Poprzednie częściDepresja szesnastolatki
Pokaż listęUkryj listę

Depresja szesnastolatki - Rozdział 1

Granatowe niebo płacze, lecą z niego krople różnej wielkości, o wyjątkowych kształtach jednak wszystkie do siebie pasują, są bardzo podobne. W przeciwieństwie do mnie ja nie pasuje do innych ludzi jestem jak element układanki, który po prostu źle wykonano.

 

***

 

Dziś trzydziesty pierwszy sierpnia, musiałam wstać wcześniej niż zwykle. Już o godzinie ósmej, wybieramy się do Torunia gdzie mam mieszkać i uczęszczać do liceum przez najbliższy rok szkolny. Zaraz po obudzeniu ubrałam się w najlepsze ubrania, jakie miałam. I poszłam do jadalni, aby zjeść poranne rodzinne śniadanie. Wszyscy już tam na mnie czekali.

Stanęłam w drzwiach i opierając się o nie,.Pomyślałam tak jak by to miało być moje ostatnie śniadanie z rodziną.

- Jak się spało? — Zapytała mnie mama.

- Okropnie — Odpowiedziałam jej ze smutną miną.

- Dlaczego ?

- Śniło mi się, że byłam już w nowej szkole a tam na samym początku już, wyśmiano mój wzrost. Mam tylko metr piędździesiąt centymetrów wzrostu. Osoby w moim wieku są zazwyczaj wyższe.

- Nie przejmuj się córeczko, to tylko zły sen. A swoją drogą małe jest piękne.

- Tak, ale nie chcę być w nowej szkole znów wyśmiewana

- Mama ma rację to tylko sen. Lepiej sprawdź Wando czy wszystko masz spakowane, bo za pół godziny musimy wyjechać. Potem są straszne korki a dziś jeszcze, idę do pracy. — Odparł tata

Otworzyłam moją ogromną szarozieloną walizkę, którą zwykle zabieram na wakacje. Wciąż jeszcze w niej czuć powiew Morza Egejskiego sprzed roku. Miałam w niej wszystko, co potrzebne, do internatu oraz szkoły. Jednak powiedziałam rodzicom, że zapomniałam spakować książek do szkoły i szybko pobiegłam do swojego pokoju i schowałam się w mojej pierzynie. Leżałam w niej nie ruchomo i zastanawiałam się nad moim beznadziejnym życiem. Po dziesięciu minutach usłyszałam kroki do mojego pokoju, otworzyły się drzwi, chwilę zrobiło się cicho, po czym czułam jak odkrywano ze mnie pierzynę. Była to moja mama.

- Bez takich cyrków ! — Wykrzyczała do mnie

- mamo ja się boję, nigdzie nie pojadę. Odpowiedziałam

- ale czego się boisz, bo ja nie rozumiem. Masz jakichś wrogów w Toruniu czy co ?

- nie, ale boję się mieć nowych.

- przesadzasz, kiedy ja mieszkałam w internacie, byłam dokładnie w twoim wieku też się troszkę bałam, ale od razu poznałam przyjaciół, a nawet miłość, twojego tatę.

- a może ja nie chcę mieć nigdy przyjaciół, chcę po prostu sobie żyć sama w swoim świecie

- dalej wyskakuj z tego łóżka, bo czekają Cię dwie godziny drogi a, wiesz tata nie chce spóźnić się do pracy.

- Mamo daj mi spokój nie jadę

- jedziesz i koniec

- nie, po co mi ta szkoła

- a chcesz dać satysfakcję swojej dawnej klasie? Że nie kontynuujesz nauki, tylko siedzisz w domu.

- w sumie to masz rację mamo ok pojadę

- to dalej szybciej zbieraj się, bo tata już z walizkami czeka w samochodzie.

Wyskoczyłam z łóżka i biegiem ruszyłam na podwórko w stronę auta, które stało pod samymi drzwiami wyjściowymi mojego domu. Jednak w samochodzie siedział nie tylko mój tata, ale też zarozumiała kuzynka Jowita. Z niedowierzaniem przetarłam oczy jednak niestety to nie żadne przewidzenie, Jowita tam siedziała i szyderczo się uśmiechała. Z płaczem wbiegłam do domu, trzasnęłam drzwiami. Po czym stwierdziłam, że na pewno teraz to już nigdzie nie pojadę.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Johnny2x4 09.08.2016
    Tytuł mnie już rozbawił. Wiek nastoletni to ponoć najgłupszy okres w życiu człowieka, ale paradoksalnie najwięcej z niego wynosimy.
  • Okropny 10.08.2016
    True story
  • KarolaKorman 09.08.2016
    Przeczytałam obie części. W tej też jest trochę błędów, może ktoś będzie miał więcej czasu i je wypisze, ale nie są jakieś mocno rażące :) Opowiadanie zaczyna się zwyczajnie, strach przed czymś nowym, nieznanym to normalne dla każdego. Tu jeszcze dochodzą wspomnienia poprzedniej szkoły gdzie bohaterka łatwo nie miała. Trochę zdziwiła mnie postawa mamy, ale wiem, że czasem właśnie taka reakcja potrafi postawić na nogi. Dam 4 :)
  • Afraid13 10.08.2016
    Ten rozdział naprawdę mi się podobał. 5
  • Juri69 10.08.2016
    Super :D Może zajrzysz do mojego?
  • Okropny 10.08.2016
    Super :D Może zajrzysz do mojego?
  • Juri69 10.08.2016
    Super :D Może zajrzysz do mojego?
  • Okropny 10.08.2016
    Super :D Może zajrzysz do mojego?
  • Alicja 10.08.2016
    Jest troszkę błędów, brakuje paru przecinków, ale według mnie jest lepiej. Czekam na następne Twoje teksty :)
  • little girl 12.08.2016
    Czasem zaczynasz dialogi od małej, czasem od dużej litery, to razi po oczach. Poza tym wypatrzyłam kilka błędów. Co do samej treści, denerwuje mnie charakter głównej bohaterki, taka typowa sierota. Ma szansę oderwać się, to nie, bo się boi. Sama wybrała sobie taką szkołę, podjęła decyzję za siebie, a potem tylko ucieka, tchórzy. Może i ma jakąś tam nieprzyjemną przeszłość, ale mimo wszystko mam nadzieję, że jakoś się z tym upora, bo jak inaczej?:) Czyżby ta Jowita również poszła do tej samej szkoly? To wtedy to już łatwego życia główna bohaterka mieć nie będzie...
    Sama jestem jakieś dziewięć cm wyższa od bohaterki i w sumie wiem, jak to jest czuć się "niskim", co dopiero mówić o osobie która ma metr pięćdziesiąt :( No ale nikt nie wybiera, jakim się rodzi. Ciekawi mnie, jak poprowadzisz tę historię. Na razie 4 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania