Poprzednie części: Dribbelek - Pełnokrwisty horror z elementami dramatu mieszczańskiego w pięćdziesięciu zaledwie słowach
Dribbelek - Na jagody - ostatnie zbiory
Poszedłem raz na borówki. Niedomknięty plecak pozostawiłem w pobliżu na trawie i zacząłem wielogodzinne zbiory. Gdy skończyłem, zarzuciłem go z powrotem na plecy. Nagle poczułem ukłucie w okolicy szyi i upadłem na ziemię. Mój bagaż runął wraz ze mną. Wypełzła z niego żmija zygzakowata. Urwał mi się film zwany życiem.
Następne części: Dribbelek - Dobra praca, wyśmienite jedzenie
Komentarze (8)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania