Kolory - wprawka
Once I was seven years old… - Lucas Graham, 7 years
*
Kiedyś tam miał siedem lat…
Nie, to nie tak.
Herbata wystygła. Szlag. Zawsze mógł iść do barku po coś mocniejszego, ale…
Nie, powiedział głos w jego głowie. Liczą na ciebie. Masz myśleć jasno.
Widział wszystko na fioletowo. Dzieci bawiące się za oknem miały fioletowe uśmiechy. Fioletowe siniaki ukryte pod długimi rękawami. Przycisnął dwa palce do jednego z nich, by się obudzić.
Kiedyś tam miał jedenaście lat…
Dźwięk głowy rozbijającej się o mur.
Teraz widział czerwień. Czerwone oczy sąsiadki i jej psa. Czerwony deszcz spadający z nieba.
Dwadzieścia lat…
Szarość. Szary brud, który na dobre wżarł się w jego ubranie i skórę. Szary dym z papierosów, na które wydawał pieniądze, kiedy już jakieś miał. Zazwyczaj zarabiał je, walcząc w ciemnych uliczkach i opuszczonych budynkach.
Szarość ulicy, na której leżał po jednej z takich walk. Ta nie skończyła się za dobrze. Widział tylko tę szarość, zaskakująco łatwo godząc się z myślą, że to ostatnie, co zobaczy w życiu.
Szare chmury płynące po niebie.
A jednak tak się nie stało.
Nie znał jej imienia, ale mówił na nią Różowa. Bo miała różowe buty – tylko tyle był w stanie zobaczyć pod tym kątem. Nie wiedział nic innego, poza tym, że mu wtedy pomogła. Że zawdzięczał jej życie.
Trzydzieści lat… wkrótce.
Różowa ściana w jego pokoju. Tylko jedna. Specjalnie. Na jej cześć.
Uśmiechnął się i wrócił do pisania.
Gdzieś za chmurami zachodziło różowe słońce.
04.02.2023
*
Niech ktoś tym razem - w kontraście do poprzedniej wprawki - zareaguje na przemoc :)
A poważnie - pierwszy tekst w tym formacie, który w życiu napisałam, w dość dziwnym momencie życia. Pewnie to widać - znaczy brak wprawy w tym formacie, nie moje życie (śmiech).
Komentarze (15)
Wyobraź sobie babẹ, która postanowiła pisać wiersze, ale nie miała do tego głowy.
Niewątpliwie miała niesamowite poczucie humoru. I to jest borderline.
Jak by tu namieszać?
I zgadzam się, nie ma nic śmiesznego w borderline. Ale tu się kończą punkty, w których się zgadzamy.
Anus
Nadszedł dzień, że dobra passa znikła i został sam, osamotniony, ze śmiercią na ramieniu, czekając, aż go zabierze. Jednak na jego usłanej błotem drodze stanął ktoś, kto odmienił los i nasz bohater powstał z popiołów silniejszy i na pewno z inną wizja dalszego życia. Ciekawy tekst. 5.:)
Bardzo dziękuję za komentarz i pozdrawiam ~
Pozdrawiam
Ano, różowego mało kto się pewnie spodziewa w opowiadaniu z głównym bohaterem.
Pozdrawiam również ~
Tematy do wyboru:
1. SAMOTNY POWIEW
2. NADZIEJA GRZECHU
W tekście można zamieścić obydwa tematy, albo jeden z dwóch. Do wiadomości! Piszemy jedno drabble.
Piszemy do 13 listopada, do północy. Zatem do dzieła!
Tutaj znajdziesz odpowiedzi na pytania:
https://www.opowi.pl/konkursy/
https://www.opowi.pl/profil/lbndrabble/opis
Liczymy na Ciebie!
Literkowa
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania