Hale Storm Lord

Ogromne krople uderzały o szybę, wybijając ponury rytm. Hale siedziała przed toaletką, wpatrując się w swoje odbicie, czekając, aż niańka uczesze ją na bal. W srebrzystej tafli lustra widziała wysoką kobietę o dzikich rysach twarzy i alabastrowej skórze. Jaskrawo zielone oczy śledziły mozolne ruchy szczotki, która próbowała jakoś nadać kierunek jej białym włosom, starganym po konnej przejażdżce w deszczu.

- Hale, dobrze wiesz, że nie powinnaś nigdzie się wybierać tuż przed wielką uroczystością. - pouczała ją Aona. - Śmierdzisz koniem. Zaczynam myśleć, że ty to specjalnie robisz.

Stara, dobra Aona. Zawsze znajdzie powód by trochę ponarzekać.

- Wiem nianiu. Ale dziś z rana nie padało. - Dziewczyna starała się znaleźć sobie jakąś wymówkę.

- Ty mi tu nie piernicz o deszczu. Mimo całego, cholernie długiego życia w Krainie Nocy nigdy się nie pomyliłam co do pogody. Mówiłam że będzie dziś padać cały dzień a ty swoje.

Hale teatralnie przewróciła oczami.

W końcu staruszka skończyła zaplatać jej włosy w efektownie wyglądający kłos, spływający na lewe ramie. Dziewczyna przejrzała się kolejny raz w lustrze by podziwiać jeszcze przez chwile wynik pracy pomarszczonych dłoni pół elfki. W końcu odwróciła się tyłem do toaletki. W międzyczasie Ao przyniosła jej suknię. Białowłosa patrzyła chwile na materiał obecnie leżący na łóżku z lekkim strachem. Przeniosła spojrzenie na nianie.

- Czy ja naprawdę muszę tam iść? - spytała z nikłą nadzieją, że kobieta powie nie.

- Musisz tam iść. Musisz przyćmić twoje głupie siostry swoim pięknem. - odparła bez wahania.

Halelith westchnęła ciężko. Wstała z krzesełka toaletki i ciężkim krokiem dowlokła się do łóżka. Wzięła delikatny materiał w dłonie. Magia wpleciona we włókna zareagowała natychmiastowo na dotyk albinosa. Ciemnoniebieskie rękawy rozwinęły się niby kwiaty na dotyk słońca i objęły jej ramiona. Reszta stroju postąpiła podobnie, owijając się wokół ciała Hale. Po chwili dziewczyna była ubrana w długą ciemnofioletową suknię z akcentami lazuru i szafiru, która idealnie podkreślała jej krągłości.

- Jeszcze ostatnie poprawki. - powiedziała Aona trzymając w sękatych dłoniach srebrny diadem z sporym ethelionem umieszczonym między dwoma czarnymi kamieniami bez nazwy.

Zielonooka schyliła się by staruszka nałożyła na jej głowę ozdobę. Gdy tylko metal dotknął białych włosów, jaskrawo niebieski kryształ rozświetlił się delikatnie a na bazaltowych dodatkach pojawiły się nikłe, białe światełka, przypominające gwiazdy na nocnym niebie. Srebrna obręcz rozwinęła się na podobieństwo korzeni drzewa Lothi. Smukłe, srebrzyste i wijące się.

Oczy pół elfki rozszerzyły się z zachwytu.

- Będziesz lśnić pośród wszystkich gości. - rzekła z dumą. - Nawet smoki będą ci zazdrościć.

- Dziękuję nianiu. - odparła.

- A teraz do boju! - staruszka dosłownie wypchnęła Hale z jej komnaty.

Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem i ruszyła wolnym, dostojnym, pełnym gracji krokiem w stronę Sali Balowej.

Następne częściHale Storm Lord - part 2

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Lynthia 12.10.2014
    Świetne opisy, czekam na ciąg dalszy. 5/5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania