Pokaż listęUkryj listę

Hogwart-inna historia cz.1 Wakacje u Weasley'ów

Jeszcze raz sprawdziłam dokładnie szaro-żółtą walizkę leżącą obok drzwi. Dziś wieczorem miałam jechać, jak co roku od 7 roku życia pod koniec lipca, do Weasley'ów-mojego kuzynostwa od strony taty. Wiedziałam, że w tym roku pobyt tam będzie niesamowity, ponieważ 15 sierpnia są moje 11 urodziny i dostanę list z Hogwartu. Rodzice mówią, że nie mam się niczego obawiać, bo Dumbledore, będzie wiedział, że tam przebywał. Nie musiałam się martwić również o to czy jestem czarownicą czy nie. Tata jest czystej krwi, a mama niestety mugolakiem, więc nie spotykamy się zbytnio z jej rodziną. Mama opowiadała mi, że nie byli ucieszeni na wiadomość o tym, że jest czarownicą, więc nigdy nie wyjeżdżała na święta do domu. Ja jednak jestem czarownicą pół-krwi, a wokół mnie dzieją się różne, magiczne rzeczy świadczące o tym, że właśnie nią jestem.

Zeszłam na dół z walizką i położyłam ją obok sofy w salonie. Mama z tatą dali po trochę galeonów na zakupy na Ulicy Pokątnej. Uśmiechnęłam się i spakowałam je do najmniejszej kieszonki z przodu bagażu. Oni odwzajemnili tym samym. Znów pobiegłam na górę zastanawiając się nad losami w Szkole Magii. Tata był w Gryffindorze, tak jak reszta jego rodziny, a mama w Ravenclaw, choć mówiła, że Tiara wahała się między Gryffindorem, a Ravenclaw. Powiedziała mi też, że mam równe szanse na Gryffindor i Hufflepuff. Ja oczywiście chciałam trafić do Gryffindoru, bo wydaje mi się on całkiem niezłym domem. Słyszałam również, że w tym roku do Hogwartu przybywa ,,chłopiec, który przeżył'' czyli nikt inny tylko Harry Potter. Byłam tym również podekscytowana. Zawsze chciałam zobaczyć jego bliznę i się z nim zaprzyjaźnić, choć właściwie nie wiem jaki jest z charakteru.

-Rose, śpiesz się! Zaraz wyjeżdżamy!- To był głos mamy wołającej na mnie z przedpokoju.

-Już idę mamo!- odezwałam się radosnym głosem zbiegając po schodach jednocześnie ubierając na siebie bluzę. Tata jeszcze był w pracy. Pracował w Ministerstwie Magii w Departamencie Przestrzegania Praw Czarodziejów. Zabrałam dość ciężką walizkę w ręce i wrzuciłam ją do bagażnika naszego samochodu, po czym sama do niego wsiadłam.

 

***

 

Po paru godzinach jazdy widziałam już zarys mojej kochanej Nory. Gdy tylko dotarliśmy wysiadłam z samochodu i pobiegłam do stojących przed wejściem Weasley'ów. Wujek Arthur również pracował, ponieważ go nie było. Z radości aż zapomniałam zabrać walizki z samochodu, bo spotykamy się tylko dwa razy w roku. Uściskałam ciocię, która woli jak mówię do niej po prostu Molly, a potem całą resztę. Mama stała i również witała się uśmiechnięta od czasu do czasu na mnie zerkając.

-Fajnie znów was widzieć.- Powiedziałam z wielką radością, którą widać było na mojej twarzy.

-Nam ciebie też kochana! - Molly jeszcze raz mnie przytuliła.

-Jak tam minęły miesiące maluchu?- spytali równocześnie bliźniacy, Fred i George, którzy widocznie uwielbiali żarty i psoty.

-Tak mile, jak wam- zaśmiałam się do nich, oni odwzajemnili mi uśmiechem.

-I jak Rose, gotowa do Hogwartu?- zaciekawił się Ron, który jest na tym samym roku co ja.

-Wiesz, emocje mnie zżerają, ale bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że będę w Gryffindorze.-odpowiedziałam Ronowi.- Percy, jak tam bycie prefektem?

-Zawsze uważałem, że należy mi się to stanowisko...

-Percy, przestań nawijać kolejne kazanie!- piskliwie krzyknęła mała Ginny, z którą najlepiej mi się rozmawiało, bo była dziewczyną XD - Hej Rose co tam u ciebie?

- Całkiem całkiem- uśmiechnęłam się do kuzynki. Mama patrzyła na nas wszystkich witających się z radością. Wyniosła mi z samochodu walizkę i położyła koło mnie.

-Mam nadzieję, że będziesz grzeczna

- Tak, tak będę.

- Dobrze. Poślij sowę jak dostaniesz list kochanie. Papa!

- Pa! - Mama powoli odchodziła, a ja w Weasleyami machałyśmy jej na pożegnanie. Potem poszliśmy wszyscy do kuchni na kolację rozmawiając i opowiadając nieskończenie. Fred, George i Percy opowiadali mi i Ronowi o Hogwarcie.

-Pamiętaj Rose, ucz się dobrze i możesz zostać prefektem tak jak ja!- odezwał się Percy, a Ginny niechętnie przerzuciła oczami.

-Według nas- zaczął Fred

-Lepiej być szkolnymi śmieszkami, mówię ci, więcej osób cię lubi- dokończył mu George klepiąc mi po ramieniu.

-Rose pamiętaj postępuj poważnie jeśli chcesz mieć dobrą pracę- wtrąciła się Pani Wealey

-Jeszcze się zastanowię kim chcę być w Hogwarcie- zaśmiałam się do rudych braci - A na razie może zjemy ten pyszny tort na środku stołu?- wskazałam na deser postawiony przede mną i Molly pokroiła go na równe części dla każdego.

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam, że ten rozdział jest taki krótki. Następny będzie dłuższy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Następne częściHogwart-inna historia cz.2 List

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Mee Lord 17.06.2017
    Nie, nie, nie! Emotikonom w tekście mówimy stanowcze nie!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania