Pokaż listęUkryj listę

Klan masek Rozdział 2: Czarownik i zjawa, który płaczem przynosi śmierć

Eva właśnie miała próbę w sali prób. Była asystentką magika. Miała na imię Sweet Venom, a Magik nazywał się Fairy tail. Było południe. Właśnie ćwiczyli numer zwany "wodna teleportacja". Chodziło w niej o to, że Sweet Venom wchodzi do beczki z wodą, a Fairy tail mówi swoje zaklęcia i nagle Eva znajduje się za widownią. Oczywiście, to wszystko jest jedną wielką ściemą. Przy tym numerze w sali jest ciemno, w beczce nie ma wody. W ogóle beczka w środku jest podświetlona i po prostu jest nałożony taki efekt, że na suficie widać wodę. Z tyłu beczki było wyjście. Gdy się zamykało beczkę było ciemno i Eva przemykała się tajnym wyjściem i "Ta da!" Sweet Venom znajduje się w wejściu do sali.

- Dobra, jak będziesz wychodzić, to rób to dyskretnie i po cichu. - zaznaczył jej magik.

- Przecież to jest nasz popisowy numer, John. - Eva go uspokoiła.

- Ej, słyszysz to?

- Ktoś płacze?

- Chyba ta...taa... - John zrobił się blady i zaczął upadać na ziemię.

- John! John, obuć się.

Drzwi do sali prób otworzyły się z hukiem. W drzwiach stała wysoka, blada, chuda kobieta w szarej sukni. Włosy miała czarne, które sięgały do ziemi. Oczy miała "puste".

- Banshee... - Eva przypomniała sobie nazwę tej zjawy i co ona robi. Jej płacz zwiastuje śmierć kogoś bliskiego, a jeżeli się ją zobaczy samemu się umiera, ale Eva była, zdawało jej się, odporna. - Czego chcesz? Czemu go zabiłaś?

Banshee z brzydkiej kobiety stała się jeszcze brzydsza. Jej włosy i suknia zrobiły się siwe. Rzuciła się na Eve, ale Eva zrobiła unik. Paznokcie od zjawy stały się długie i były ostrzejsze od brzytwy. Dziewczyna, po paru unikach, pobiegła do gaśnicy. Wyciągnęła ją i użyła jej na banshee.

- A masz! - Eva złamał wszystkie paznokcie zjawy gaśnicą, ale banshee chwyciła dziewczynę za gardło i zaczęła dusić. Evie znikąd przyszła pewna inkantacja. - Laket'he mines'ath lavor!

Eva poczuła w swoich rękach ciepło. Coś kazało podnieść jej ręce do góry. Zrobiła to. Nad głową banshee pojawiła się lawa. Zjawa puściła dziewczynę. Magma zaczęła spadać. Eva się odsunęła. Cała lawa spadła na banshee. Zaczęła krzyczeć. Po zjawię został tylko popiół, list i maska. Eva otworzyła list i zaczęła czytać:

"Evo Morgano Rosemary, jeśli to czytasz to wiedz, że zdałaś test. Dajemy ci tą maskę. Gdy ją założysz staniesz się czarodziejką klanu masek. Jeżeli przyjedziesz do Seattle i przyjdziesz do parku na ulicy Olive way oficjalnie zostaniesz przyjęta do klanu maski. Jeżeli przystąpisz do klanu będziesz musiała bronić nie tylko ten świat, ale i inne wymiary przed zagładą, ale twoja rodzina i inni będą musieli o tobie zapomnieć. R.S.C."

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania