In The Shadow I

Mam nadzieję, że nie posypią się hejty za długość. Przepraszam, ale jestem fanką krótkich i treściwych prac, dlatego piszę tak jak piszę. Błędy wypisywać śmiało to kopnę przyjaciela w piszczel, jeśli coś przeoczył :P Życzę Miłej Lektury.

 

Była czwarta rano, kiedy rozbrzmiał dzwonek telefonu, zmuszający moje ociężałe powieki do powstania. Powstrzymując się od przekleństw, uwolniłem rękę spod głowy i przetoczyłem się na drugi bok, odkrywając, że cały czas spałem na krawędzi łóżka, które, na dobrą sprawę, miało ponad półtora metra wysokości. Moje ciało z hukiem grzmotnęło o podłogę. Cholera.

Nim jednak zdążyłem cokolwiek zrobić, sponad materaca wyłoniła się burza rudych loków, a łagodny kobiecy głos zapytał:

- Wszystko w porządku?

Natalia. Księżniczka Wampirów. W moim łóżku! Nie, zaraza, przecież moje łóżko, wraz z mieszkaniem zostało zajęte przez bank z powodu moich licznych długów, których nie spłaciłem i nie miałem zamiaru nigdy spłacać. Przynajmniej dopóty, dopóki żyłem. A to oznaczało, że przebywałem właśnie w rezydencji rodzinnej państwa Olbryskich kilka kilometrów pod Warszawą, w pokoju, a co najważniejsze, w łóżku ich najmłodszej córki. Czyli wszystko w porządku.

- Tomek?

- Jest dobrze - zbyłem ją machnięciem ręki i sięgnąłem po telefon w tym samym momencie, kiedy jej duże, zielone oczy spotkały moje, przekazując mi krótki, acz treściwy rozkaz "wracaj do łóżka".

Odwróciłem się i odebrałem.

- Tak?

- Za godzinę w moim gabinecie! - usłyszałem, jednocześnie anazlizując skąd znam ten głos. - I lepiej żebyś się nie spóźnił, bo inaczej sobie pogadamy!

Nie zdążyłem nawet uronić słówka, kiedy rozległ się głuchy dźwięk odkładanej słuchawki, po którym trzy, krótkie sygnały poinformowały mnie o zakończeniu rozmowy. Westchnąłem z wysiłku, ciężko podnosząc się z zimnej podłogi.

- Twoja była? - zapytała Natalia, siadając na krawędzi łóżka.

Nie odpowiedziałem. Kiwnąłem tylko głową i sięgnąłem po moje ulubione, granatowe jeansy, które poprzedniego wieczoru rzuciłem niedbale na szafkę nocną.

Pokój wokół mnie był pogrążony w półmroku, a jedynym źródłem światła była mała świeczka na porcelanowym spodku, postawionym na samym środku pomieszczenia. Z kwadratowego okna po lewej stronie rozciągał się widok na ziemie otaczające posiadłość. Niekończący się ciemny pas lasu i górujące nad nim jeszcze ciemniejsze niebo. Gdzieś w oddali majaczyły światła zrujnowanego miasta. To Warszawa, a raczej jej resztki, w których żyli ocalali po Wielkim Wybuchu mieszkańcy. Całe szczęście, że katastrofa nie uszkodziła telefonów komórkowych i radiostacji, bo gdybym miał codziennie pokonywać tę odległość tylko po to, żeby usłyszeć z ust mojej byłej żebym się pierdolił, to szybciej strzeliłbym sobie w łeb. A tak przynajmniej mamy od tego telefon. Podszedłem do okna i ostrożnie przyłożyłem czoło do zimnej szyby, wlepiając wzrok w czarnego Harley'a Davidson'a CVO Breakout'a stojącego na podjeździe. Nie było piękniejszej istoty na ziemi niż ten motor.

Kobiecy głos powrócił.

- Czego chciała?

No, chyba że ona.

- Mam być w biurze za godzinę - odpowiedziałem, zatykając za pasek swojego srebrnego Colta SAA z 1873. - Jest o coś wściekła.

- Zawsze jest - zamruczała Natalia, opadając na wypchane pierzem poduszki. - Od momentu, kiedy dowiedziała się o nas.

- Nie tym razem. Zawsze, gdy do mnie dzwoni słyszę w jej głosie chęć mordu. Dzisiaj była jakaś inna i zgaduję, że w biurze czeka na mnie bardzo nie miła niespodzianka.

- Więc zostań.

- Wiesz, że nie mogę - powiedziałem stanowczo, zapinając guziki białej koszuli, która momentalnie przykleiła mi się do pleców, podrażniając świeże zadrapania. Skrzywiłem się.

Oczywiście nie uszło to uwadze Natalii, która tylko uśmiechnęła się uwodzicielsko i wróciła pod kołdrę, zapewne z zamiarem kontynuowania błogiego snu, który jej przerwałem spadając z łóżka.

Sprawdzając jeszcze raz ułożenie broni, przeczesałem palcami swoje czarne włosy i trąciłem ukochaną łokciem, dając znak, że wychodzę.

 

By Callisto and GeraltRiv

 

Zakadka od GeraltRiv, którą (według niego) powinien rozwiązać na pewno Nazareth, Neurotyk i Pan Buczybor

 

1) 23/1/26/27/18/14/27

2) 20/18/1

3) 17/18/12/7

4) 30/17/27/24/30/1

5) 6/20

6) 22/23/1/4/29

 

Słowo klucz "alfabet"

Powodzenia.

Następne częściIn The Shadow II

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Tanaris 25.03.2017
    Zaczęło się interesująco, z chęcią zobaczę co będzie dalej, 5
  • Callisto 25.03.2017
    Dziękuję za odwiedziny :) Kolejny rozdział nie wiem kiedy, zobaczę jak się ułoży.
    Pozdrawiam.
  • Natchniona 25.03.2017
    Super początek :) daje 5 ! ;D i czekam na kolejny rozdział ;)
  • Callisto 25.03.2017
    Dziękuję :)
  • Emi Ayo 25.03.2017
    Interesujące i jak dla mnie idealna długość. Ja nie lubię pisać długich rozdziałów i krótsze też mi sie lepiej czyta ;) pozdrawiam i daje 5
  • Callisto 25.03.2017
    Dzięki, myślę, że taki format powinno udać mi się utrzymać, więc spokojnie.
    Pozdrawiam
  • Mrocznaa 27.03.2017
    Świetny początek. Napewno będę czytać kolejne części ;) 5.
  • Mrocznaa 27.03.2017
    Świetny początek. Napewno będę czytać kolejne części ;) 5.
  • Callisto 27.03.2017
    Dziękuję bardzo :)
  • zaciekawiony 27.03.2017
    To...

    "A to oznaczało, że przebywałem właśnie w rezydencji rodzinnej państwa Olbryskich kilka kilometrów pod Warszawą, w pokoju, a co najważniejsze, w łóżku ich najmłodszej córki. Czyli wszystko w porządku."

    "...gdybym miał codziennie pokonywać tę odległość tylko po to, żeby usłyszeć z ust mojej byłej żebym się pierdolił, to szybciej strzeliłbym sobie w łeb. A tak przynajmniej mamy od tego telefon."

    ...moje dwa, ulubione fragmenty.
    Ps.
    Jeśli ktoś pisze dobrze to nie ważne czy krótko.
    Pozdrawiam.
  • Callisto 28.03.2017
    Dziękuję bardzo i cieszę się, że się spodobało :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania