Poprzednie częściFinlandia część 2

Finlandia część 3

Witaj Diano!

 

I jak tu nie wierzyć w potęgę słów, wystarczy się otworzyć, odważnie wypowiedzieć kwestie a miłość wypełni me dni. Bałem się Diano o twoją reakcję, bo wiesz jak to jest, gdy ci na czymś tak bardzo zależy, to wtedy każdy niuans, drobnostka, wywraca ci twoje poprzednie nastawienie. Mój ulubiony pisarz Oscar Wilde powiedział : „ Mężczyzna może być szczęśliwy z każdą kobietą, pod warunkiem że jej nie kocha”. Nie mogę temu zaprzeczyć, bo jestem szczęśliwy, gdy moje koleżanki widzę, rozmawiam z nimi, zwierzam się im, odchodzę po spotkaniu, zasypiając z lepszym humorem. A to wszystko z jednej prostej przyczyny, bo są mi obojętne ich relacje partnerskie, nie zastanawiam się nad ich wieczorami, czy namiętnościami. Ich uśmiech skierowany do chłopaka, względnie męża, nie budzi mych emocji, jest integralną sprawa ich dwojga i dla mnie tylko ich dwojga. Nawet żartując o sprawach cielesnych, nie jesteśmy w stanie pobudzić naszych zmysłów, bo ja nie jestem ich dotykiem, a one dla mnie ciałem do pieszczot. Całując je w policzek wyczuwam wspaniały aksamit skóry, zapach, który daje poczucie zmysłowości, ale to wszystko. Uwielbiam je adorować, mówić jak przyjemnie się z nimi rozmawia, patrzeć jak odwzajemniają się uśmiechem, odchylają głowę, są szczęśliwe.

Pewnie Dianko się zastanawiasz po co te dywagacje, czy aby nie chce cię zdenerwować, ale to po to, byś wiedziała, że nigdy nie będzie między nami takiego luzu. Bo z mojej strony, to jest uczucie jak do kobiety, więc przywiązuję wagę, do tego co, gdzie i jak, częściej więc zwracam uwagę na twe zachowanie. Nie jest mi obojętne z kim przebywasz, o czym rozmawiasz, jak się ubierasz, innymi słowy czuję się częścią twego życia. Dochodzi więc między nami do kłótni o popaprany dzień, są głupie odzywki, bo boję się o ciebie, o twe zachowanie, prowadzone rozmowy. Tak jestem zazdrosny o te przygryzanie wargi przy innych, o te niby lużne stwierdzenia na tematy seksu, te zachwyty o fajnym charakterze danego faceta, a także pytania skierowane do nich o dopasowanie makijażu do koloru włosów. To przecież ich zachęca do flirtowania, do pokazywania swej elokwencji, wymyślania niestworzonych historii, by ciebie zachwycić.

Jesteśmy już na takim etapie znajomości, że nie musimy udowadniać sobie własnej miłości, jakimiś zachwytami, taksowaniem ciała, całowaniem w miejscach publicznych. Wystarczy mi, twoja obecność, parę słów, a ty byś chciała bym cię tulił, opowiadał jak dawniej, szeptał do ucha, że masz pupcię jak serducho i bym chętnie je schrupał, jak pierniczki od Wedla.

Proszę cię! To już było, nie róbmy szopek w biały dzień, życie wymaga czegoś więcej od nas, przystosowania do wymogów życia, stabilności finansowej, a nie latania ponad innymi bo my się tak kochamy. Ci frajerzy, co koło ciebie dziś tańczyli, po miesiącu zaczęli by tak jak wszyscy rozglądać się za innym obiektem, co szuka splendoru.

Diana, ja za tobą szaleję, kocham twój charakter, twój sposób bycia, te ciągłe zmiany, niedokończone pomysły, napady namiętności i pytania o sens starania się w pracy. Twoje zamiłowanie do zbierania papeterii, postrzeganie świata, jako czegoś chwilowego, więc nie jest warte oszczędzanie kasy, a wręcz brania z niego wszystkiego co się nawinie. Nie ze wszystkim się zgadzam, ale jakoś sobie radzisz, więc i ja chcę z tobą to kontynuować w poważnym związku. Nie żebym uważał, że to co jest teraz to jest niepoważne, ale czas usankcjonować naszą miłość, po części i z powyższych obaw, które ci wyżej wymieniłem. Teraz pewnie siarczyście przeklęłaś, bo potraktowałem cię jak osobę, którą trzeba kontrolować, ale to nie tak. Bo kto wie, czy to nie ja bardziej obawiam się o siebie, o swe podejście do życia, mam ciągotki do układania sobie weekendów z kumplami, a to czasem zakłóca nasze relacje. Wiem, że to z tego powodu robisz te dziwne wymyki, by mnie wk..wnerwić, więc zaręczmy się, ja chcę tego i 30 lipca to zrobię, nie masz wyboru.

Będę u ciebie za tydzień, to porozmawiamy, bo w sumie nie wiem jak ma to wyglądać, nie chodzi mi o te techniczne sprawy, zwołanie rodziny, proszenie o rękę, ale o datę ślubu.

To już musimy ustalić teraz, bo jak mamy wypaść na dorosłych, to musimy być zgodni, tak pragmatyczni, wiarygodni. Wiem, że teraz jesteś w szoku, bo nie poruszaliśmy jeszcze tej kwestii, a tu nagle taka śmiała decyzja życiowa, która wszystkie plany zmienia w jeden cel.

Nie chce po prostu by nas kiedyś zmusił wiek, opinia naszych rodziców, czy choćby aspekt kontaktu cielesnego i jego konsekwencje. Jestem ciebie pewny i nikt mnie już nie interesuje, chcę z tobą się ułożyć, choć zdaje sobie sprawę, że my to wariaci jesteśmy i pewnie nie raz więcej namieszamy niż zbudujemy. Ale czy bez adrenaliny nasza znajomość by miała sens, czy dzięki tobie nie poznałem smaku beztroski, chaosu, ale i nabrałem ogłady towarzyskiej, no i nauczyłem się podejmować szybko decyzję. Choć raz mnie wrobiłaś, ale dobra, każdemu się zdarza.

Diano, proszę nie kombinujmy, a zróbmy to.

Bo jak nie, to ja zaczynam z kolegami częściej się widywać, a ty z tym pajacami się zadawaj, tylko obydwoje wiemy, że to nam po chwili się znudzi, a tęsknić przecież nie chcemy.

To tyle, bo ci i tak namieszałem tym listem.

 

Kocham cię i nie chcę byś się zmieniała. ( no chyba że na lepsze - to taki żart)

 

Całuję cię tam gdzie lubisz

 

Kamil

Następne częściFinlandia 4

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Robert. M 29.06.2016
    To przepraszam , pomyliłem się
  • Robert. M 29.06.2016
    Miła, rozumiem , że to jest baaaardzo kiepskie, nawet nie chcesz tu wchodzić
  • Robert. M 30.06.2016
    Taka szczerość może dziewczynę troszeczkę tak delikatnie wystraszyć, gdy nie jest przygotowana na takie wyznanie
  • Robert. M 01.07.2016
    Dziękuję Miła, Ty to zawsze wstąpisz, mimo wolnego czasu
  • Miła 02.07.2016
    A jednak ominęłam, przepraszam, ale jest świetne
  • Robert. M 02.07.2016
    To ja przepraszam, że tak podstępnie naciągam na swoje, to ostatni raz, miłego dnia, w umiarkowanej temperaturze, na łonie natury

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania