Język sekretów 2
Dziewiąty tydzień się kończy, a ja wciąż liczę i nie widać końca. Dni zamieniłem na tygodnie, powielam je w swoim porządku dnia, wciąż mając nadzieję na ich banicję. Najgorsza jest jednak reminiscencja naszego rozstania, utrwalona z takimi detalami, że gdybym był artystą, artystą - malarzem, mógłbym z pamięci oddać cała otoczkę tego wydarzenia.
Czy Ty dasz wiarę, że ja zarejestrowałem w swej pamięci nawet przelatujące kaczki, panią w popielatym płaszczu, baner reklamowy Hisense, - którego nota bene już zastąpiono innym logo. Po co Ci to piszę? Byś wiedziała, że to nie była prosta decyzja?
Nie! Takie sprawy każdy tak przeżywa, nikt nie przechodzi obok nich obojętnie. Pisanie o godzinach, analizach, wizjach, wspominanie słów, gestów jest nie na miejscu. To jest bardziej dla mnie, bym pamiętał, bym wiedział, że z każdą nową znajomością muszę czuć większą odpowiedzialność za swoje słowa, za przywiązanie kogoś do siebie, za kroki do jutra, ręce przytrzymane w odpowiedniej temperaturze.
Czy znajdę kiedyś poranek, który pozwoli mi na śniadanie bez myśli o Tobie, Twojej obecności? O ironio! I chcę często tego i na równi boję się tego
Komentarze (6)
Najgorsza jest obojętność ale Ty wspaniałomyślnie
poświęciłeś swój cenny czas i tym samym sprawiłeś mi radość.
Pozdrawiam.
być ukontentowany i jestem.
Dziękuję, sprawiłaś, że konsumuję śniadanie z uśmiechem.
P.S. Oj, grzechów to ja mam, idę dlatego za chwile się pomodlić.
Pozdrawiam.
Jak coś, to nie olałam Cię ani nic, ale nie jestem chwilowo w nastroju do komentowania, a nie chcę zrobić tego po po łebkach, więc za jakiś miesiąc wzięłabym sie za to, tak porządnie. Od strony treści i poprawności. Tyle że od razu zaznaczam, że z prozą dopiero zaczynam, dlategoż nie należy będzie traktować mojego komentarza zbyt poważnie ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania