Poprzednie częściKitsune: Lisica

Kitsune: Lisica ~ Rozdział 2 - Szkoła i Uczniowie

Płatki kwiatów kwitnące wiśni, powoli opadały na ziemię, z wielkich wiśniowych drzew, które były osadzone tuż przy dróżce prowadzącej do wejścia na dziedziniec. Przypomniałam sobie jak co roku, w lato razem z Usim biegałam po altance, w której były same wiśniowe drzewa. Pamiętam jak specjalnie dla mnie wspiął się na drzewo, by zerwać największy z kwiatków. Po tym dał mi go i powiedział ,,...Kocham cię księżniczko...", hyh miałam wtedy 7 lat a Usi 9, po tych słowach wzięłam kwiatek i pocałowałam go w policzek, po czym uciekłam mówiąc ,, Złap mnie hahaha". Zarumieniłam się na myśl o tym ,z zamyślenia wyrwał mnie Kol mówiąc.

 

- Co to za rumieniec, czyżby księżniczka jednak nie była z kamienia ? - Zaśmiał się złośliwie.

 

- Hym! - Prychnęłam, celowo walnęłam go włosami i odeszłam w stronę wejścia.

 

Nagle złote bramy się otworzyły, a mnie oślepiło jasne światło, mym oczom ukazał się ogromny dziedziniec, otoczony był białym murem, wszędzie było pełno uczniów w czarno białych mundurkach, tylko jeden blondyn był ubrany w biały, gdzieniegdzie pozłacany mundurek, ale zaraz znikł w jakimś budynku, na dziedzińcu były porozstawiane gdzieniegdzie ławki, pełno drzew i krzewów, było tam po prostu pięknie. Szłam podziwiając piękne drzewa, kwiaty i krzewy. Nagle piłka od koszykówki, prawie trafiła w moją głowę, szybko zablokowałam ręką piłkę, uderzenie było na tyle silne że się przewróciłam, piłka odbiła się od ziemi i wzbiła się w powieszę, po czym wylądowała na moich kolanach. Po chwili podbiegli do nie dwaj chłopacy, blondyn i białowłosy, pytając.

 

-Nic ci nie jest ?- Zapytał jakby z troską białowłosy.

 

-Niezłe odebranie mała.– Powiedział blondyn z dziwnym uśmieszkiem.

 

Nic nie mówiąc, wstałam i posłałam im zabójczy wzrok, po czym z całej siły kopnęłam piłkę wprost na nich, ale oboje odskoczyli i wylądowali na ziemi.

 

-Panienko Yuuki ! Nic panience nie jest ?- Zapytał Kol udając zatroskanego.

 

-Po pierwsze nie mała ! Po drugie uważajcie gdzie rzucacie !- Po tym, obróciłam się na pięcie i ruszyłam dumnym krokiem.

 

-Po pierwsze to piłki od kosza się nie kopie-Powiedział cicho podirytowany blondyn.

 

-Zależy od punktu widzenia.- Powiedziałam, obracając w ich stronę pół twarzy i rzucając im złośliwy uśmieszek.

 

-Kol rusz się, a nie się gapisz i nie udawaj mi tu dżentelmena.

 

-Wedle życzenia czikita hah.

 

-Jak żeś mnie nazwał ?!

 

-No już spokojnie księżnisiu.

 

- Achhhh – Machnęłam ręką i stanęłam przed głównym budynkiem.

 

Całej sytuacji z zdziwieniem przyglądali się koszykarze ale po chwili odeszli.

 

Szkoła wyglądała jak pałac, budynek był cały biały,gdzieniegdzie pozłacany, posiadał parę wieżyczek, a drzwiami wejściowymi były wielkie drewniane, pozłacane wrota. Co prawda nie zrobiła na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia, ale pewnie dla normalnego człowieka była czymś niezwykłym, w moim ,,domu"prawie każda posiadłość tak wyglądała. Z zamyślenia wyrwał mnie pisk pewnej dziewczyny. Była to niska,krótkowłosa,brunetka o jasnej cerze, oczy miała niebieskie, była bardzo drobna. Upuściła wszystkie książki i wpatrywała się z zachwytem w szkołę.

 

-Hej wszystko okej ? - Powiedziałam równocześnie schylając się po książki, ale oczywiście ktoś zrobił to samo i się zderzyliśmy.

 

-Ał ! -Powiedzieliśmy jednocześnie i chwyciliśmy się za głowę.

 

-Oh nic wam nie jest ? - Zapytała zatroskana brunetka.

 

-Mi nic. - Powiedział najwidoczniej chłopak jak słyszałam pogłosie.

 

Jak wreszcie otworzyłam oczy ujrzałam czyjąś dłoń przed moim nosem. Chwyciłam dłoń, po czym wstałam i otrzepałam ubrania.

 

-A z tobą wszystko ok ? - Zapytał zatroskany chłopak.

 

-Yhym dzięki.

 

Gdy skończyłam się otrzepywać spojrzałam przed siebie, zobaczyłam tylko czyjąś koszulę, spojrzałam w górę i to był ten chłopak który podał mi rękę, stałam od niego zaledwie parę centymetrów, więc szybko odskoczyłam do tyłu. Znalazłam się w bezpiecznej odległości i byłam w stanie zobaczyć go całego. Chłopak był o głowę ode mnie wyższy, jego oczy były dziwnego koloru, jakby czerwone ale jednak nie, nie umiem określić, włosy krwistej czerwieni, a na jego twarzy,widoczne było zaniepokojenie, ubrany był niechlujnie<w pozytywnym znaczeniu XD>w normalny mundurek.

 

-Nagle niezręczną ciszę przerwała dziewczyna- Dziękuję wam bardzo i przepraszam bo to moja wina, że przez moją nieostrożność,tak się zderzyliście.- Powiedziała zakłopotana.

 

-To nie twoja wina.- Powiedzieliśmy równo.

 

Spojrzeliśmy się sobie w oczy i staliśmy tak przez minutę po czym dziewczyna wtrąciła.

 

- Niezwykłe miejsce prawda *.* ? <Takimi emotkami będę określać wyraz miny danej osoby XP>

 

-Taaaa...ach gdzie moje maniery Kol jestem hyh. :) – Powiedział chłopak lekko się uśmiechając i podając ostatni zeszyt jaki trzymał.

 

-Dziękuję.. Kate...-Powiedziała cała czerwona.

 

Dziwnie zareagowała, gdy spojrzała chłopakowi w oczy, może i był przystojny ale przyzwyczaiłam się do takich,przystojniejszych też widziałam.

 

-Nie i Youki – Odrzekłam obojętnie.

 

-Hymm czemu nie podoba ci się tu ? - Zapytała zdziwiona dziewczyna, a chłopak patrzył na mnie ze zdziwieniem.

 

Pewnie myślał że jestem jak inne, szukam zamku i księcia z bajki, pff jego niedoczekanie.

 

-Nie mówię że mi się nie podoba , tylko po prostu,w moim domu większość budynków tak wyglądała i ten nie robi na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia, ale chyba potrafię rozumieć twoją reakcję.

 

-Eeeee ale że jak w domu ? Przecież to nie ma sensu żeby w domu były inne budynki heeeeee ??? 0.o - Zapytała zmieszana, a czerwonowłosy miał minę jakby go olśniło.

 

-Hah może nie odpowiednio się wyraziłam, ,,mój dom" jest wielkości małej wsi i to nie budynek tylko teren =D

 

-Heeeeeeeee ?!?! Totototo kkkim ttty jeeesteśś 0o0 –Powiedziała zacinając się.

 

-Ja ? Nikim , mój ojciec to biznesmen a matka modelka, kiedyś piosenkarka. Znaczy, tak jakby jestem księżniczką hyh XD, bo jakoś tam moja rodzina jest połączona z rodziną królewską.

 

Dziewczyna zbladła, a chłopak jakby się zaciekawił. Kate wyglądała jakby miała zemdleć więc złapałam ją za ramię i spytałam.

 

-Wszystko w porządku Kate ?

 

-Tttak przzzepraszamm zzzaa mojee niestosooowne zachooowaniee.(Powiedziała moje imię)<mamrotała pod nosem.– Powiedziała cała blada i wystraszona.

 

-Próbowałam się powstrzymać od śmiechu, ale nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem- Phhhahahahaaahahhaha boże..Kat :'D nie mogęęę, powietrza hahahah.

 

-Kate jestem normalną dziewczyną, znaczy zależy dla kogo, noale tu jestem po prostu sobą okej ?

 

-Dziewczyna chwilę się na mnie popatrzyła i nagle do jej oczu napłynęły łzy i rzuciła mi się na szyję- DZIĘKUJĘ YOUKI NIE MYŚLAŁAM ŻE BĘDĘ KIEDYŚ MOGŁA SPOTKAĆ I ROZMAWIAĆ Z KSIĘŻNICZKĄ !!! - Wykrzyczała szlochając.

 

Ja zaskoczona spojrzałam pytająco i prosząc o pomoc, na chłopaka a ten tylko wzruszył ramionami i się słodko uśmiechnął.

 

-Czyli jak masz na nazwisko ? - Odezwał się wreszcie chłopak.

 

Już miałam mówić kiedy Kol chwycił mnie za ramię i pociągnął w swoją stronę.

 

-Hę ?- Wydusiłam zaskoczona.

 

-Czas na spotkanie z ,,Królem" ,,księżnisiu" B) –Powiedział mi głośno do ucha.

 

-Po pierwsze co ty tu jeszcze robisz ?! -.- Po drugie, o czym ty pierdolisz ?! - Zapytałam podirytowana.

 

-Mówię w twoim języku czikita i zaraz dyrektor kończy pracę więc radzę się pospieszyć. -Powiedział tym swoim złośliwym głosikiem.

 

-Jak jeszcze raz mnie nazwiesz czikita, to jakikolwiek język ci już nie pomoże i już idę ,,mamusiu"- Odpowiedziałam ze złośliwym uśmieszkiem.

 

-Wybaczcie.-Powiedziałam i machnęłam ręką na pożegnanie.

 

***

 

Weszłam przez wielkie drewniane, wrota na długi biały korytarz, po prawej były wielkie okna a podłoga była z kremowego marmuru. Przykułam uwagę większości uczniów, ponieważ nie miałam na sobie jeszcze mundurku a miałam na sobie taki strój :

 

WERSJA Z ZDJ NA WATTPADZIE : https://www.wattpad.com/279187510-kitsune-lisica-rozdzia%C5%82-2-szko%C5%82a-i-uczniowie

 

Lecz moje włosy były tymczasowo koloru <Mam nadzieję, że pomożecie mi w komentarzach wybrać jej tymczasowy kolor włosów, bo nie mogę się zdecydować czy ma być blond czy brąz XP> żeby nie przykuwać za dużej uwagi i jak to powiedział Usi ,, dla bezpieczeństwa" czasem na prawdę mnie irytuje ach... zmieniłam kolor za pomocy, jakiejś z moich mocy, więc przynajmniej się nie zniszczą XD. Większą uwagę jednak przykuł mój ,,towarzysz", nic dziwnego sama bym się zdziwiła, jakbym zobaczyła ,,gangstera" w takiej szkole hah XD. Pomyślałam i zaśmiałam się sama do siebie. Ten z podirytowaniem spytał.

 

-Coś cię bawi -.o ? - Uniósł pytająco jedną brew.

 

-I to bardzo hahaha :'D

 

-I tak to Usi będzie musiał się tu męczyć większość czasu.-Stwierdził, jakby zadowolony z swojej odpowiedzi.

 

-A to ile się będziesz męczyć, już zależy od mnie wilczku. –Powiedziałam z złośliwym uśmieszkiem.

 

Co mi tam, postanowiłam się z nim trochę podroczyć. Najpierw zrobił jakby zdziwioną minę i lekko przestraszoną, ale zaraz,trzymając ręce w kieszeni i dalej idąc za mną, nachylił się do mojego ucha, lekko musną je ustami i szepnął.

 

-Zastanów się czy na pewno tego chcesz lisku.

 

Nagle jakieś dreszcze przeszły mnie całą aż podskoczyłam,nie widziałam jego twarzy ale nawet nie musiałam, żeby wiedzieć że znów ma ten swój uśmieszek. Stałam jak wryta, a on po chwili dodał.

 

-Muszę coś załatwić, więc musisz sama załatwić sprawę z dyrektorem. Jego gabinet jest w wschodniej wieży tu prosto i do góry. Tylko się nie zgub kociaku. -Powiedział po czym zaczął się oddalać.

 

-Za kogo ty mnie masz ?! I nie mów tak do mnie !- Krzyknęłam zanim.

 

-Tak tak kociaku ! -Dodał znikając za zakrętem.

 

No i mnie zostawił ! No po prostu super!- pomyślałam. Oczywiście zapomniałam że jesteśmy na korytarzu i że wszyscy się na nas patrzą jak na jakiś upośledzonych. Najpierw się zawstydziłam, ale po chwili idąc w stronę schodów, wybuchłam śmiechem.

 

***

 

Miałam już wchodzić na schody kiedy ktoś mnie potrącił parę razy się okręciłam i wylądowałam na podłodze. Spojrzałam w górę i widziałam tylko jak ten chłopak, ten który mnie potrącił, wchodzi szybko po białych,kamiennych schodach, prowadzących do gabinetu dyrektora,udało mi się jeszcze szybko krzyknąć do niego, zanim znikł z mojego pola widzenia.

 

-Ej ! Uważaj jak chodzisz ! A najlepiej naucz się chodzić !

 

Wtem poczułam i kontem oka dostrzegłam, jego lodowaty wzrok na mnie, ale zaraz znikł w jakimś pomieszczeniu.Te kruczoczarne włosy i te zimne niebieskie oczy, przyprawiły mnie o dreszcze. Gdy spojrzałam się w koło wszyscy patrzyli na mnie z ? zdziwieniem,przerażeniem,współczuciem,podziwem? nie umiem określić każdy patrzył inaczej. Nagle uświadomiłam sobie że nadal siedzę na podłodze, chciałam już wstawać, kiedy podbiegł do mnie chłopak o włosach podobnych do tamtego chłopaka, tylko kolor podchodził bardziej pod niebieski, oczy miał identyczne ale nie takie zimne tylko pełne współczucia i życia,w przeciwieństwie do tamtych

 

-Nic ci nie jest ? - Zapytał zatroskany,wyciągając do mnie rękę.

 

-Ech...nie, nic dzięki. – Powiedziałam chwytając rękę.

 

Chłopak przyciągnął mnie do siebie, tak że nasze twarze dzieliło kilka centymetrów. Zawstydziłam się ponieważ był zdecydowanie za blisko, po minucie wreszcie powiedział.

 

-Masz piękne oczy. -Powiedział z spokojem w głosie.

 

Wtem oprzytomniałam i odskoczyłam kawałek od niego, nie zdałam sobie sprawy że non top trzymałam jego dłoń, właśnie miałam ją puścić gdy dodał.

 

- Gdzie moje maniery,Dake <czyt.Dejk>– Powiedział i pocałował moją dłoń.

 

-Szybko zabrałam dłoń i powiedziałam cicho- Yuuki...

 

Nagle poczułam na sobie zimne,znienawidzone spojrzenia dziewczyn wokół. Przez to że jestem szczera do bólu i zawsze mówię wszystko prosto z mostu, odwróciłam się i powiedziałam do dziewczyn.

 

-Macie do mnie jakąś sprawę ?

 

-Zrobiły zdziwione miny, a ja dodałam- Nie ? To co się tak lampicie, co ja gatunek na wyginięciu ? - Po tych słowach, paczka dziewczyn zrobiła obrażoną minę i sobie poszły.

 

Chłopak stał z niedowierzaniem.

 

-Wiesz co ja muszę już lecieć, muszę coś załatwić z dyrektorem. Może jak nie będę miała co robić to ustawię się w kolejce by z tobą pogadać ;D – Zażartowałam i chciałam go ominąć, ale zagrodził mi drogę i powiedział.

 

-Piękne oczy, mogą bez kolejki hyh. Ja też idę do dyrektora, odprowadzę cię.

 

-Spoko, a i mam się czuć zaszczycona ? - Zapytałam cicho się śmiejąc.

 

-Powinnaś, widziałaś ich miny ? - Zapytał śmiesznym głosem.

 

-Walnęłam go łokciem w żebra i dodałam- Te zabójcze? czy te zazdrosne? – Zaczęliśmy się śmiać.

 

-Jesteś tu nowa ? Nidy cię tu nie widziałem, a jestem pewien że takie oczęta bym zapamiętał i taki charakterek- Powiedział z ciekawskim ale słodkim uśmieszkiem.

 

-Czy ty coś sugerujesz ? XD Tak właśnie przyjechałam.

 

-Tak jak myślałem, nieee a o czym pomyślałaś ? - Zapytał z zadziornym uśmieszkiem.

 

-A i mam jeszcze jedno pytanie.

 

-Wal.

 

-Te siedzenie na zimnej podłodze to jakieś nowoczesne hobby ? XD

 

-Najwidoczniej bo dziś już trzeci raz na niej ląduje -.-.

 

-Hahaha poważnie ? A co takiego się stało,że aż tyle razy.- Zapytał widocznie rozbawiony.

 

-Koszykarze,zderzenie czołowe...dosłownieee, potrącenie przez dupka, który tylko spojrzał na mnie lodowatym wzrokiem i se poszedł. Nie pytaj...-Powiedziałam zażenowana.

 

-Co to był za ,,dupek"-Powiedział powstrzymując się od śmiechu.

 

Już miałam mu odpowiedzieć, ale nagle wielkie drewniane drzwi, pod które dotarłam nie wiem kiedy, się otworzyły, a na środku pokoju, w dużym, czarnym fotelu, za dużym, drewnianym biurkiem, siedział mężczyzna o smukłej twarzy,kruczoczarnych włosach, w czarnym garniturze z czerwoną różyczką w kieszeni.Nie był to zwykły mężczyzna to był taki jak ja , no prawie...on był Kocim Demonem nazywanym też Kotłakiem. <Nw czemu, ale dla mnie ta nazwa jest komiczna XD.> Dake był zszokowany, ja też ponieważ się nie spodziewałam.

 

-Ale..- Mężczyzna nie dał skończyć Dakeowi<nw czy dobrze XD> i powiedział.

 

-Cisza ! Idź po brata. - Rozkazał.

 

Stałam osłupiała,to jest jego ojciec?! czyli on też... Z mojego zamyślenia wyciągnął mnie trzaskdrzwi. Pomyślałam < Kuwa jakaś nowa technologia?! że drzwi, wielkości tych od stodoły w magiczny sposób się same otwierają i zamykają?!> <Tak na marginesie nie lubię słowa ,,kurwa" bo dla mnie brzmi za poważnie, więc wolę ,,Kuwa" okej? XD>

 

-Nie bój się, podejdź- Powiedział łagodniej.

 

Posłusznie podeszłam, gdy zimne spojrzenie mężczyzny spotkało się z moim przerażonym, uświadomiłam coś sobie. <Youuki jesteś do cholery z najwyższego rodu kitsune i srasz w gacie przed pierwszym lepszym facetem, z lodowatym wzrokiem> Po moim skarceniu się w myślach, moja twarz zmieniła wyraz na kamienny i nie miałam zamiaru odwracać wzroku, tylko patrzyłam w lodowate niebieskie oczy, z dumą i śmiałością. Wtedy uświadomiłam sobie że znam ten wzrok, TAK ! To ten sam jak u tego chłopaka, co mnie dziś potrącił.

 

-Hyh tak jak myślałem, ta dostojność i duma, Youki prawda ? -Powiedział z niepokojącym mnie uśmiechem.

 

-Tak Youuki Maruyami, chciał mnie Pan widzieć. -Powiedziałam bez emocji.

 

-Hy...tak, czyli domyśliłaś się już że jestem dyrektorem?

 

-Czy to miało mnie urazić ? Nawet idiota połączyłby te wszystkie fakty w całość.-Odpowiedziałam dumnie.

 

-Dake,Derek wejdźcie. W żadnym wypadku. Nie przyznam jednak racji,co do tego że każdy by zgadł, może każdy miałby takie przypuszczenia, ale dla pewności każdy normalny uczeń powiedziałby : ,,Przepraszam, szukam dyrektora", ,, Dzień dobry,dyrektor mnie wzywał", no ale czego innego mogłem się spodziewać, po tobie,najbardziej rozpoznawanej osobie w ,,naszym świecie".

 

Nie przypominam sobie żebyśmy przeszli na ,,ty" ale mniejsza o to, do pokoju wszedł ten dupek, który mnie dziś potrącił, Dake. Obydwoje byli jakby wielce zdziwieni.Dyrektor zauważył moje zaciekawienie ich osobą i powiedział.

 

-Ach tak, moi synowie Dake (chłopak kiwnął powitalnie głową)i Derek (zrobił to samo co Dake).

 

Zagapiłam się na oczy tego dupka Dereka, co nie raczył mnie nawet przeprosić za potrącenie, ten nagle również spojrzał w moje oczy, ale nie zrobiłam sobie z tego faktu za wiele, wreszcie to on odwrócił wzrok.

 

-Taaak miło mi Youuki Maruyami, ale zdążyliśmy się już poznać.- Powiedziałam i spojrzałam się serdecznie na Dake, ana Dereka obrażonym wzrokiem.

 

-Hy to dobrze ale pozwól że cię przedstawię. Dake,Derek to nasz ,,specjalny uczeń" panienka Youuki Maruyami, z rodu Kitsune Maruyamich.

 

Dake był mocno zaskoczony, a Derek zrobił zakłopotaną minę.

 

-Pozwoli Pan że przerwę ?

 

-Proszę.

 

-Nie oczekuje, a wręcz nie chcę, specjalnego traktowania, ani udawanej serdeczności i sztucznych uśmiechów. Chciałabym byście mnie traktowali jak każdego, nikt wam nie każe mnie lubić, gdybym szukała takich znajomości zostałabym w moim ,,domu". - Powiedziałam z pełną powagą. -(o ile można to tak nazwać)-dodałam pod nosem.

 

Zobaczyłam jakby ulgę w oczach Dereka u Dakea również ale mniejszą. Przyznam że ulga u Dakea trochę mnie uraziła, ale później będzie czas żeby mi się tłumaczył.

 

- A więc nie zostaje nic innego jak przydzielenie ci domku i szafki. Tu masz plan lekcji, klucze do domku i kod do szafki. Derek oprowadzi cię po szkole.

 

- Eeee, nie dziękuję dam radę.- Powiedziałam lekko podirytowana.

 

-Ja z chęcią cię oprowadzę. :) – Powiedział nagle Dake,ale zaraz jego mina zrzedła ,bo jego ojciec spojrzał na niego takim wzrokiem...brrrr aż mi się zimno zrobiło.

 

-Byłoby mi bardzo miło. - Szybko powiedziałam by ratować Dake, ale wtem ten wzrok przeniósł się na Dereka.

 

Nie wiem czemu ale zrobiło mi się żal tego dupka, więc też postanowiłam go uratować ale z niechęcią i świadomością że będę tego żałować.

 

- Widziałam że jesteś bardzo zajęty Derek, więc nie chcę zawracać ci głowy i robić kłopotu, ale może jutro pokazałbyś mi jakieś fajne miejsca w okolicy?-Bardziej stwierdziłam niż spytałam, z udawanym uśmieszkiem i spojrzałam na niego porozumiewawczo,ale ten tępak oczywiści nie kumał o co chodzi.Już zaczęłam żałować mojej decyzji.

 

Derek patrzył na mnie zdziwiony, a dyrektor uśmiechnął się do mnie i powiedział.

 

-Na pewno. Zrobi to z przyjemnością.Prawda Derek ?- Spojrzał znacząco na syna.

 

-Tsaaak z wielką chęcią.-Powiedział jakby lekko przerażony,co mi się spodobało bo przynajmniej w połowie ma za swoje.

 

-To wszystko ustalone, a teraz Dake odprowadź Panienkę Youuki do jej domku i zabaw do czasu gdy nie zadzwonię.

 

Chłopak spojrzał na mnie, zabawnie poruszając brawami, przez co się cicho zaśmiałam, a jego ojciec, widząc to zrobił zażenowaną minę i jakby ,,facepalma", co mnie jeszcze bardziej rozśmieszyło, ale zaraz dodałam.

 

-Nie mam nic przeciwko ale potrafię o siebie zadbać.- Powiedziałam rozbawiona.

 

-To już nie moja decyzja, puki Panicz Usi nie wróci, mamy nie odstępować ciebie na krok.-Powiedział to z taką cholerną powagą, że nie wytrzymałam.

 

-Phyhyhy przepraszam ph nie mogę hahahahahahahaha !!! - Cztery małe łzy od śmiechu, spłynęły po moich policzkach.

 

-Czy powiedziałem coś zabawnego ?-Zapytał lekko ? podirytowany czy rozbawiony,a może to i to ?nie wiem, nie mogę teraz o tym myśleć.

 

-Owszem-Odparłam z trudem.

 

-Mógłbym się dowiedzieć co takiego? -Widziałam te ciekawość i nie mogłam dużej.

 

-Proszę mi dać chwilę..........aaaaaaaaa hyhy ponieważ haha nazwał pan hahaha! Usiego :'D ooooo Paniczem hahaha.-Śmiałam się jak głupi do sera.

 

...

 

-Jak on jest paniczem to ja jestem kuwa Kolumb hahaha :'D- Jak już się trochę uspokoiłam, uświadomiłam sobie co powiedziałam. Czy ja powiedziałam ,,kuwa" o kurwa ! powiedziałam ,,kuwa" do dyrektora. Nagle moja mina skamieniała.

 

-Yyyyemmmm przepraszam bardzo zapomniałam się. -Zrobiłam poważną, przepraszającą minę.

 

-...hyh...hahaha- Zaśmiał się swoim basem, czekaj co? o się kuźwa zaśmiał 0o0 woooooot?

 

Jego synowie stali w osłupieniu, wpatrzenie w ojca jak w obrazek. Wyglądali jakby zobaczyli jednorożca,co prawda one istnieją ale mniejsza o to.

 

-Jednak nie jesteś taka jak myślałem...i dobrze. -Mówił opierając łokcie o biurko, a głowę podpierał o zaciśnięte dłonie, które miał pod nosem, na wysokości ust.

 

Już chciałam coś odpowiedzieć, ale wtem mnie ,,wyprosił" no dobra powiedział że mogę już iść, ale widziałam że to bardziej rozkaz niż pozwolenie.

 

***

 

Gdy razem z Dakem znaleźliśmy się już na głównym korytarzu, powiedzieliśmy w tym samym czasie.

 

-A teraz czekam na wytłumaczenie.- Oboje zaczęliśmy się śmiać.

 

-No słucham. -Powiedział chłopak.

 

-Po pierwsze, nie mam ci się z czego tłumaczyć, a po drugie, to dziewczyny mają pierwszeństwo.- Nie wiem który to już dziś, raz używam sformułowania ,, po pierwsze...drugie itd.",straciłam rachubę XD.

 

-Po pierwsze, a co to było z moim bratem? ,czemu tak chciałaś się z nim zobaczyć ? hym?, a po drugie, nie przypominam sobie.-Powiedział z łobuzerskim uśmiechem.

 

-A co cię to tak interesuje ? - Zapytałam z ciekawskim wzrokiem - I prawdziwy z ciebie dżentelmen ='D.

 

-Eeemm no boo...-Mówił nieśmiało a na jego twarzy pojawił się rumieniec.

 

-No bo co? -Odparłam.

 

-Podoba ci się?- Powiedział speszony.

 

-Ale że kto ? co? -Nie ogarnęłam o co chodzi.

 

-No nie udawaj głupiej !-Powiedział,a bardziej wykrzyczał cały czerwony. Posłałam mu tylko zdziwioną minę.

 

-no mój brat- Powiedział prawie bezgłośnie.

 

Prawie wybuchłam ale wpadłam na pomysł.

 

-A co jeśli tak? -Zapytałam stając na palcach i patrzyłam mu w oczy, nasze twarze dzieliło parę centymetrów.

 

- Eayyeee nic tylko pytam.-Powiedział, cały czas się rumieniąc i patrząc to na moje oczy to na chytry uśmiech i podrapał się z tyłu głowy.

 

...

 

-DOBRA JUŻ NIE MOGĘ OOOOOOOO HAHAHAHAH- Zrobiłam się cała czerwona od śmiechu.

 

- Hyyy? Dzięki wielkie! Ja tu się zastanawiam o co chodzi,a ty se ze mnie żartujesz.- Powiedział udając focha.

 

-Niby czemu miałby mi się podobać:'D- Powiedziałam łapiąc łapczywie powietrze.

 

-Emmm no na przykład...bo jest przystojny !- Widać było że nie był zbyt zadowolony, czekając na to co powiem.

 

-...Phahaha idiotoXD ty też jesteś :'D Poza tym jesteście strasznie podobni.

 

Dake zarumienił się ale po chwili dodał- Czyli nie podoba ci się?

 

-Nie -Odparłam.

 

Już chciał coś powiedzieć, ale dodałam.

 

-...to ten idiota co mnie potrącił i nawet się nie obejrzał,no prawie.

 

Widziałam jak Dake wraca do dawnych kolorów i ulgę w jego oczach.

 

- A właśnie ! Ty mi się jeszcze nie wytłumaczyłeś, no czekam ! - Gdy to mówiłam byliśmy już na dziedzińcu.

 

-Ale co? jak?- Zapytał przestraszony.

 

-No gdy powiedziałam że nie chce żebyście udawali miłych, to Derek odetchnął z ulgą, go to rozumiem, ale po tobie bym się nie spodziewałam.- Zrobiłam obrażoną minę.

 

-Yaem to nie tak,znaczy...- Zaczął się plątać i zacinać, otworzyłam jedno oko i patrzyłam na niego rozbawiona.

 

- Achhh po prostu myślałem że nie jesteś jaka jesteś i że będę miał przesrane u Ojca...przepraszam- Powiedział z spuszczoną głową.

 

Gdy tak na niego patrzyłam,zrobiło mi się go żal i już nie mogłam tego ciągnąć. Stanęłam na palcach i dałam mu szybkiego całusa w polik,po czym powiedziałam.

 

-Tyko żartowałam głupku. -Powiedziałam szczerząc się do niego.

 

Gdy już przestałam się szczerzyć,otworzyłam oczy a ten był cały czerwony i stał jak ten kołek, więc powiedziałam.

 

-Co ci ? przykleiłeś się czy co ? XD i chyba dziś się w kameleona bawisz co nie ? ='D

 

Po chwili cichy zaczęliśmy się śmiać i dalej szliśmy w stronę domku. Nie wiedzieliśmy że ktoś nas obserwował.

 

*Perspektywa Koszykarzy i jakiejś lafiryndy XD*

 

-Ej Matiii- Ciągnęła <( ͡° ͜ʖ ͡°)> blondynka.

 

-Czego ?!

 

-Może grzeczniej !

 

-Może nie- Mówi wpatrzony w ekran komórki.

 

-Nie ważne...wiesz może kim jest ta laska która podrywa Daka?

 

-A co mnie tooooooooo- Powiedział spoglądając na dziewczynę która całuję Daka w policzek i patrzy nie dowierzając.

 

-O nie, nie wybaczę jej tego.- Mówi blondynka, cała czerwona od złości.

 

-Ej stary ! Lysander !

 

-He? e? co się dzieje ? - Mówi chłopak, odrywając się od rysowania czegoś.

 

-Ej to nie ta laska, co ją trafiłeś piłką, a ta wstała i wyglądała jakby nas chciała zabić tą piłką? -Powiedział lekko rozbawiony.

 

-Hym?- Spojrzał na <>włosą. -A no faktycznie i co z tego powodu?

 

-Pocałowała Daka,no co prawda w polik, no ale...

 

-No i ?

 

-Achhh Lys, może nie jest taka zła, za jaką się podaje. -Powiedział z łobuzerskim uśmieszkiem.

 

-Nie twoja liga. -Stwierdził białowłosy i wrócił do bazgrania czegoś na kartce.

 

-Zobaczymy. -Powiedział lekko przygryzając dolną wargę.

 

-Tylko nie rozumiem czemu była taka ostra.

 

-A ty jakbyś zareagował,jakbyś prawie dostał piłką od koszykówki w głowę ?

 

-No w sumie...choć gdybym był laską, to zacząłbym nas podrywać. -Powiedział z taką miną .> ( ͡° ͜ʖ ͡°) xD.

 

-Może ona nie jest jak wszystkie inne.-Stwierdził i skończył rysować.

 

-Ach...lubię wyzwania, co tam nabazgrałeś tym razem ?

 

-A ja nie lubię patrzyć jak bawisz się dziewczynami, nie ważne. Narka.- Powiedział wstając z trawy i oddalając się w stronę męskiego dormitorium.

 

*Perspektywa Youuki*

 

Dake odprowadził mnie do domku, był u mnie z godzinę, opowiedziałam mu nieco o sobie i do domku wparował Usi,widząc Daka nic nie powiedział tylko sobie gdzieś poszedł, zdziwiło mnie jego zachowanie. Pożegnałam Daka i poległam na łóżku, nie miałam sił już pytać Usiego o co chodzi, więc postanowiłam że zaraz wstanę i się umyję, ale chcąc,nie chcąc zasnęłam.

 

*Perspektywa Usiego*

 

Widziałem Youuki całującą jakiegoś chłopaka w policzek i poczułem ukłucie w sercu. Postanowiłem się przejść i nie zwracać uwagi, poza tym jaki ja mam na to wpływ? W myślach non stop mówiłem sobie że nie mogę jej tak postrzegać i czuć do niej czegoś takiego. Ona jest praktycznie księżniczką i kimś bardzo ważnym, a ja ? jestem szczęściarzem, który może,a raczej mógł z nią spędzać czas. Dobrze wiedziałem że pozna nowych ludzi,przyjaciół...chłopaków, ale nie mogę się z tym pogodzić, najlepiej będzie jak przy najbliższej okazji wrócę do rezydencji, dla niej i dla mnie...Po godzinie nie wytrzymałem i wparowałem do domku,gdzie miała być,zobaczyłem ją z tym chłopakiem,więc postanowiłem pójść do salonu. Usiadłem na fotelu i słyszałem jak się żegnają. Po dwudziestu minutach postanowiłem do niej pójść. Zapukałem ale nikt nie odpowiadał, wszedłem i zobaczyłem ją jak słodko spała. Nie miałem serca jej budzić,więc wziąłem ją na ręce i położyłem normalnie na łóżku,zdjąłem buty i przykryłem kołdrą. Miałem odchodzić,ale ona nie puściła mojej ręki i powiedziała coś pod nosem.

 

-...aszsz usssiii -Wymamrotała uśmiechając się.

 

Chyba się zaczerwieniłem, ale szybko złapałem ją za rękę i położyłem pod kołdrę. Byłem wykończony,ale postanowiłem jeszcze chwilę jej popilnować do przybycia Kory, ale zasnąłem na fotelu w rogu pokoju. ~Mery

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • lea07 09.07.2016
    Widzę, że gra Słodki flirt nie jest Ci opca hehe :). Moja rada pisz troszkę krótsze lub po prostu rozkładaj to na części np rozdził2 część 1 rozumiesz? W tedy łatwiej jest czytać i na pewno przyjemniej bo się wszystko pamięta a tak to coś tam zawsze uleci z tej głowy. Poza tym jest bardzo fajne. Mam nadzieję że dodasz jak najszybciej piateczka oczywiście :)
  • Mery505 09.07.2016
    Zaraz dodam z tego 2 rozdział. Academy Hunters jest w trakcie tworzenia XD A SF dodam jutro ;) Cieszę się że mam stałego czytelnika XD A piszę długie, bo każdy zawsze wszystkim marudzi że za krótkie i chcą nexta XD
  • Mery505 09.07.2016
    I,m Idiots XD 3 Rozdział też w trakcie tworzenia XS Ale dziś jak prosiłaś, będzie krótszy z Academy Hunters ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania