Ironia losu Część 2
Wróciłam do domu wcześniej,nie miałam dzisiaj dużo pacjentów , ogółem ludzię coraz mniej chcą chodzić do psychologa. Skończyłam psychologię rok temu, od zawsze chciałam pomagać ludzią i z nimi rozmawiać.
- Cześć kochanie...-zawołałam z przedpokoju , nikogo nie usłyszałam. Gdzie jest Piotrek? Powinien wrócić 3 godziny temu a jego nadal nie ma.Był adwokatem , bardzo dobrym i rozchwytywanym.
Położyłam klucze na stole,ściągnełam buty i wstawiłam wodę na herbate, spojrzałam na wyświetlacz i niestety dobiegała 18 a jego nie ma, zadzwoniłam do kanceralii w której pracował Piotr.
-Halo , dzień dobry chciałabym spytać czy Adam Jabłoński jest w pracy? , pyta jego narzeczona Amanda Kowalska.
Nie musiałam długo czekać po około 15 minutach usłyszałam głos sekretarki:
-Przykro nam , pan Adam jechał do klinieta o godzinie 14 potem miał już skończyć prace.
-Dobrze...- odparłam.
Gdzie on do cholery jest? Czemu nie odbiera telefonów czy nie zadzwoni?
Postanowiłam że zadzwonię na policję i zgłosze zaginięcie.Wsiadłam w auto , pojechałam na komisariat cała rozstrzesiona , powstrzymywałam się od płaczu.Złożyłam zeznania przy czym kazali mi czekać na jakieś nowe fakty , tylko jak ja miałam czekać tak sobie i nic nie robić?
**
-Pani Mario czy coś wiadomo na temat Piotra?- zapytałam mamę Adama,była to miła , starsza kobieta około czterdziestki i była sędzią.
Pani Maria usiadła w fotelu , napiła się łyk herbaty i odparła:
-Nie,nic nie wiadomo na jego temat.
Nie wiem co myśleć...-odparła z wyżutem.
-Na pewno się odnajdzie , trzeba być dobrej myśli , pani Mario...-próbowałam pocieszyć matke Piotrka , nie udawało mi się to za żadne skarby , nie potrafiłam sama się uspokoić i być dobrej myśli.
Oczywiście ojciec Adama , pan Jakub był oazą spokoju i nie dawał po sobie znać że coś jest nie tak i że się martwi , wolał to trzymać w sobie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania