Krótkie życie prawdziwego anioła.

Biegła przed siebie. Powstrzymywała wciąż łzy, jednocześnie zagryzając zębami drżącą wargę. Powoli zbliżała się do swojego limitu. Nie miała dobrej kondycji. Może to przez to, że dalej nie rzuciła palenia ?

Kiedyś kochała biegać, odprężało ją to i dawało czas do przemyśleń.

,,Kiedyś'' - powtórzyła w myślach i cicho prychnęła.

No tak, nie jest już dzieckiem. Już od dawna nie ma czasu na takie przyjemność jak chwila dla siebie. Musi ciągle pracować, a gdy wreszcie ma wolne jest tak wykończona psychicznie i fizycznie, że nie ma siły na nic innego jak odsypianie całego tygodnia.

Kolka bardzo utrudniała jej dalszy bieg. Ledwo co mogła złapać oddech, ale wiedziała, że jeśli teraz się zatrzyma to już nie będzie dla niej nadziei.

- No dalej, Sara, dasz radę - mówiła do siebie starając odnaleźć w sobie resztę ducha walki.

Zatrzymała się. Nic się nie zmieniła, zawsze łatwo się poddawała. Uniosła głowę do góry chcąc zobaczyć gwiazdy.

Uśmiechnęła się do siebie. Jak była dzieckiem rodzice często zabierali ją na wieś. Specjalnie wymykała się przez okno małej i starej chałupki dziadków ryzykując szlabanem, tylko po to, aby zobaczyć gwiazdy. Chodziła na polankę sąsiadów. Oni również mieli wnuczkę, której specjalnie na jednym z drzew zamontowali huśtawkę. Właśnie na niej spędziła wiele nocy.

No, oczywiście, którejś nocy babcia zauważyła, że nie ma jej w łóżku. Od tamtej pory spała w salonie obok sypialni rodziców. Nie miała szans wyjść bez budzenia ich. Oj, długo potem jeszcze płakała, żeby wreszcie wyszło na jej. Dorośli nie ustąpili.

Kobieta uśmiechała się do siebie. Po kieszeniach czarnych dresów zaczęła szukać paczki papierosów i zapalniczki. Gdy już chciała odpalić truciznę jaką trzymała w ustach, okazało się, że zapalniczka nie działa. Sara wybuchła śmiechem. Uniosła palec do góry i krzyknęła:

- Ty tam na górze ! Tak do ciebie mówię ! Niezły masz ubaw, co ?! Potrafisz tylko psuć mi życie ! Nienawidzę cię !

Ukucnęła obok jakiegoś drzewa i wreszcie przestała powstrzymywać płacz. Łzy ciekły jej po czerwonych od zimna policzkach. Nie kłopotała się nawet próbując poprawić makijaż, który cały spływał jej po twarzy.

- Czemu mi to robisz ? - szeptała. - Czemu aż tak mnie nienawidzisz ?

Wyciągnęła pustą strzykawkę z kieszeni. Pociągnęła za górną zawleczkę, jednocześnie wpuszczając do środka powietrze.

- Nie odpowiesz ?

Skrzywiła się. Miłość jej życia powiedziała, że przez całe jego życie była wspaniałą przyjaciółką i wolałby, aby tak pozostało. Tyle lat spędziła będąc obok niego, mając cichą nadzieję, że kiedyś na nią spojrzy, nie tak jak na dziewczynkę z którą bawił się w chowanego, ale kobietę, która spędziłaby obok niego całe życie.

To już ją załamało, ale dalej miała kochających rodziców. Wszystko mogła im powiedzieć. Przytuliliby ją i powiedzieli, że wszystko będzie dobrze. Zapewne mama byłaby zła na tego mężczyznę i powiedziałaby, że on na nią po prostu nie zasługiwał.

- Pierdolony los...

Ah, no właśnie, ten ,,los''. Jadąc do jej mieszkania, aby pomóc w przeprowadzce na jakiś czas do jej domu rodzinnego, wpadli w poślizg. Nastąpiło czołowe zderzenie z ciężarówką. Zginęli na miejscu.

Sara ścisnęła mocniej strzykawkę w ręku. Była gotowa, nie miała nic do stracenia. Wystukała ostatniego sms'a.

 

Do: Alan

Przepraszam, zepsułam wszystko, Wiem, że jestem dla Ciebie kimś ważnym, ale dla mnie jest to za mało. Od zawsze chciałabym być tą najważniejszą. Kocham Cię, Alan. Żegnaj.

 

 

Gdy tylko kliknęła wyślij uniosła drżącą rękę ku szyi. Jednym płynnym ruchem wbiła igłę i jęknęła z bólu. ,,Jeszcze trochę'' - myślała - ,, zaraz przestanie boleć''.

Kciukiem wcisnęła całe powietrze ze strzykawki wprost do żyły. Po chwili jej ciało przestało się ruszać. Opadło bezwładnie na starą i wyżółkłą już trawę. Jeszcze ostatnia łza spłynęła jej po policzku. Przed śmiercią myślała o rodzicach, których miała nadzieję spotkać i reakcji Alana. Chciała wiedzieć co jej odpisze. No cóż, nie zawsze dostajemy tego co chcemy. Jakąś wrona zaskrzeczała w oddali po czym uniosła się ku niebu. Czarne pióro opadło obok ciała Sary. Dla niej to był już koniec.

 

 

 

Mój telefon zapikał cicho. Zerknąłem na komodę i niechętnie wstałem po niego. Przewróciłem oczami widząc od kogo jest nowa wiadomość. Czyżby już jej przeszło ? Wymyśliła sobie wielką miłość i niczym gówniara przestała się do mnie odzywać jak dostała kosza. Śmieszna. Z niechęcią odczytałem sms'a i ziewnąłem cicho. Jak zwykle przesadza, za trzy dni jej przejdzie i stwierdzi, że chcę by było jak dawniej. ,,Miłość'' - pomyślałem - ,,też sobie wymyśliła''.

- Kochanie...

Odwróciłem się spoglądając jak młoda kobieta powoli podnosi się z łóżka. Była do połowy naga. Uśmiechnąłem się lubieżnie. Po co mi miłość ? Dziewczyny same w tych czasach pchają się do łóżek. Owszem, mógłbym również z Sarą tak postąpić. Udawać zakochanego, zaliczyć i zostawić, ale nie potrafiłbym. Jest dla mnie ważna, a takie coś zniszczyłoby naszą przyjaźń. Spojrzałem przelotnie na telefon. Nie czułem potrzeby jej odpisywać. Sama się niedługo odezwie, albo spotkamy się na wspólnym wypadzie na piwo ze znajomymi. Odłożyłem telefon i poszedłem w kierunku młodej kobiety w moim łóżku.

 

Szkoda...

Nigdy już mu nie odpisała.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Kobra 23.10.2016
    Zaczyna się ciekawie. :-) Daję 5 i czekam na cd ;-)
  • Shina-san 23.10.2016
    Dziękuję bardzo :)
  • Zdzisław B. 23.10.2016
    Dobre, z przesłaniem. Czy to fragment większej całości, czy zamknięte opowiadanie? Jeżeli całość, to chyba na końcu wystarczy samo "Nigdy już mu nie odpisała".

    *że dalej nie rzuciła palenia ? - że jeszcze/dotąd nie rzuciła palenia ?
    *,,Kiedyś'' - powtórzyła - ,,Kiedyś'' powtórzyła
    *takie przyjemność jak - takie przyjemności, jak
    *Po kieszeniach - w kieszeniach
    *wykrzykniki po wyrazie bez spacji
    *trochę interpunkcja szwankuje
    *będąc obok niego, mając cichą nadzieję - będąc obok niego, ciągle z cichą nadzieją (" będąc - mając" to niefortunne zestawienie)
  • Shina-san 23.10.2016
    To dopiero początek, będą jeszcze dalsze części :D Dziękuję za poprawę błędów i ocenę.
  • lea07 23.10.2016
    Nawet nie wiesz jaka była moja radość, kiedy przeczytałam, że będą dalsze części <3. Opowiadanie już kocham <3333. Bardzo podoba mi się twój styl pisania. Pomysł jest genialny <3. Z wielką niecierpliwością czekam na ciąg dalszy i jestem ciekawa czy w opowiadaniu wystąpi tytułowy anioł. Może to Sara się nim stanie? Jeśli lubisz anioły, to zapraszam do mnie bo właśnie pisze takie opowiadanie. Przypuszczam, że mogłoby Ci się spodobać, bo jest także o miłości. A więc gorąco zapraszam. Zostawiam niestety tylko 5 :( i z niecierpliwością czekam na więcej. Pozdrawiam :D
  • Shina-san 23.10.2016
    Dziękuję za ocenę <3 Jak tylko znajdę chwilę czasu zaraz pobiegnę poczytać ^^
  • Dimitria 24.10.2016
    Tekst bardzo mi sie spodobał ;) Niby krótki, a można było już rozpoznać charaktery bohaterów. Zostawiam 5 i biorę się za kolejną część :)
  • Shina-san 25.10.2016
    Ojej, jak miło :D <3

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania