Poprzednie częściDziennik śmierci

Dziennik śmierci cz.3

Mam pewną teorię - ciągnął Alex. - Natknęłaś się na ten notatnik, ponieważ nie mając pojęcia o jego zawartości, ukradłaś go właścicielowi, tak?

Młoda kobieta nadal milczała, ale detektyw wiedział, że trafił na właściwy trop.

- A dziennik trafił w nasze ręce dlatego, że chłopiec na zdjęciu wydał ci się podobny do Kamila, tak? To sprawiło, że postąpiłaś właściwie i przekazałaś władzom swoją zdobycz. I jak ci się podoba moja teoria?

Alicja wciąż wpatrywała się w podłogę, ale Alex spostrzegł, jak napinają się mięśnie jej twarzy. Był już pewien, że zaczyna zdobywać nad nią przewagę.

- Detektyw Jan i ja pracujemy w wydziale zabójstw - powiedział, kładąc przed nią swoją legitymację z odznaką. - A to oznacza, że nie interesuje nas "kieszonkowy" wątek tej sprawy. Nie aresztujemy cię za kradzież, masz na to moje słowo.

Alicja powoli zmieniła pozycję na krześle.

- Wcześniej zauważyłaś, że nie nagrywamy przesłuchania. Jest tak dlatego, że nie uważamy cię za podejrzaną. - Alex pokręcił głową. - Tylko ludzie szczególnego pokroju, ludzie wyjątkowo źli, są zdolni do popełnienia rzeczy opisanych w tym dzienniku. Mieliśmy już z takimi do czynienia i wiemy, że ty się do nich nie zaliczasz.

Alicja w końcu sięgnęła po stojący na blacie kubek z wodą i wypiła spory łyk. Tak jak przedtem, kiedy siedziała na parapecie w swoim mieszkaniu, wyczuła szczerość w głosie tego detektywa.

- Nie wiem, jak dużą część tych zapisków przeczytałaś, zanim postanowiłaś podrzucić je doktor Woźniak, ale ten, kto jest ich autorem, nie przestanie zabijać tylko dlatego, że stracił swój pamiętnik. Nie tak działa jego mózg.

Młoda kobieta zaczęła się wiercić. Jej nerwowe ruchy świadczyły o tym, że już nie miała siły się bronić. Widząc to, Jan uznał, że najwyższy czas odwołać się do jej bolesnych wspomnień, które z pewnością dźwigała jak ciężki bagaż.

- Tak, ten człowiek nadal będzie zabijał - powiedział. - Nadal będzie porywał ludzi... również takich małych chłopców jak twój brat.

Alicja zacisnęła powieki, a po jej policzkach popłynęły łzy.

- Będzie z nimi robił, na co przyjdzie mu ochota, a potem mordował i ukrywał ciała w ustronnych miejscach.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania