Pokaż listęUkryj listę

Ku Valhalli, przyjaciele część pierwsza z przewidywanych dwóch

Było gorąco. I duszno. Tylko o tym był w stanie myśleć Bodvar, stojąc u boku swoich towarzyszy, naprzeciwko wojowników jarla Halfdana. Musiało być już kilka godzin po południu, bo słońce powoli zaczynało chylić się ku zachodowi, wciąż jednak temperatura była cholernie wysoka, szczególnie dla kogoś ubranego w kilka warstw lnianych ubrań, czepiec i stalowy, nagrzany hełm.

Cały oddział zastanawiał się, dlaczego jarl Harald zwleka z atakiem pomimo przewagi liczebnej i zajęcia pozycji na wzgórzu. Oficjalna wersja mówiła, że rozmawia w pobliskim gaju z samym Odynem, prosząc go o błogosławieństwo i dzielność w bitwie. Było to o tyle prawdopodobne, że razem z Haraldem zniknął kapłan i kilku zaufanych wojowników.

Pole, przed którym stali, miało być areną ostatniego starcia pomiędzy dwoma jarlami. Do tej pory dochodziło wyłącznie do niewielkich potyczek lekkich oddziałów, podpalania obozowisk w nocy czy ostrzeliwaniu nieprzyjacielskich formacji zza zasłony drzew. Teraz wreszcie miało dojść do ostatecznej, decydującej bitwy, mającej rozstrzygnąć zwycięzcę w sporze o jeden z portów leżących na granicy ziem obydwu jarlów. Nie było to wielkie miasto, ale zamieszkiwało je kilku wybitnych szkutników, potrafiących budować łodzie pod natchnieniem, jak uważano, samego Thora.

- Jak sądzisz, Bodvarze, ile jeszcze przyjdzie nam czekać? Walkirie się niecierpliwią na nadchodzącą walkę, widziałem jedną z nich przelatującą pośród chmur. – Wysoki, brodaty wojownik, stojący obok Bodvara, opierając się na ciężkim, dwuręcznym toporze otarł pot z twarzy.

- Nie wiem, Svenie. Jarl Harald prosi o wsparcie samego Odyna, aby pomógł nam dziś zwyciężyć i zmieść przeciwnika z pola walki.

- Ale dlaczego tak długo? Przecież złożyliśmy ofiary przed wyruszeniem na tę wyprawę, zabijając sześć dorodnych krów. Odnosiliśmy zwycięstwa w dotychczasowych potyczkach, a nieprzyjaciel, chociaż chytry niczym Loki, nie był w stanie nas niczym zaskoczyć mimo prób. Odyn nam sprzyja i trzeba to wykorzystać, miast prosić go o wsparcie, którego wciąż nam udziela. W przeciwnym razie weźmie to za brak odwagi i poprze tego łajdaka, Halfdana.

- Svenie, przyjacielu, zgadzam się z tobą, ale Harald to nasz jarl. Moim zdaniem wie, co robi, chociaż my, prości wojownicy tego nie możemy zrozumieć.

Sven umilkł, po raz kolejny wycierając pot ze swojej twarzy, a Bodvar wsłuchał się w plątaninę bluzgów, dochodzących z dwóch przekrzykujących się armii. Obrażano babki, matki, córki, ojców, a nawet psy i uprawy – słowem, wszystko. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby ta bitwa na wyzwiska nie trwała nieprzerwanie od poranka, a ponieważ zmniejszała się pula popularnych wyzwisk, nowe były coraz bardziej wymyślne i zakrawały o komizm.

- Na brodę Thora, jeśli Harald zaraz nie wróci sam wydam rozkaz do ataku – odezwał się ponownie Sven, z uporem starając się pokonać wciąż spływający na oczy pot. – Jeśli nie zamierza walczyć, to po co nas trzyma przez cały dzień w pełnym słońcu?

- Świetne pytanie, Svenie, masz okazję go o to zapytać – odparł Bodvar, wskazując pobliski gaj, z którego wyszło właśnie sześciu mężczyzn. Ich pojawieniu się towarzyszył ochoczy okrzyk całego oddziału jarla Haralda. Wojownicy uderzali toporami o tarcze, wznosząc okrzyki na cześć swojego wodza.

- Przyjaciele! Wybaczcie, że kazałem wam tyle na siebie czekać! Teraz jednak jestem pewny, że Odyn jest przy nas! Że wspiera nas! Gotowiśmy są, aby uderzyć, więc szykujcie topory, proście o godną śmierć i podsyćcie nienawiść do waszych wrogów, albowiem powiadam wam, jeszcze dziś będziemy pić wino z ich czaszek, świętując zwycięstwo! Albo tutaj, w Midgardzie, albo w Valhalli u boku bogów i bohaterów! – Temu przemówieniu towarzyszyły jeszcze głośniejsze krzyki ze strony wojowników. Sam Bodvar dał się ponieść emocjom i wezwał kilka razy imię Odyna. – Formujcie mur z tarcz! Łucznicy z tyłu, w gotowości! Naprzód!

Wąska linia wojowników ruszyła przed siebie, wyzywając z nową siłą stojących u stóp wzgórza ludzi jarla Halfdana. Nie biegli, na to było jeszcze za wcześnie, a poza tym upał nakazywał maksymalne oszczędzanie sił i zachowanie ich na moment starcia. Mur z tarcz zdawał się być solidny, umocniony jeszcze przez drugą linię wikingów, która nie pozwalała na cofnięcie się pierwszej. Bodvar słyszał wypuszczane co jakiś czas cięciwy łuków i widział pędzące w stronę nieprzyjaciela groty strzał, odbijające promienie słoneczne, jednak skuteczność była znikoma. Ich droga kończyła się zwykle na ziemi przed formacją nieprzyjaciela, rzadziej zaś na tarczach jego formacji. Żadna nie odnalazła drogi do żywego ciała.

- Ku chwale Odyna! – wrzasnął ktoś i cały oddział jarla Haralda ruszył biegiem, wtórując owemu okrzykowi.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Lucinda 26.05.2016
    W sumie po tytule spodziewałam się czegoś takiego, przyjemnie się czytało, choć wydarzeń nie było wiele, przez co raczej się nie rozpiszę. W każdym razie jakoś nie dziwi mnie u Ciebie widok brodatych wikingów :D Ciekawa jestem, jaki będzie wynik starcia, no i co takiego robił wcześniej Harald, bo wzmianka o "oficjalnej wersji" sugeruje, że rzeczywista była inna.
    ,,dlaczego jarl Harald zwleka z atakiem, pomimo przewagi liczebnej i zajęcia pozycji na wzgórzu" - zbędny przecinek;
    ,,Pole (przecinek) przed którym stali (przecinek) miało być areną ostatniego starcia";
    ,,Teraz wreszcie miało dość do ostatecznej, decydującej bitwy" - ,,dojść";
    ,,o jeden z portów, leżących na granicy ziem" - zbędny przecinek;
    ,,widziałem jedną z nich, przelatującą pośród chmur" - jak wyżej;
    ,,Przecież złożyliśmy ofiary przed wyruszeniem na tą wyprawę" - ,,tę";
    ,,nie był w stanie nas niczym zaskoczyć, mimo prób" - bez przecinka;
    ,,Temu przemówieniu towarzyszyło jeszcze głośniejsze krzyki ze strony wojowników" - ,,towarzyszyły". 5:)
  • Dziękuję uprzejmie Lucindo, zaraz wezmę się za poprawki :)
  • Nazareth 26.05.2016
    Ooo! To dobre, podoba mi się. Starcie dwóch jarlów, jak klasycznie a jednak niezmiennie zajmująco. Czuję, w tym wszystkim jakiś zwrot akcji czający się za rogiem. Nie zwlekaj z drugą częścią. Skull!
  • Mam nadzieję, że ani imion, ani nazw własnych nie poprzekręcałem, Mistrzu mój Nordycki :D Dziękuję za ocenkę, nie mam jeszcze pojęcia co za zwrot mogę zastosować, ale pomyślę nad tym na pewno :D Skal!
  • Elizabeth Lies 14.08.2016
    Super. Uwielbiam wikingów (a zwłaszcza ich mitologię) i jeszcze bitwa. Czego chcieć więcej?
  • Uwielbiasz wikingów? Cóż, ja też. Jestem w grupie, która ich rekonstruuje i dziś przyszła pocztą nowa replika gotlandzkiego toporka :D
    Dzięki!
  • Elizabeth Lies 14.08.2016
    Szymon Szczechowicz Zawsze chciałam mieć topór, ale na składzie jest tylko stara siekiera :/

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania