Konwokacja

Był to dzień, którego nikt nie zapomni. Dzień, w którym losy Rzeczypospolitej zostały przesądzone przez obcą ingerencję. Dzień, w którym zdradzono ideały wolności i demokracji. Dzień, w którym zaczęła się schyłkowa epoka sarmackiej Rzeczypospolitej.

 

Był to 7 września 1764 roku. Na polach pod Warszawą zgromadziła się szlachta z całego kraju, aby dokonać wyboru nowego króla. Była to pierwsza wolna elekcja po śmierci Augusta III Sasa, ostatniego z dynastii Wettynów. Wśród kandydatów byli: książę Kurlandii Karol Krystian Wettyn, książę Wirtembergii Karol Eugeniusz, książę Saksonii Fryderyk Krystian, książę Lotaryngii Stanisław Leszczyński i starosta krakowski Stanisław Poniatowski.

 

Ale to nie szlachta miała decydujący głos w tej elekcji. To Rosja i jej carowa Katarzyna II Wielka dyktowały warunki i popierały swojego faworyta - Stanisława Poniatowskiego, byłego kochanka carowej i jej agenta w Polsce. Rosja wysłała do Polski swoją armię pod dowództwem Nikołaja Repnina, aby zapewnić bezpieczeństwo elekcji i wpłynąć na jej wynik. Repnin miał za zadanie zastraszyć lub przekupić opozycję i zagwarantować koronę Poniatowskiemu.

 

Na sejmie konwokacyjnym Repnin przedstawił tzw. "Gwarancje Rosyjskie" - listę żądań i warunków, które Polska miała spełnić, aby uzyskać poparcie Rosji. Były to m.in.: ograniczenie praw i wolności szlachty, zniesienie liberum veto, wprowadzenie stałej armii i podatków, reforma skarbu i sądownictwa, tolerancja religijna dla prawosławnych i dysydentów oraz uznania praw Rosji do Inflant i Ukrainy.

 

Większość szlachty była oburzona tymi żądaniami i sprzeciwiała się im. Nie chcieli pozwolić na ingerencję obcego mocarstwa w sprawy wewnętrzne Polski i naruszenie jej suwerenności. Nie chcieli też rezygnować ze swoich przywilejów i tradycji. Nie chcieli też wybierać na króla człowieka, który był marionetką carowej i zdradził swój kraj.

 

Ale byli też tacy, którzy popierali Poniatowskiego i Rosję. Byli to głównie magnaci i dworzanie, którzy liczyli na korzyści materialne lub polityczne z sojuszu z Rosją. Byli to także zwolennicy reform i modernizacji państwa, którzy uważali, że tylko pod patronatem Rosji można wprowadzić niezbędne zmiany w ustroju Polski. Byli to także zwolennicy tolerancji religijnej i oświecenia, którzy podziwiali postęp i kulturę Rosji.

 

Tak więc na polach pod Warszawą rozegrała się walka nie tylko o tron, ale także o duszę narodu. Walka między patriotyzmem a oportunizmem, między tradycją a reformą, między wolnością a poddaństwem.

 

Walka ta była nierówna i nieuczciwa. Repnin i jego żołnierze nie szczędzili środków, aby zapewnić zwycięstwo Poniatowskiemu. Za pomocą groźby, przemocy, szantażu, przekupstwa i intryg manipulowali szlachtą i fałszowali głosy. Niektórzy opozycjoniści zostali aresztowani, inni zastraszeni, jeszcze inni skuszeni. Niektórzy zginęli w tajemniczych okolicznościach, inni zniknęli bez śladu, jeszcze inni zmienili stronę.

 

W ten sposób, po kilku dniach burzliwych obrad i dramatycznych zdarzeń, Stanisław Poniatowski został ogłoszony królem Polski. Był to dzień radości dla jego zwolenników i smutku dla jego przeciwników. Był to dzień triumfu dla Rosji i klęski dla Polski. Był to dzień, który zapoczątkował koniec Rzeczypospolitej.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania