Poprzednie częściDwie Dusze - Rozdział 2 - Dorośli

Dwie Dusze - Rozdział 5 - Sen, herbata i moja wina

Szłam do przodu długim ciemnym tunelem. Moja prawa noga włóczyła się za mną, a ja ciężko dyszałam. Było mi słabo, ale szłam, kiedy nagle tuż przede mną wyrosło znikąd jasne pomieszczenie. Było okrągłe. Wszystkie ściany były białe, tak samo jak sufit, lecz podłoga czarna jak smoła. Stałam tuż przed kałużą. Pochyliłam się nad nią i ujrzałam swe odbicie. Moje włosy były tłuste i poskręcane. Cała twarz była czymś ubrudzona, a po lewym policzku lała mi się krew. Popatrzyłam na ręce one również były we krwi. Jeszcze chwilę przyglądałam się swoim oczom. Nadal były takie same, jakby nieobecne i zamglone. Wtem woda zaczęła drgać. Podniosłam się i obróciłam. Za mną stał mężczyzna z bronią w ręku. Był ubrany w czarną skórzaną kurtkę i potargane dżinsy. Do tego na jego głowie znajdowała się opaska na oko, taka, jaką noszą piraci w bajkach.

- Czego chcesz? – spytałam.

- Dobrze wiesz czego – uśmiechnął się.

- Ale tego nie dostaniesz – rozłożyłam ręce i lekko pokręciłam głową.

- Jesteś pewna?

- Tak – szepnęłam.

- Na pewno?

- Tak – odpowiedziałam pewna siebie.

- Nawet, jeśli będę miał coś dla ciebie ważnego?

- Nawet wtedy – tym razem już mniej pewnie.

- Oj, chyba się dogadamy.

- Nigdy.

- Na pewno? – jego oczy zmieniły się w dwie cieniutkie szparki.

Machnął ręką w tył. Wtedy do sali wszedł Seba ze związanymi rękami. Moje oczy napełniły się łzami. Ściągnęłam wargi.

- Nie dawaj mu wskazówki! – krzyknął Seba.

- Więc ją masz? – uśmiechnął się szyderczo tamten.

- Nie dawaj mu… nie patrz na mnie, ale myśl o tym, co się stanie…

Schowałam rękę do kieszeni. W głowie układałam sobie plan.

- Dam ci, ale najpierw niech on – wskazałam głową na Sebę – odejdzie do tunelu.

- Wtedy mi nie dasz.

- Ale jeśli ci dam ty zabijesz i mnie, i jego. Wolę, by tu leżało tylko jedno ciało.

- Hm… - widać było, że się zastanawia.

- Hana, nie rób tego… wiesz, że jeśli cię zabraknie…

- …zniknie zagrożenie – dokończyłam za niego.

- Dobra – rozciął sznur na rękach Seby. – Uciekaj chłoptasiu, bo zmienię zdanie!

Seba popatrzył na mnie.

- Idź – powiedziałam, starając się, by nie płakać.

- Mogę zrobić tylko jedną rzecz? – spytał zbrodniarza.

- Jaką? Tylko szybko – odparł tamten.

Seba podszedł do mnie.

- Nie rób tego – poprosił.

- Muszę – odpowiedziałam i nawet nie spostrzegłam, gdy byłam w jego ramionach.

Nerwy mi puściły i zaczęłam płakać. Tak samo on. Seba popatrzył na mnie i wykonał znaczący skręt głowy i…

Poczułam ciepło. Zaczęłam słyszeć czyjeś głosy. „Super. Brakowało tylko tego, bym umarła” – pomyślałam. Jednak po chwili głosy stawały się wyraźniejsze, a ciemność panująca dookoła jakby się rozpływała, tak jak poranna mgła. Po kilku sekundach mogłam już rozróżnić słowa i to, kto je wypowiada.

- Jesteś pewna, że wszystko będzie ok? – zapytała kogoś Laura.

- Jasne. Pewnie to był szok. Wiesz jak to działa. Najpierw strach, i tak dalej, a potem wszystko puszcza razem z siłami – tłumaczyła jej wyjątkowo spokojnie Kaśka.

- No, ale się nie budzi już od godziny – wtrąciła Lena.

Usłyszałam szum wody z kranu. Po chwili dźwięk ucichł. Za to pojawiło się bulgotanie podobne do gotowania się wody.

- Cała ta sytuacja jest strasznie dziwna – przerwała „ciszę” Kame. – Jakby z książek.

- Nom, pewnie jeszcze się wiele zdarzy. Ile łyżeczek? – spytała nagle Lena. Zadźwięczały filiżanki, a po nich polał się wrzątek.

- Dwie – odpowiedziała Kasia.

- A ja trzy – dopowiedziała Laura.

Po chwili nastąpiło milczenie, a po pomieszczeniu rozszedł się zapach herbaty. Byłam już pewna, że żyję, co wcale mnie nie ucieszyło. Zaczęłam się zastanawiać, czy nie leżeć tak, aż umrę z głodu. Już podjęłam decyzję. Nie chcę mieć wyrzutów sumienia. To wszystko to na pewno moja wina.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania