Opowieść dziwna jak sen 2
Ta historia ma drugie dno, niestety dziurawe.
Na stole leżał długopis, który lata świetności miał już dawno za sobą. Obok niego cicho szeptał zegarek, ale nawet zawodowy hokeista by go nie usłyszał. Założył grubą pozłacaną czapkę i zakrył uszy. Zmarzły mu ręce od zabaw na lodzie. Zjadł go trochę za dużo, ale wtedy było lato. Kobiety chodziły ubrane lekko jak deszczówka na wiosnę. Przeszedł po dywanie i ubrudził go swoimi butami. Oddalił się, by nie wzbudzać podejrzeń o malwersację. Kamienie zarechotały, a wstrząsy zawaliły budynek. Długopis zaś dalej leżał. Wszyscy o nim zapomnieli, a gdy w końcu ktoś go zauważył, był już tylko kawałkiem bezużytecznej blachy falistej w termosie ogrodnika.
Komentarze (9)
Coś w rodzaju tych absurdalnych dowcipów, ale już ich nie pamiętam za bardzo
coś w stylu
Szły dwa drzewa przez park i obudziły się pod mostem, czy jakoś tak :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania