Pokaż listęUkryj listę

Jeźdźcy Dzień 1, Gdy spłonęło Słońce

Zawiść spojrzała w nocne niebo i westchnęła. Jeźdźcy już się rozdzielili, Śmierć jednak zadbał wcześniej o odpowiednią pogodę na Apokalipsę. Przez całe dnie Słońce smażyło, do tego stopnia, że asfalt na drodze parował. Zawiść uwielbiała gorąco, podobnie jak Pożoga, jej motocykl. Teraz siedziała w barze przy drodze i oglądała mapę Ameryki, szukając odpowiednich celów dla siebie. Jej zadaniem, w przeciwieństwie do innych Jeźdźców, nie było zabijanie własnoręcznie, a sprawienie, że to ludzie się zabiją. Chwilowo była na pustyni Mojave, a na mapie w tej okolicy nie było wiele ciekawych obiektów, jedynie miasto o nazwie Las Vegas. Cóż, pojedzie tam. Odwróciła wzrok od mapy, chwyciła swoją szklankę martini i spojrzała na tłum ludzi. Pośród klientów baru przeważali mężczyźni, większość tych prymitywnych, podobnych do Wojny. Byli pełni agresji, będzie musiała jednak poczekać na okazję do wzbudzenia w nich chęci mordu. W tym momencie rozbrzmiał barowy telewizor w którym leciały jakieś wiadomości. Raczej przystojna kobieta na niebieskim tle mówiła tam o "Masakrze w Chicago".

 

-Na chicagowskich ulicach rozpętało się piekło, gdy nieznany z imienia czarnoskóry mężczyzna postrzelił trójkę ludzi na przejściu dla pieszych.-Na ekranie pojawił się wizerunek Wojny - Wściekli przechodnie udali się w pogoń za motocyklistą, nie mogąc jednak go dogonić, rozładowali swoją agresję na okolicznej własności publicznej, z czasem działając jak kula śnieżna, wzbudzając zamieszki. Policja odnotowała siedem ofiar śmiertelnych i czterech rannych. Ugrupowania rasistowskie wykorzystują tą okazję do ponownej próby odarcia mniejszości z praw. A teraz przenosimy się do dziennikarza polowego.....- W tym momencie Zawiść przestała słuchać, ponieważ ktoś chwycił ją za biodra.

- Co taka ślicznotka robi tu sama? Zgubiłaś się?- Mężczyzna był wysokim, umięśnionym blondynem w skórzanej kurtce. - A może szukasz towarzystwa? Barman, jeszcze jedno martini dla... Jak masz na imię, śliczna? - Na ustach Zawiści pojawił się lekki uśmiech.

- Sarah. Co do towarzystwa, zależy co proponujesz.- Przejechała mu stopą po wnętrzu łydki i w górę. - Mam nadzieję, że nie próbujesz mnie upić, by zaciągnąć do łóżka. W sumie, nie trzeba mnie upijać. - I o to chodziło. Zobaczyła pożądanie w oczach podrywacza i złość w jego kolegach.

 

Chwyciła swojego adoratora pod rękę i zaczęła iść w kierunku pokoi barowych. Z każdym kolejnym krokiem atmosfera nienawiści rosła. Zawiść wybrała ogromnego bruneta jako cel, wślizgnęła się do jego umysłu i znalazła obraz, który wywołał u niego złość. Tak jak myślała był to widok jej obejmującej kogoś innego. Skupiła się i zmieniła ten obraz na taki, w którym ona i blondyn uprawiają publiczny seks przy barze. Nienawiść rosła, powoli dochodziła do krawędzi agresji. Dodała jeszcze wspomnienie, w którym ona przy wejściu do baru odepchnęła bruneta od siebie. Nigdy się to nie wydarzyło, ale im bardziej rozgrzany umysł, tym łatwiej go oszukać. Zawiść wróciła do własnego ciała, olbrzym się podniósł, na kłykciach błysnęła stal kastetu i po chwili blondyn leciał na lewo, ciągnąc za sobą strużkę krwi. Teraz zaczynała się zabawa, Jeźdźczyni opuściła swoje ciało i wzmacniała nienawiśc kolejnych osób. Po dziesięciu minutach wyszła z baru, a w środku już wszysycy obecni brali udział w burdzie. Trzeba przyznać, że Apokalipsa to dobra zabawa. Kobieta wsiadła na motocykl, rzuciła flarę do środka, a rozbite butelki zajęły się ogniem. Dwie godziny później bar był tylko czerwoną łuną na nocnym niebie.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • Autor Anonimowy 06.08.2015
    "Chwilowo była na pustynii Mojave" pustyni
    "W tym momencie rozbrzmiał barowy telewizor w którym leciały jakieś wiadomości." przecinek
    "-Na chicagowskich ulicach rozpętało się piekło, gdy nieznany z imienia czarnoskóry mężczyzna postrzelił trójkę ludzi na przejściu dla pieszych.-Na ekranie pojawił się wizerunek Wojny" spacje przed i po myślnikach (których powinno się użyć zamiast dywizów); kropka po ''Wojny''
    "Wściekli przechodnie udali się w pogoń za motocyklistą, nie mogąc jednak go dogonić, rozładowali swoją agresję na okolicznej własności publicznej, z czasem działając jak kula śnieżna, wzbudzając zamieszki." wydaje mi się, że w tym zdaniu jest zbyt dużo imiesłowów: mogąc, działając, wzbudzając; nie mówię, że to błąd, tylko moje zdanie
    "Ugrupowania rasistowskie wykorzystują tą okazję" tę

    Cieszę się, że w końcu doczekałam 'Jeźdźców', ciekawiło mnie jak po Prologu poprowadzisz tę serię. Kilka błędów wypisałam powyżej, nie jest ich dużo, chociaż w niektórych miejscach miałam wątpliwości co do przecinków - dlatego nie wypisywałam ich w komentarzu. Niemniej jednak, tekst sprawnie napisany i czytało się przyjemnie (yhm, chodzi mi też o zapis i estetykę tekstu, która powoli staje się moim oczkiem w głowie). Dialogi mogłoby być zapisane w sposób, jaki podałam powyżej i wtedy było już naprawdę super. Ale nie narzekam, są akapity, nie zawaliłeś czytelnika ścianą tekstu - jest okej!
    Podczas czytania rzuciła mi się w oczy jedna rzecz - czas; piszesz w czasie przeszłym, ale gdzieniegdzie pojawiają się czasowniki w takiej formie: "Byli pełni agresji, będzie musiała jednak poczekać na okazję do wzbudzenia w nich chęci mordu.". I niby podczas czytania nie przeszkadza, bo wiadomo o co chodzi, dlatego NIE mówię, że to błąd. Po prostu zastanawiam się, czy tak jest poprawnie i tyle. Bo im dłużej o tym myślę, tym bardziej bym zastosowała przeszłą formę, czyli w tym przypadku wykasowała - będzie.
    Całość oceniam zdecydowanie pozytywnie i mam nadzieję, że uda mi się śledzić serię na bieżąco. Powodzenia i zostawiam 4,5. Oby było tylko lepiej! ;)
  • MrJ 06.08.2015
    Pisane na telefonie, więc trochę błędów się powkradało. Nad czasami popracuję, przeczytam, wyślę do korektora humanisty. Dziękiza opinię. Doceniam.
  • Drassen Prime 06.08.2015
    Pisanie na telefonie to żadna wymówka, mogłeś poprawiać kilka razy. Widzę, że zacząłeś nową serię, niestety obadam ją kiedy indziej :/
  • MrJ 06.08.2015
    Nie używam jako wymówki, stwierdzam. I tak mam problemy z zauważaniem po napisaniu, więc nie ma znaczenia na czym napiszę.
  • Drassen Prime 06.08.2015
    Skoro nie ma znaczenia, to czemu tłumaczysz się winą telefonu? XD
    Spoko, nie każdy zauważa swoje błędy, często trzeba odczekać parę dni, żeby je znaleźć
  • MrJ 06.08.2015
    Tak już mam, że muszę się tłumaczyć. Taki charakter
  • Drassen Prime 06.08.2015
    Tłumaczysz tłumaczenie... Fuck logic o.O
    Też mam taki charakter, wytłumaczenie musi być XD
  • Prue 06.08.2015
    Interesująco napisane. Ciekawa historia, dobrze ogarnięta choć zdarzają się czasem potknięcia. Chciałabym zobaczyć w opowiadaniu więcej opisów. Za poprzedni rozdział dałam pięć, temu czegoś brakowało. Takiej lekkości. Dam 4
  • Anonim 06.08.2015
    Fajne opisy, szczególnie początkowe. Dialogi niestety słabe i często bez interakcji z otoczeniem, a do tego nieemocjonalne. Zabrakło mi klimatu, szczególnie Śmierć wydała mi się bezbarwna, dam 4
  • Ronja 06.08.2015
    Przyznam szczerze, że mnie także bardziej ujął prolog ;) Niemniej czekam na kolejny rozdział, bo historia wciąga!
    BTW, ja w ogóle nie potrafię pisać dłuższych tekstów na telefonie, nawet komentarze pokracznie mi wychodzą, więc propsy :D
  • MrJ 06.08.2015
    Śmierć jest bezbarwna, czy odchodzimy krzycząc w sprzeciwie, czy w ciszy własnego snu, śmierć jest zawsze taka sama. Chociaż on sam jako postać się nie pojawił. Brak lekkości i sztywność dialogów akurat muszę przyznać, pierwszy rozdział, więc dopiero buduję charakter postaci i ich styl mówienia.
  • Anonim 06.08.2015
    Masz plusa za dobrą linię obrony :) Po prostu spodziewałem się bardziej wyrafinowanej postaci, ta nie wywołała u mnie żadnych uczuć

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania