Eskulap - rozdział 1
- Tato, idziemy do szkoły! - krzyknął Keith.
Tata nazywa się, Christopher. To dwu metrowy mężczyzna z blond włosami (takimi jak Robert) i niebieskimi oczami.
- Nie zjedliście śniadania! - odkrzyknął tata.
- Śpieszymy się!
Był tak blisko mnie, że krzyczał mi do ucha. Keith szedł za mną i za Elizabeth. Mój brat dziś miał na sobie szarą bluzę, czarne spodnie, glany, sięgające do kostek i czerwone beatsy. Elizabeth za to ubrana była jak zwykle (chodzi o to, że przez cały rok nosi te same ciuchy): brązowe spodnie które miały krok do kolan, bluzka z nadrukiem tęczy, stare, zielone trampki, i wysoki kucyk związany krawatem. Ja założyłam dzisiaj na siebie (jak zwykle czarne ciuchy): białą bluzkę z dużym, czarnym krzyżem, na środku, czarną skórzaną kurtkę, wisiorek z czaszką, czarne rurki i szare, sznurowane buty na wysokim, grubym obcasie z złotymi kolcami. Włosy miałam rozpuszczone, jak zwykle.
- Szybciej, bo się spóźnimy na autobus - ponagalał Keith.
Zamiast tego ja stanęłam w miejscu i zaczęłam się śmiać.
- Co robisz? - zapytał Keith - Rusz się!
Przez chwile staliśmy bezruchu. Potem podszedł do mnie i przerzucił mnie przez ramię.
- Puszczaj mnie! - waliłam go w plecy.
Niektórzy ludzie zaczęli się na nas gapić, na szczęście tylko niektórzy, na ulicach Nowego Yorku nikt nie zwraca na siebie uwagi. Doszliśmy do autobusu dopiero wtedy mnie puścił.
- Debil - warknęłam.
- Też cię kocham - powiedział słodko.
Gdy usiadłam na wolnym miejscu w autobusie zaczęło kręcić mi się w głowie.
- Margo wszystko w porządku? - zapytał się Keith - Margo?
Ostatnie co zobaczyłam to ciemność i ludzie pochylający się nade mną.
~2 godziny później~
Otworzyłam oczy i zobaczyłam biały sufit. Szpital szkolny. Rzędy poustawianych, białych łóżek i różne dziwne urządzenia. Była tylko głucha cisza i dziwne... pikanie? Byłam podłączona do urządzenia które mierzy ciśnienie, w rogu małego ekranu napisana jest moja grupa krwi. Nh -.
Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi, więc szybko zamknęłam oczy i udawałam, że śpię.
- Margo ? - usłyszałam znajomy głos - śpisz?
Keith.
- Nie wiesz co, czekam, aż przyjdzie czerwony kapturek.
- Muszę cię stąd zabrać - powiedział Keith - i to szybko.
- Niby czemu? - zapytałam się.
- Bo nasza szkoła chce zniszczyć takich jak my.
Komentarze (11)
Jest jeszcze prolog, jakby ktoś nie wiedział.
Estetyka: Za nawiasy 4
Opisy. Były opisy sytuacji, oraz taty. Krótkie, ale nie szereg cech, a więc: 4
Fabuła. Dwa słowa - Za szybko. Mogłaś np. dłużej opisać ten cały atak. 3
Średnia: 3,(6)
Ocena: 4
Spk, to na razie początek też jakoś początki nigdy fajnie mi nie idą następne rozdziały będą lepsze :)
Spk, to na razie początek też jakoś początki nigdy fajnie mi nie idą następne rozdziały będą lepsze :)
"Tata nazywa się, Christopher. To dwu metrowy mężczyzna z blond włosami (takimi jak Robert) i niebieskimi oczami." ~ Jak dla mnie wtrącenie o wyglądzie ojca jest niepotrzebne. Wygląd wyjaśniłby się z biegiem historii.
"Mój brat dziś miał na sobie szarą bluzę, czarne spodnie, jasno, brązowe glany z miłego materiału, sięgające do kostek i czerwone beatsy." ~ "Jasnobrązowe" piszemy razem. Glany nie są robione z materiału tylko ze skóry. Jak dla mnie czytanie opisów wyglądu, ubrań jest męczące, a wątki, które mogłaś ciekawie rozwinąć skracasz do minimum.
"Elizabeth za to ubrana była jak zwykle (chodzi o to, że przez cały rok nosi te same ciuchy): brązowe spodnie które miały krok do kolan, bluzka z nadrukiem tęczy, stare, zielone trampki, i wysoki kucyk, związany krawatem." ~ Chodzi przykładowo o to wtrącenie w nawiasie, które jest niepotrzebne. Jak mówiłam nie ogarniam przecinków, ale wydaje mi się, że nie powinno ich być przed "i" i przed "związany".
"Ja założyłam dzisiaj na siebie (jak zwykle czarne ciuchy): Białą bluzkę z dużym, czarnym krzyżem, na środku, czarną skórzaną kurtkę, wisiorek z czaszką, czarne rurki i szare, sznurowane buty na wysokim, grubym obcasie z złotymi kolcami. Moje włosy wyglądały jak zwykle, rozpuszczone." ~ Kolejne niepotrzebne wtrącenie w nawiasie, "białą" powinno być z małej litery, bo to kontynuacja zdania. Dalej opisujesz, że ma czarną kurtkę itd. W takim przypadku nie musisz pisać, że jak zwykle ma na sobie czarne ciuchy. Odkrylibyśmy to z czasem. Co do włosów, lepiej brzmiałoby zdanie w mniej więcej takim zapisie: "Włosy miałam rozpuszczone, jak zwykle." Mniej więcej coś takiego.
"Zamiast tego ja stanęłam w miejscu i zaczęłam się śmiać." ~ Nie rozumiem dlaczego nagle się roześmiała.
"- Co robisz ? - zapytał Keith, - Rusz się !" ~ Zamiast przecinka po "Keith" powinna być kropka. Nie stawiamy spacji przed wykrzyknikiem i znakiem zapytania. Zresztą opisałam to powyżej.
"Doszliśmy do autobusu dopiero w tedy mnie puścił." ~ "Wtedy" piszemy razem.
"- Margo wszystko w porządku ? - zapytał się Keith - Margo ?" ~ Kropka po "Keith", nie powinno być spacji przed znakami zapytania.
"Otworzyłam oczy i zobaczyłam biały sufit. Szpital szkolny. Rzędy poustawianych, białych łóżek i różne dziwne urządzenia. Była tylko głucha cisza i dziwne... pikanie ? Byłam podłączona do urządzenia które mierzy ciśnienie, w rogu małego ekranu napisana jest moja grupa krwi. Nh -." ~ Wątpię, by w szpitalu szkolnym trzymali krew. Nie powinno być spacji przed znakiem zapytania. Widać pomyliłam się co do "Nh", za co przepraszam, ale jednak minus powinien być napisanie słownie. Przyznam szczerze, że nie rozumiem, o co chodzi z tym całym "Nh", bo coś takiego nie istnieje i strasznie mnie to drażni. No cóż, zobaczymy jak nam to wyjaśnisz.
"Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi, więc szybko zamknęłam oczy, i udawał, że śpię." ~ Po raz kolejny nie jestem pewna, ale nie powinno być raczej przecinka przed "i". "Udawał, że śpię"? Powinno być "udawałam, że śpię."
"- Margo ? - usłyszałam znajomy głoś - śpisz ?" ~ Śpisz powinno być napisane z dużej litery, nie powinno być spacji przez znakami zapytania, zamiast "głoś" powinno być "głos".
"- Muszę cię z stąd zabrać - powiedział Keith - i to szybko." ~ "- Muszę cię stąd zabrać i to szybko - powiedział Keith." Kiedy piszesz "stąd" wtrącenie przed nie "z" jest błędem. Nie wtrącaj niepotrzebnie w połowie zdania opisów, chyba, że jest niezbędne np. "- Wiesz, kupiłam nową bluzkę, ale - dodałam, zanim zdążyła mi przerwać - jest na mnie za mała." Chyba, że twoje zdanie miało wyglądać tak: "- Muszę cię z stąd zabrać - powiedział Keith. - I to szybko."
"- Niby, czemu ? - zapytałam się." ~ I po raz kolejny nie jestem pewna, ale nie powinno być chyba przecinka przed "czemu".
I to by było na tyle. Fabuła nadal mnie nie porwała, niepotrzebnie opisujesz wygląd, zamiast skupić się na opisach sytuacji, które powinny być bardziej rozwinięte, zdania są przykrótkie, a gdy chcesz je połączyć często łączysz dwa takie, które mają ze sobą niewiele wspólnego. Od razu opisujesz wyglądy bohaterów, a można to rozwinąć powoli, z czasem. Nic na szybko, lepiej powoli wszystko wyjaśniać. Napisałaś, że kolejne rozdziały będą lepsze, więc czekam ;) Nie oceniam XD
,,- Muszę cię z stąd zabrać - powiedział Keith - i to szybko." ~ Ja tak się nauczyłam w szkole, że bez tej kropki po Keith, zalezy kto jak się nauczył.
Proszę bardzo, nawiasy.
Ale znalazłam coś na plus. Rozbawił mnie ten fragment :- Margo ? - usłyszałam znajomy głos - śpisz?
Keith.
- Nie wiesz co, czekam, aż przyjdzie czerwony kapturek
Zobaczymy co będzie dalej. 3:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania