Życie często nas doświadcza,ale my kobiety jesteśmy silne.Jak mawiała moja mama ,co nas nie zabije to nas wzmocni.Pięknie opisałaś ten pierwszy raz,nie każdy go mile wspomina ale dam5
Znam byłego księdza, który zakochał się i rozbił przy tym małżeństwo. Przeszedł wiele, bo ''góra'' nakazywała mu zostawienie kobiety, która oczekiwała jego syna. Przecież mają swój fundusz alimentacyjny, prawda? Chcieli go wysłać w inny region Polski i płacić alimenty, żeby on tylko został nadal księdzem. Nie zgodził się na to i zrezygnował z kapłaństwa. Są szczęśliwą rodziną. Podziwiam go za to, że zachował się w taki właśnie sposób i potrafił stawić czoła życiu. ;) 5
Takich przypadków jest dużo, ale ważne jest wziąć za nie odpowiedzialność i zachować się jak prawdziwy facet. Skoro zobaczyłeś z drogi, nie zawracaj, tylko idź dalej i napraw to co schrzaniłeś. Bo każdy z nas popełnia błędy. Pozdrawiam serdecznie
Wiesz, Twoje teksty to taki nieoszlifowany diament. Mają piękny przekaz, ale jednocześnie nie są wolne od błędów. Gdyby tylko ktoś nad nimi przysiadł... Mam nadzieję, że kiedyś rozwiniesz się pisarsko do tego stopnia, że dostrzeżesz i wyeliminujesz największe błędy. Jak na razie radzę Ci przeczytać wszystko i poprawić literówki (przede wszystkim brak ogonków) Dziękuję, że mogłam to przeczytać.
Dziękuję za przeczytanie mojej grafikami. Ktoś czyta, a ktoś się przysiada tutaj i wrzuca moje błędy. Poprawiłam i jestem wdzięczna za to. Piszę, bo lubię i chcę narazie. Dzielę się z moimi lub znajomych, opowieściami z życia. Dzięki za rady i poczytam, aby wyłapać ogonki, bo są bardzo ważne. Pozdrawiam
Ciekawa opowieść. Przykre jak trzeba czasem płacić za uczucie. Ciesze się, że skończyło się pozytywnie. I tak się zastanawiam, jak sercu powiedzieć, że nie może kochać tego faceta w sukience - facet to facet, hm. I piąteczkę zostawiam :)
Karola to takie trudne, bo pewnie jest to miłość taka jak inna. Tylko wtedy od niego zależy podjęcie męskiej decyzji, a nie chowanie się pod sukienką i dewocją. Takie romanse zwykle kończą się wyklęciem dziewczyny ze społeczeństwa parafialnego. Jeśli to jest duże miasto to całe zajście zgubi się, a jeśli małe czy wioska to dziewczyna jest zaszczuta przez dewotki. Pozdrawiam serdecznie
Przeczytałem z zainteresowaniem. W opowieści "z życia", niby zwykłej, beznamiętnie relacjonowanej, buzują emocje, co jest wielkim plusem.
Jest kilka miejsc do poprawy, zwłaszcza pod względem stylu, ale to zawsze można poprawić (dzisiaj, w wolnym czasie może wskażę kilka). Ważniejsze jest samo opowiadanie, jego treść.
Za tekst pięć, za sposób zapisu 4, razem podnoszę do 5.
Pasjo, niektóre moje sugestie, dotyczące początku. W dalszej części juz sama znajdź miejsca, gdzie dobrze by było porawić styl :)
*w Bieszczady. Większość - w Bieszczady, w większości
*Zakochałam się. (to zdanie wstawiłbym przed poprzednie zdanie)
* las. Doszliśmy na miejsce, gdzie na środku - las. Na środku polany
* piekliśmy kiełbasę - piekliśmy kiełbasy (nawet zmiękczyłbym: "kiełbaski" ze względu na nastrój chwili)
*Poczułam jak - Wtem poczułam, jak
*- Nie bój się – szepnął. - - Nie bój się - ktoś mi szepnął.
*To był on, Henryk. - Lekko zaskoczona, odwróciłam się. To był on, Henryk.
Ogólnie, trzeba znaleźć złoty środek między zbyt krótkimi zdaniami (brzmią niezbyt dobrze w opowiadaniach, jak staccato), a zbyt długimi (niezbyt dobrze również). Najlepsza metoda - napisz i potem czytaj opowiadanie jakbyś była czytelniczką, a nie autorką. Znajdziesz miejsca do poprawy tak, aby czytanie nie nużyło :)
PS. Interpunkcji nie poprawiam, jest w kilku miejscach do poprawy.
Komentarze (18)
Zostawiam 5
Jest kilka miejsc do poprawy, zwłaszcza pod względem stylu, ale to zawsze można poprawić (dzisiaj, w wolnym czasie może wskażę kilka). Ważniejsze jest samo opowiadanie, jego treść.
Za tekst pięć, za sposób zapisu 4, razem podnoszę do 5.
*w Bieszczady. Większość - w Bieszczady, w większości
*Zakochałam się. (to zdanie wstawiłbym przed poprzednie zdanie)
* las. Doszliśmy na miejsce, gdzie na środku - las. Na środku polany
* piekliśmy kiełbasę - piekliśmy kiełbasy (nawet zmiękczyłbym: "kiełbaski" ze względu na nastrój chwili)
*Poczułam jak - Wtem poczułam, jak
*- Nie bój się – szepnął. - - Nie bój się - ktoś mi szepnął.
*To był on, Henryk. - Lekko zaskoczona, odwróciłam się. To był on, Henryk.
Ogólnie, trzeba znaleźć złoty środek między zbyt krótkimi zdaniami (brzmią niezbyt dobrze w opowiadaniach, jak staccato), a zbyt długimi (niezbyt dobrze również). Najlepsza metoda - napisz i potem czytaj opowiadanie jakbyś była czytelniczką, a nie autorką. Znajdziesz miejsca do poprawy tak, aby czytanie nie nużyło :)
PS. Interpunkcji nie poprawiam, jest w kilku miejscach do poprawy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania