Dziadek S i jego Haruuburki
Z dedykacją dla sami wiecie kogo, znaczy powinnieście, ale po przecsytaniu chyba zrozumiecie c:
~*~
Leciał i omijał meteory, czyż to nie wspaniały astronauta? Kto by pomyślał, że Sysio i jego gromada małych ludków z planety Haruu Buruu uda się przedostać przez bezkres czarnego oceanu zwanego strychem chałupy o zacnej nazwie Konopia.
Ahh, czy to nie wspaniały pomysł? Tu zrobimy wielki trawnik i posadzimy drzewa, a tu będą się pasły miniaturowe jednorożce o tęczowych grzywach. O, dodajmy jeszcze wielką fontannę w kształcie hasającego po łące nagiego zwierza.
Na środku stał średniej wielkości, ciasteczkowy pomnik przypominający dziewczynkę uzależnioną od Internetu, gdyż w ręce trzymała nie co innego jak wielki tablet. Małe Haruuburki, jak to nazywał je dziadek Sysio, wpatrywały się w czekoladowo podobny pomnik założycielki fundacji "Ciacha są ostoją do twego umyślu, amen".
Huk, dmuch, zerwał się wicher i wszysykie ludki schowały się w gruby szal dziadka, który spoczytał na jego bladej szyi. Rozbrzmiała nieskazitelna melodia zwiastująca najgorsze co mogło spotkać biednych odwiedzających - kąpiel.
W wielkiej wanne wypełnionej po brzegi pianą pływały piękne urodzaje flory i fauny, min. kępy starej trawy, stare pomarszczone syreny i wiele, wiele dziwnych żyjątek. Jeden z Haruuburków o imieniu Zgretek, zanużył wielki palec od stopy w ciepłej wodzie. Ogarnęła go wielka chęć i siłą wepchnął wszystkich kolegów, by razem z nim zaznali rozkoszy gorącej kapieli.
Co ja widzę? Kaczki ze stawu niosą właśnie dla dziadka paczkę chipsów i kilka piw, cóż obiecane było, że kiedyś się z nią upiję i będą wracać pijani przez park podtrzymując się na duchu. Haruu otworzyła swoją puszkę Pepsi i po upiciu pierwszego łyka, wyglądał jakby nażarła się grzybków halucynków. Sysio nie mogą patrzeć na biedną przyjaciółkę od pijanych wieczorów, wyczarował swoją trzecią nogą, czyli różdżką w kształcie nogi, którą nosił zawsze w kieszeni, wielkie łóżko na które zaraz po tym Haruu runęła jak przejechana żaba i natychmiast zasnęła.
Dziadek nie musząc się już niczym przejmować, nachlał się jak bóbr i oglądając reklamy czekolady Wedel, postanowił pochasać sobie goły po łące, wypędzając z niej wszystkie zające.
Komentarze (16)
najbardziej mi się spodobała końcówka - ta o hasaniu nago po łące ;p
trzecia noga jako różdżka też nie głupia ;)
Dzięki Docysiu :**** ♥♥♥
Zrymowało się nawet xD
http://www.opowi.pl/pocalunek-krotki-wyklad-dla-srednio-a7762/
Przedni pomysł i fajna realizacja, dam 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania