Dziennik śmierci
Kiedy Alex stanął na progu sypialni, Alicja wciąż leżała na łóżku i wpatrywała się tępo w sufit.
- Nie zgłodniałaś jeszcze? - zapytał, opierając się o framugę drzwi.
- Niespecjalnie, ale mogłabym zapalić i napić się piwa. - Kobieta oderwała w końcu wzrok od sufitu i spojrzała na Alexa, który w jednej ręce trzymał karton papierosów, a w drugiej puszkę piwa.
- Domyślałem się, że od tego zaczniesz.
Alicja opuściła nogi na podłogę i usiadła na łóżku.
- Mogę tu zapalić? - spytała.
- Obawiam się, że nie, ale przez kuchnię możesz wyjść do ogródka. Jest otoczony drzewami, więc nikt cię nie zobaczy.
Alicja podeszła do detektywa, który wręczył jej papierosy i piwo.
- W takim razie mogę stąd wychodzić?
- Oczywiście - odparł Alex. - Pod warunkiem, że ktoś ci będzie towarzyszył.
- Jasne. - Kobieta wyjęła z kartonu jedną paczkę, a resztę rzuciła na łóżko. - A za potrzebą też muszę chodzić z niańką?
- Alicjo. - Alex zatrzymał ją, kiedy chciała przejść obok niego. Nigdy nie lubił prawić ludziom kazań, ale chciał, żeby jego podopieczna zachowała spokój i przytomność umysłu. - Rozumiem, że jesteś rozdrażniona i nie przywykłaś do braku prywatności, ale powinnaś nad sobą panować.
Jego surowy ton zaskoczył młodą kobietę, która cofnęła się o krok i spiorunowała go wzrokiem.
- Wiem, że cała ta sytuacja jest dla ciebie trudna, ale jesteśmy tu po to, żeby cię chronić, i nie możesz o tym zapominać - ciągnął Alex. - Nie dziwi mnie twoja obcesowość. To mechanizm obronny, za pomocą którego starasz się zamaskować gniew i strach. Ale wiesz co? Masz prawo się bać. Masz prawo odczuwać gniew. Nikt nie będzie cię za to osądzał. Jesteśmy tu po to, żeby ci pomóc. Proszę, postaraj się to zrozumieć.
Komentarze (3)
Pozdrawiam. ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania