Poprzednie częściDzienniki z sierocińca - Wstęp
Pokaż listęUkryj listę

Dzienniki z sierocińca - cz.1 - Oliwia

15.08.2016 - Poniedziałek

W tym tygodniu moja kolej dyżuru w pokoju socjalnym na pierwszym piętrze. Polegają one na tym, że wieczorem dwie osoby przychodzą i sprzątają cały bałagan zrobiony w ciągu dnia przez wszystkich wychowanków. Najbardziej denerwują mnie osoby poniżej dziesiątego roku życia one totalnie nie potrafią posprzątać i nie szanują pracy innych, nawet gdy ktoś coś za nich zrobi. Jeszcze nie wiem z kim mam ten dyżur muszę przyjrzeć się gazetce wiszącej na ścianie pod wielkim zegarem. Stojąc na korytarzu, opuściłam na chwilkę grupkę moich koleżanek z pokoju i udałam się w stronę zegara. Jednak ktoś już przy niej stał to była Amanda, nowa dziewczyna w sierocińcu, która jest od wczoraj, nie lubię nowych zwykle nic nie potrafią. Jeszcze dobrze nie spojrzałam na grafik a ona do mnie uśmiechając się powiedziała.

- Ty masz na imię Oliwia ?

- Tak a co ?

- Spójrz na grafik.

Spojrzałam na rozpiskę i zobaczyłam, że w tym tygodniu będę dyżurować z Amandą. Pomyślałam o wychowawcach, że co oni sobie myślą? I dlaczego dali mi tą nową do dyżuru ?

- O nie tak nie może być, nie będziesz miała go ze mną! Wykrzyczałam prosto w nos blond pieguski.

- Ale dlaczego ? Zapytała mnie zalękniętym głosem.

Cała zdenerwowana pobiegłam do pokoju wychowawców, którzy właśnie popijali yerba mate. To herbata z Argentyny, którą ostatnio przywiózł z wakacji jeden z wychowawców.

- Czego tu szukasz ? - Zapytała mnie pani Renata, moja prowadząca

- Czy mogłabym w tym tygodniu nie mieć dyżuru z Amandą?

- A to niby dlaczego ?

- Jest tu nowa i nic pewnie jeszcze nie umie.

- To pokarzesz koleżance, Ty też kiedyś byłaś nowa.

- Ja nigdy nie byłam nowa, znaleziono mnie na śmietniku jako noworodka.

Po wypowiedzeniu tych słów przypomniała mi się historia tułania się po różnych placówkach. Po czym cała w nerwach pobiegłam do pokoju numer czterdzieści, który aktualnie dzielę z trzema innymi dziewczynami. Zawinęłam się w swoją pierzynę i się rozpłakałam. Jedna z nich Kornelia zapytała mnie, co się stało, ja jej nic nie odpowiedziałam natomiast Ula czytająca książkę odpowiedziała

- niech cię to nie obchodzi, ona ciągle ryczy.

- A czy Ty byś Ula nie płakała, gdybyś nigdy nie widziała swoich rodziców? Spytałam ze łzami w oczach.

- Gorsze jest to, gdy do dwunastego życia żyjesz z rodzicami, a potem cię oddają do sierocińca, bo sprawiasz kłopoty wychowawcze - Rzekła Ula

Natomiast Kornelia podcierała moje oczy chusteczkami, mówiąc.

- Ogarnij się już Oliwia, chyba nie chcesz żeby wszyscy na kolacji widzieli że płaczesz

- Za ile minut kolacja? - Zapytałam

- Za pięć - Odpowiedziały mi obie

- No okej - po czym starłam z moich oczu ostatnie krople wydobywające się z nich.

Wybił dzwonek na kolację. Jeszcze cała czerwona próbowałam zatuszować fluidem moją twarz. Po czym zeszłam na stołówkę

- Dlaczego się spóźniłaś - Zapytał mnie Pan Tadek. Młody wychowawca, który zaczął tu dopiero pracę miesiąc temu

- Byłam w toalecie - odpowiedziałam

- Kłamiesz ! Mamy to sprawdzić na kamerach ?

- No mówię nie do końca prawdę

Po czym usiadłam przy stoliczku, przy którym już siedziały koleżanki z mojego pokoju, Kornelia którą uwielbiam. Ula, której nienawidzę oraz całkowicie mi obojętna Daria.

Po zjedzeniu posiłku wszyscy się rozeszli na czas wolny a ja z Amandą, ruszyłyśmy w stronę pokoju socjalnego. Postanowiłam, że dam jej szansę, chociaż ten jeden dzień i zobaczę czy faktycznie jest z nią aż tak źle w kwestii sprzątania i wcale nie żałuję tej decyzji. Ponieważ dziewczyna świetnie sobie radziła, nawet znalazłyśmy wspólny temat origami, okazało się, że ona tak samo jak ja uwielbia składać różne figurki z papieru, nawet wpadłyśmy na pomysł, że może kiedyś będziemy prowadzić kółko w sierocińcu. Tak się zagadałyśmy, że nie zauważyłyśmy która jest godzina i w czasie obchodu. Przyszła po nas pani Renata my zrobiłyśmy do siebie głupie miny i każda do swojego pokoju poszła spać.

 

***

 

16.08.2016 - Wtorek

Obudził mnie dzwonek na pobudkę. Poszłam do łazienki i zrobiłam toaletę poranną, która zazwyczaj zajmuje mi pół godziny. Potem zbiegłam do stołówki, w której zobaczyłam siedzącą już Amandę, Koleżanek z mojego pokoju o dziwo jeszcze nie było a zwykle, też są wcześniej.

- Siadasz ze mną ? - Zapytała

Szczerze mówiąc wolałabym usiąść ze starymi znajomymi, ale głupio mi było jej odmówić, więc powiedziałam.

- Czemu by nie.

Uradowana Amanda wyjęła ze swojej kieszeni małe pudełeczko, w którym znajdowało się małe serduszko zrobione z papieru.

- Zobacz co robiłam w nocy - Powiedziała pokazując mi swoje dzieło.

- Ale świetne - Odparłam

- To dla Ciebie. Powiedziała mi

- Ojej dziękuje

Niestety widziała to Ula, która właśnie wchodziła do stołówki śmiejąc się stwierdziła.

- Tworzy nam się nowa para homoseksualistek.

- To nie tak jak myślisz Ula, my tylko jesteśmy przyjaciółkami

- Od kiedy, przecież już na samym starcie oceniłaś Amandę, że pewnie jest głupią trzynastoletnią blondynką

- To prawda? - Zapytała Amanda

- Może i tak było, ale zmieniłam już zdanie.

Z zezłoszczoną miną Amanda, choć próbowałam nawiązać z nią jakikolwiek kontakt udawała, tak jak by mnie nie było. A koleżanki przy moim dawnym stoliku słyszałam jak mnie obgadywały. Po tym wszystkim całe popołudnie spędziłam w pokoju robiąc różne figurki z origami z słuchawkami na uszach słuchając mojego ulubionego zespołu one direction. Tak że nawet nie słyszałam dzwonka na obiad, na którego i tak nie miałam ochoty schodzić. Natomiast na kolację już poszłam bo miałam coś do przekazania Amandzie. Był to łabędź taki na przeprosiny z kolorowego papieru.

- No okej - stwierdziła z uśmiechem na twarzy.

Po kolacji znów pełniłyśmy dyżur w pokoju socjalnym. Tym razem punktualnie o godzinie dziesiątej, wyszłyśmy z pomieszczenia i szybkim krokiem ruszyłyśmy do swoich łóżek.

 

***

 

17.08.2016 - Środa

Nie rozumiem, dlaczego dziewczyny z mojego pokoju odwróciły się odemnie. Muszę je o to dzisiaj zapytać uprzedziłam Amandę SMS-em że usiądę dzisiaj z nimi na śniadaniu i podpytam je, o co konkretnie chodzi. Może tam będą chciały ze mną rozmawiać, bo w pokoju nie chcą W ogóle zwracać na mnie uwagi. Byłam na stołówce ostatnia i przysiadłam się do nich . Zdziwiona Kornelia zapytała mnie.

- Co się stało, że nagle sobie o nas przypomniałaś

- Ale ja o was nie zapomniałam

- Nie wcale. - Stwierdziła Ula

- Cały czas tylko Amanda, Amanda i Amanda. - Powiedziała Daria odgarniając grzywkę

- Czy nie mogłabyś podzielić czasu między nią a nami ?

- Okej obiecuje, że dzisiaj spędzę pierwszą połowę dnia z wami a drugą z Amandą

- Dobra, jako że jutro twoje szesnaste urodziny darujemy Ci to. Odpowiedziała Kornelia a inne dziewczyny, pokiwały głowami na tak.

Dzień minął tak, że wszystkie dziewczyny nie tylko ja poznały bliżej Amandę, nawet się do niej przekonały. Tylko to ma też swoje minusy, bo zdaję mi się teraz, że wszyscy bardziej wolą ją niż mnie. Muszę chyba coś zrobić, żeby było tak jak dawniej. W czasie dyżuru z nią obmyślałam plan co by tu zrobić w tej sprawie.

 

***

 

18.08.2016 - Czwartek

Gdy się obudziłam, zauważyłam wszystkie dziewczyny z mojego piętra, które stały przy moim łóżku wykrzykując sto lat. Bardzo mnie to uradowało, od całej jedenastki dostałam, nowy jeden ogromny prezent był to laptop. Moje marzenie od dziecka mieć własny laptop.

- No mamy nadzieję, że pozwolisz nam na nim grać - zapytały mnie dwie dziesięciolatki, mieszkające w pokoju obok.

Cała szczęśliwa zaraz go włączyłam i siedzenie przy nim zajęło mi czas do obiadu, nie zjadłam śniadania, bo nie byłam głodna. Na obiedzie jednak znów popsuł mi się humor, bo wszyscy byli zainteresowani Amandą nawet Szymon. Chłopak odemnie o rok starszy. Wysoki brunet, który mi się bardzo podoba, lecz chyba nie odwzajemnia moich uczuć. Ze zdenerwowania po obiedzie powiedziałam dziewczyną z moim pokoju fałszywe informacje o Amandzie. Jednak one w to nie uwierzyły. Jestem załamana to moje najgorsze urodziny w życiu. Dzień mi minął samotnie i tragicznie, ponieważ nikt nie chciał ze mną rozmawiać a na wieczornym dyżurze Amanda, nie odezwała się ani słowem.

 

***

 

19.08.2016 - Piątek

Obudziłam się już w lepszym humorze. Chyba już wszyscy zapomnieli o tym, co miało miejsce wczoraj. Przed chwilą dowiedziałam się od przewodniczącej piętra, że dziś o godzinie dwudziestej ma się odbyć dyskoteka w Auli. Więc szybko zabrałam moje kieszonkowe od wychowawców, kupiłam sobie rajstopy, żeby zakryć moje blade nogi. Nie ominęłam też mojej ulubionej pijalni czekolady, w której spotkałam moją przyjaciółkę z podstawówki Martę i jej chłopaka, rozmawiałyśmy chwilę, ale nie za długo, bo jako że nie mieszkam w normalnym domu. Mam ograniczony czas na wyjścia. Spóźniłam się na obiad, powiedziałam wychowawcom, że zjadłam go na mieście. Dyżur w tym dniu musiałyśmy pełnić trochę wcześniej o osiemnastej niestety dziś w nim przeszkadzały nam bardzo chłopaki, które oglądając mecz nie chciały wyjść z pokoju socjalnego. Bardzo mnie to krępowało. Zbliżała się dwudziesta, wraz z innymi dziewczynami szykowałyśmy się w pokojach na imprezę. Gdy wyszłam z pokoju niestety ujrzałam Amandę, której włosy, gdy nie są w koku, sięgają do pasa. A o takiej sukience jak ona mogłam sobie tylko pomarzyć.

- Cześć - Powiedziała do mnie swoim cienkim głosem machając do mnie ręką.

Jednak tym razem ja jej nic nie odpowiedziałam i ruszyłam w stronę już przystrojonej balonami auli.

Z początku dyskoteka nawet mi się podobała dopóki nie zjawił się Szymon, który złapał Amandę za rękę i przetańczyli razem całą dyskotekę. Z tego, co wiem od innych koleżanek. Ja po dziesięciu minutach. Od tego wydarzenia wybiegłam z dużej przyciemnionej sali i pobiegłam do mojego pokoju, zapomniałam, że dzisiaj mam dyżur i rozmyślając nad tym, że mnie nikt nie kocha usnęłam.

 

***

20.08.2016 - Sobota

Dostałam karę za niewykonanie wczorajszego dyżuru musiałam posprzątać cały korytarz na pierwszym piętrze. Zajęło mi to dwadzieścia minut, bo korytarz jest dość duży. Nie zjadłam śniadania, bo nie chciałam nikogo widzieć. Nie zjadłam też obiadu z tego samego powodu. Jednak gdy długo nie zjawiałam się na kolacji wychowawcy chyba zorientowali się, o co chodzi. I przyszła prowadząca mnie pani Renata.

- Musisz jeść-Rzekła do mnie

- Nie mam ochoty - odpowiedziałam

- Nie zawracaj sobie głowy chłopakiem, który jest nic Ciebie nie warty

- Tu nie chodzi tylko o niego, chodzi też o moich rodziców. Nikt mnie nie kocha

Z płaczem przytuliłam się do starszej pani, po czym zasnęłam nawet nie wiedziałam, kiedy to się stało.

 

***

 

21.08.2016 - Niedziela

Tym razem nie dostałam już kary za dyżur, ale stwierdziłam, że muszę się ogarnąć. Na śniadaniu usiadłam z moimi dawnymi znajomymi, podczas gdy Amanda siedziała z Szymonem. Jednak poczułam, że nie ogarnę się chyba nigdy, kiedy zauważyłam, że Szymon pocałował ją w policzek po zjedzeniu śniadania. Popołudnie minęło mi smutno spędziłam je na terenach śmietnika gdzie w przeszłości zostałam wyrzucona. Ludzie pytali mnie o to co się stało natomiast ja im nic nie odpowiedziałam płacząc. Wróciłam do sierocińca na czas obiadu, na którym historia się powtórzyła. Pomyślałam wtedy, że muszę wkroczyć do akcji. Gdy Amanda poszła do pokoju, ruszyłam za nią. Weszłam do jej pokoju i zatrzasnęłam drzwi.

- Co Ty sobie myślisz głupia blondynko ? Że będziesz mi zabierać przyjaciół i chłopaka !

- Ale to nie był nawet Twój chłopak - Odpowiedziała mi

- No może i nie ale ja jako pierwsza miałam go na oku.

- Kto miał na oku ten miał na oku - odpowiedziała mi

Wtedy miałam żal sama do siebie, że dałam Amandzie szansę. Postanowiłam, że jest ona moim największym wrogiem. Cały wieczór w pokoju socjalnym dogryzała mi głupimi docinkami. Natomiast ja jej też odpowiadałam tym samym co ona mi. Całe szczęście, że dzisiejszy dyżur to ostatni dyżur z Amandą. Wróciłam do mojego łóżka, rozpłakałam się, po czym Kornelia, która jeszcze nie spała pocieszyła mnie. Słowami że na pewno na koloni, na którą jutro wyjeżdżamy nad morze, poznam jakiegoś normalnego chłopaka.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania