Kitsune: Lisica ~ Rozdział 1 - Zmiany
No to wreszcie, za 5 minut odrzutowiec startował.Jeszcze tylko poszłam po nowy laptop i komórkę do jednego z sekretarzy,była ich taka ilość w naszej posiadłości że jedyne co wiedziałam że miał być to przystojny blondyn, ok.25 o niebieskich oczach.Był tu chyba nowy bo powiedział...
- Proszę Panienko.Szkoda że wyjeżdżasz będziemy tęsknić.- Uśmiechnął się szczerze.
Gadka była sztuczna ale uśmiech prawdziwy. Widać było na pierwszy rzut oka że nowy i że mnie nie zna.
- Nowy?
- Tak bardzo widać ? - Zapytała z uśmiechem od ucha do ucha.
- Szczerze miły, młody, przystojny, za szczery uśmiech. A więc, tak od razu widać że jesteś nowy, z wymiany ?
- phahahahahha- wybuchł śmiechem- Wybacz Panienko, ale ty wiesz że to były komplementy ? Tak z wymiany - Mówił rozbawiony.
- Ach...zależy od perspektywy-zabrałam mu telefon i komputer- Uważaj na siebie i by tu nie zostać na zawsze...
Zobaczyłam tylko jego zdziwienie i usłyszałam Usiego wołającego mnie.
- Pa - Powiedziałam szybko i pobiegłam.
-...do widzenia...- Powiedział nadal zdziwiony.
Wsiedliśmy do odrzutowca.W środku była jedna kobieta i trzech mężczyzn.
- A to...eee...kto?
- A ! Kai, Kora, Tom i Kol...twoja ochrona.
-Usiadłam na jednym z foteli zirytowana i tylko burknęłam- Ty byś mi wystarczył...
- Inni są innego zdania...
- Inni się nie liczą...
<Bliźnięta Wilki-Kai i Klo>
<Czerwona Lisica-Kora>
<Czarny Kot -Tom>
Resztę drogi przebyliśmy w milczeniu.Aż trudno było mi nie pokazywać mojego zachwytu, z powodu widoku zza okna. W końcu nigdy nie wychodziłam poza granice mojej rodzinnej posiadłości. Minęły ok.2 godziny, zdążyłam się przespać i popodziwiać widok zza okna.Przez całą drogę Usi siedział z tymi czubami i się z nimi z czegoś śmiał.Tylko ta babka (jak jej tam było ?) chciała do mnie zagadać,ale szybo ją zgasiłam. Wreszcie Usi podszedł do mnie i powiedział.-Będziemy za 5 minut – Uśmiechnął się do mnie od ucha do ucha.
Nic nie mówiąc nic rzuciłam mu się na szyję i mocno przytuliłam.Nie wiem czemu to zrobiłam.Chyba to uczucie właśnie nazywają zazdrością ? Tylko nie rozumiem czemu to czułam gdy Usi rozmawiał z tą dziewczyną. Usi chyba się zaczerwienił,ale nie dało się dostrzec gdyż szybko odwrócił głowę i usiadł obok mnie.Poczułam się bardzo przyjemnie gdy zauważyłam grymas na twarzy tej dziewczyny,widziałam że wymieniła potem parę słów z jednym z bliźniaków ochroniarzy.
- Smarkula..grrrr.
- Nie przesadzaj Kora. – powiedział cicho Kai.
- A co zazdrosna jesteś ? Hahaha Kicia się zakochała hahah.- Powiedział drwiąco Kol.
- Coś kuźwa powiedział ?! A chcesz poczuć smak podłogi ?! Po prostu nie lubię takich bogatych bachorów...
- Hahahaha nie denerwuj już się tak Kicia haha.
- Nie nazywaj mnie Kicia !!!
- Hahahahhahaha.
- Dzieci...- Powiedział załamany Kai i poszedł do kabiny pilota.
Pomimo iż byli dość daleko i mówili najważniejsze słowa bardzo cicho,słyszałam wszystko, chyba zapomnieli kim jest ta ,,Smarkula" którą muszą chronić. Ja się o to nie prosiła, im szybciej ich do siebie zniechęcę tym lepiej.
- Co się stało że nagle taka zmiana ? - Powiedział uśmiechnięty i lekko zakłopotany Usi.
- Nic po prostu źle się czułam gdy rozmawiałeś z tymi czubami.
(Mówiłam już że jestem szczera do bólu ?)
-Hę ?! Po pierwsze nie nazywaj osób których nie znasz czubami !-Powiedział oburzony.- Po drugie czy ty byłaś o mnie zazdrosna?-Mówił to z takim zadowoleniem że aż nie mogłam wytrzymać i wybuchłam.
- Nie po prostu dziwię się że marnujesz czas na takich ludzi ! ,, A po drugie" to najpierw posłuchaj co o mnie mówią, jak to ci pasuje proszę bardzo idź do swoich nowych przyjaciół ! Mi nie zawracaj głowy.- Mówiąc to wstałam i poszłam do kabiny sypialnianej.
Nim się spostrzegłam już byliśmy na miejscu. Wyszłam szybkim krokiem z kabiny,wyjechałam telefon i zaczęłam przeglądać Facebooka. Wychodząc z samolotu, nawet nie spojrzałam na Usiego, kontem oka dostrzegłam zakłopotany wyraz twarzy, tak jakby nie wiedział co powiedzieć.Wsiadłam do limuzyny nadal wpatrzona w telefon. Okazało się że Usi i reszta muszą coś jeszcze coś załatwić więc skończyło się że jechałam z jednym z bliźniaków Kolem. Widziałam jak się na mnie gapił więc podirytowana powiedziałam.
- Chcesz czegoś ?
- Hym ? Ach nie nie – Powiedział z drażniącym uśmieszkiem.
- To czemu się na mnie gapisz ? - Mówiąc to miałam mniej więcej taką minę < -,- >
- Obserwuję.
- Nie jestem ptakiem by mnie obserwować.
- Ale równie piękna. - Znów ten uśmieszek.
Popatrzyłam na niego od stóp do głów i wydedukowałam mu.
- Kobieciarz,wkurzający,ciężki charakterek,kompleks wyższości,nie przyzna się do błędu, choćby sam wiedział że to co mówił jest błędem,całkowite przeciwieństwo brata.
Odłożyłam telefon i zaczęłam patrzeć przez szybę, zauważyłam tylko zdębiałą minę chłopaka więc się uśmiechnęłam sama do siebie.
- Phahhahahahahahhahahha o jezuuu genialne ahahah już cię lubię mała – Śmiejąc się miał łzy w oczach.
- Hę ? Na prawdę jesteś dziwny...ciężko cię spławić- Mówiłam z miną co wcześniej < -,- >
- Hyh, widzisz? Będziesz musiała się bardziej postarać. - Mówiąc to usiadł naprzeciw mnie, położył łokcie na kolanach, a rękoma podparł głowę i zaczął się we mnie wpatrywać, z tym swoim złowieszczym uśmieszkiem.
Zrobił to tak szybko że lekko się dygnęłam, ale już po chwili przewróciłam oczami i zaczęłam wpatrywać się w okno. Po ok.4 minutach.
-No mała, ciekawa z ciebie osóbka.-Po chwili dodał-Już jesteśmy ,,księżniczko"
-Pfy – Zrobiłam gardzącą minę i wyszłam z samochodu.
Mym oczom ukazał się...
Mam nadzieję że się spodobało dzisiaj wyjątkowo krótki rozdział :)~Mery
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania