Hejtom STOP (elena, naz, neuro)
Napisane w 20 minut, więc wybaczcie wszelkie błędy. Jeśli opisy też są krzywdzące, również przepraszam. Mój pierwszy oneshot.
-- Siadajcie -- powiedziała zakapturzona postać, której długi, kościsty palec wyłonił się z cienia i wskazał przybyszom okragły, dębowy stół, stojący po środku sali oraz krzesła z wysokim oparciem.
Zaskoczona takim obiegiem spraw trójka wędrowców, postąpiła kroku w stronę mebli i powoli, jakby z dozą rezerwy i niepewności, zasiedli przy stole. Jeden z nich, wysoki i barczysty mężczyzna o kruczoczarnych włosach pochylił się nad nim i chwycił niewielki kaganek, ustawiony naprzeciwko. Z kolei drugi -- ten był niski i żylasty -- sięgnął do kieszeni, z której wyciągnął pudełko zapałek. Nie wydając z siebie żadnego dźwięku, przysunęli tajemnicze przedmioty przed oblicze trzeciej postaci -- kobiety o długich, kasztanowych włosach, opadających bezradnie na wątłe ramiona. Nie zastanawiając się długo, zapaliła krótki lont, który nagle wybuchł, rzucając na ściany bezkształtne cienie.
Teraz dopiero ujrzeli swego rozmówcę -- wysokiego upiora w czarnej jak heban szacie, która sunęła po podłodze niczym mgła nad mokrą trawą.
-- Kim jesteś? -- zapytał ten barczysty, opierając się o oparcie i krzyżując ręce na piersi.
-- Zwą mnie Khartus -- odpowiedziała zjawa i podeszła bliżej, tak by ogień oświetlił jej twarz -- a raczej gołą czaszkę, skrytą częściowo za materiałem kaptura.
-- Po co nas wezwałeś? -- zapytała kobieta, mierząc wszystkich podejrzliwym wzrokiem.
-- Dobrze wiesz po co, Eleno. Nad Opowi unoszą się czarne chmury Hejtów i ktoś musi temu zaradzić.
-- Masz na myśli naszą trójkę? -- zagadnął niski mężczyzna, wykorzystując ogień z kaganka do przypalenia papierosa.
-- Czwórkę -- odparł upiór -- Pomogę wam. Chcę uwolnić świat od złych komentarzy i niesprawiedliwych ocen. Pomożecie?
-- Ja się piszę -- uśmiechnął się barczysty i szybkim ruchem wyciągnął zza pazuchy pistolet. Colt 88mm.
-- Dobrze -- Upiór podrapał się po żuchwie i obnażył białe kły. -- Ale pistolet na hejtów to za mało.
-- Masz i moją klawiaturę -- rzekła kobieta i położyła na stole podświetlany przedmiot pełen klawiszy. -- Tym zniszczę złe komentarze wystawiane bezbronnym.
-- Cieszę się -- zachichotał Khartus. -- W takim razie co już posiadam? Pistolet Nazaretha i klawiaturę Elenywest. A co ty mi oferujesz, Neurotyku?
-- Tysiące dusz, dzięki którym pozbędziemy się hejterów z portalu literackiego Opowi.pl.
Następnie wszyscy wstali i podeszli bliżej, tak aby spojrzeć w puste oczodoły upiora. Ten jednak cofnął się i kościstym palcem wskazał im ukryte drzwi, za którymi znajdowało się olbrzymie pomieszczenie pełne komputerów.
-- Zacznijmy od zaraz...
Komentarze (71)
Ogółem zabawne. A czy ta klawiatura była z Tracera??? Czy z Razera????
5
:D
*śmieje się*
Jestem wesoly Romek,
mam na przedmiesciu domek,
w tym domku woda, swiatlo, gaz,
zaspiewam wiec jeszcze raz...
Jestem wesoly Romek,
mam na przedmiesciu domek,
w tym domku woda, swiatlo, gaz,
zaspiewam wiec jeszcze raz...
Miś rządzi :)
A tu znowu robi się spam. Ludzie, potrzebujecie chatu. :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania