jak ninja - niewidoczna, acz skuteczna ?
Hahahaha Hahahaha Hahahaha Hahaha
!
Nie potrafię pisać. Trudno.
Uważam jedynie, że jesteś chójem.
Tak ogólnie z charakteru.
To wszystko.
Tyle.
I nie przejmuj się nuncjuszem :)
Trza mieć swój honor i godność.
Takich typów trzeba olewać?
?
Przytulam Cię jak brata. No, już nie maż się. Wydmuchaj nos i uśmiechnij się do świata?
Gratuluję pasjonującej dyskusji. Do czasu pojawienia się betti była pozbawiona ksenofobicznego smrodu. Jej puszczenie oszołomskiego bąka potwierdza konieczność uczenia się Historii. Lecz nie tyko, bo i samodzielnego myślenia. Samodzielnego wyciągania wniosków.
Ktoś, kto jednym tchem docenia sposób pisania i równocześnie potępia „lewackie” poglądy jego autora, a nie rozumie, że „dobre pióro” nie jest wyłączną właściwością konserwatystów, powinien przestać się boczyć na deszcz, że pada. Taka jest kolej rzeczy, betti i nie podskoczysz wyżej własnej nerki.
Reasumując: też jestem za tolerancją i też jest mi przykro, że nazwałem Cię bettoniaką. Zatem przepraszam.
Co powiedziawszy, jako zatęchły ateista, wybaczam sobie, a Tobie przekazuję znak pokoju.
O jakimikolwiek skłócaniu Ozara i Atamana z bettoniarką nie ma mowy. Wyraziłem tylko pogląd na obniżenie przez nią poziomu dyskusji. Ktoś, komu nie przeszkadza palec Lichockiej nie powinien mówić o dumie.
Dla was ten palec to komplement.
i to jest przykład nienawistnego dzielenia ludzi
A palec lichockiej przeszkadzał mi, o czym napisałam na pitoleniu...
Słowo ciałem się stało.
Dałeś popis nauki nienawiśći.
Z pewnością tego tu chciał Ozar.
No i czy są realnym zagrożeniem.
Ale twierdzisz, że nie i super.
✌
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania