Kuroko no Basket: Bliźniacze dusze - Rozdział ll "Boisko"
No więc tak... mamy 2 rozdział! Gomen, miał być co kilka dni, ale moja wena kończy się w połowie pracy i dopiero po jakimś tygodniu wraca. Wena też musi mieć wakacje! XD
Ten rozdział dedykuje Dattebayo za "dodawanie mi weny i hp" xD miłego czytania! c:
Obudziłam się w... lesie?! Tak, to był on. Leżałam na czymś, co przypomina kamienny stół, ubrana w jakąś białą kieckę. We włosach jakieś liście i kwiatki. Co to ma być, paśnik dla sarn?!
Obróciłam się w drugą stron, zauważyłam kamienną ścieżkę. Była ona oświetlona białymi lampami. Podążając tam, zauważyłam królika. Co może być dziwnego w króliku? No może to, że był rozmiarów człowieka i był niebieski? Heh, zaraz padne.
- Ohayoo - powiedział królik. On gada?!
- Cześć - powiedziałam cicho.
- Jesteś Risa, tak? Musimy o czymś porozmawiać. - kiwłam głową by mówił, jestem ciekawa co może powiedzieć mi niebieski królik w ciemnym lesie.
- Wiesz kim jestem? - pokręciłam przecząco głową - jestem Kuroko, twój...
Nagle otworzyłam oczy. Znajdowałam się w gabinecie pielengniarskim. Obok siedział Kagami z widoczną ulgą w oczach.
- Wreście się obudziłaś.
- Co się stało? - powiedziałam jeszcze niedokońca przytomna.
- Zemdlałaś, ale teraz jest już dobrze. Miałaś szczęście, że ktoś Cię złapał.
- Ktoś?- nagle coś mi się przypomnało. Ta znajoma twarz, ten królik, to wszystko się jakoś wiąże. - Kagami, kim była ta osoba?
- Kuroko Tetsuya, wiesz że chodzi z nami do klasy?
Zbieg okoliczności? - przemknęło mi przez myśl.
Po powrocie do domu, czułam jakieś dziwne ukłucia w okolicy klatki piersiowej. Stwierdziłam, że to nic takiego. Usiadłam na kanapie w moim "małym mieszkanku" i włączyłam jakiś film. Oczywiście musiał to być jakiś romans lub komedia.
W przerwie na reklamę poszłam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Gotowanie to jedno z moich ulubionych zajęć. Oprócz tego kocham rysować i tańczyć. Nagle ułyszałam dźwięk telefonu i skierowałam się w stronę pokoju.
Od: Kagami Taiga
Treść: Jak tam? Myślę, że wszystko dobrze. O piętnastej idę na boisko, przyjdziesz?
Wszystko dobrze? Zależy o czym mówisz- pomyślałam. Rozerzałam się po pomieszczeniu, było bardzo cicho. Nie ma co się dziwić, oprócz mnie nikt tu nie mieszka. Od dziecka byłam sama, nie mam rodziców, rodzeństwa, a moim jedynym przyjacielem jest Taiga.
Do: Kagami Taiga
Treść: W porządku, czuję się już dużo lepiej. Jasne, że przyjdę! Poczekaj na mnie w parku ('*-*').
Trzydzieści minut później stałam już w parku, ubrana w spodenki, luźną bluzkę i zarzuconą bluzą, oczywiście miałam na nogach swoje ulubione błękitne trampeczki. Kagami się spóźniał jak zawsze.
Postanowiła usiąść na jednej z ławek. Założyłam słuchawki, włączyłam swoją ulubioną piosenkę. Tak, to "See you again", z którą mam wiele dobrych wspomnień. Zamknęłam oczy i oparłam się plecami o oparcie ławki. Poczułam lekkie ugięcie się ławki. Myślałam, że to Kagami, ale moim oczom ukazał się Kuroko.
Przestraszyłam się go nie na żarty. Jest jak duch, chodzący po ulicy z zadaniem doprowadzania ludzi do zawału. Takie tam "umrzeć na śmierć, przez zawał".
- O matko, umrę na zawał - powiedziałam dysząc z strachu- skąd ty się tu wziąłeś?!
- Cześć.- patrzył się na mnie tymk wielkimi, błękitnymi, opuszczonymi przez emocje oczyma. Miałam chęć je wydrapać.
- Cześć - właśnie w tym momencie uratował mnie Kagami, jak zawsze spóźnia się, ale przychodzi w dobrym momencie. - Kagami! - krzyknąłam, gdy chłopak zaczął się rozglądać w poszukiwaniu mojej osoby.
- Risa! - wyszczerzył zęby w wielki uśmiech i podbiegł do nas. - O Kuroko, cześć - chłopak skinoł głową i przywitał się- co Cię tu sprowadza?
- Przyszedłem na boisko, ale zauważyłem Risę i chciałem się spytać czy wszystko z nią już dobrze.
- Ze mną już dobrze, nie ma co się przejmować.
Ah tak, czyli na krzyczałam na chłopaka, który uratował mnie przed upadkiem. Oj Risa, Risa. Uśmiechnęłam się przepraszająco i pierwszy raz zauważyłam u Kuroko jakieś emocje - znikomy uśmiech.
- Idziemy w tym samym kierunku, więc może Kuroko poszedł byś z nami? - kiwnął potwierdzająco głową.
Po niespełna dziesięciu minutach byliśmy już na miejscu. Nikogo nie było na boisku, więc Kagami zaczął grać z Kuroko jeden na jednego, ja natomiast usiadłam i się wszystkiemu przyglądałam.
Kagami opowiadał mi, że on i Kuroko będą uczęszczać do klubu koszykarskiego, ja natomiast będę przyglądać im się z ławki. Kuroko podrodzę na boisko powiedział, że był też jednym z członków Cudownej Generacji.
Po paru minutach i wyniku 5:0 dla Kagamiego stwierdziłam, że coś jest nie tak. Kuroko nie umiał nawet trafić do kosza. Podeszłam do nich i zabrałam piłkę. Zaczęłam oglądać ich od stóp do głów.
Stwierdzenie: Kagami, wraz ze swoimi umiejętnościami jest dość dobry, ale Kuroko nic nie umie. Myślałam, że Pokolenie Cudów miało najlepszych zawodników.
Stanęłam na linii trzech punktów i rzuciłam piłkę do koszą dużym łukiem. Chłopcy patrzyli na mnie z opuszczonymi szczękami, nie wspominałam, że też lubię koszykówkę?
Komentarze (8)
"We włosach jakieś liście i kwiatki." ~ To już sugesta, ale można było gdzieś tutaj wpleść słowo "miałam".
"Obróciłam się w drugą stron, zauważyłam kamienną ścieżkę. " ~ Stron - stronę
"Heh, zaraz padne." ~ Słowa typu "Heh", "ach" itd. powinny być używane zdaje się tylko w dialogach. Nie wiem, czy to jest błąd, ale staraj się tego unikać ;)
"- Ohayoo - powiedział królik. On gada?!
- Cześć - powiedziałam cicho." ~ Powtórzenie.
"- Jesteś Risa, tak? Musimy o czymś porozmawiać. - kiwłam głową by mówił, jestem ciekawa co może powiedzieć mi niebieski królik w ciemnym lesie." ~ Przzemyśl jeszczze raz zapis tego dialogu. Czyta się dziwnie i wygląda nieestetycznie.
"- Wiesz kim jestem? - pokręciłam przecząco głową - jestem Kuroko, twój..." ~ Po głową powinna być kropka, a "jestem" po myślniku powinno być napisane wieką literą, czyli tak "- Wiesz, kim jestem? - pokręciłam przecząco głową. - Jestem Kuroko, twój..."
"Nagle otworzyłam oczy. Znajdowałam się w gabinecie pielengniarskim." ~ Nie ma takiego słowa jak "pielęgniarskim". Jak już to "w gabinecie pielęgniarki".
"- Wreście się obudziłaś." ~ Wreście - wreszcie
"- Co się stało? - powiedziałam jeszcze niedokońca przytomna." ~ Niedokońca - nie do końca
"- Zemdlałaś, ale teraz jest już dobrze. Miałaś szczęście, że ktoś Cię złapał." ~ W opowiadaniach zwroty typu "cię" piszemy małą literą.
"- Ktoś?- nagle coś mi się przypomnało." ~ Przypomnało - przypomniało, wydaję mi się, że "nagle" powinno być napisane wielką literą, ale to zdaje się kwestia dyskusyjna.
"Usiadłam na kanapie w moim "małym mieszkanku" i włączyłam jakiś film. " ~ Dlaczego "małym mieszkanku" jest w cudzysłowie? Pytam się serio XD
" Gotowanie to jedno z moich ulubionych zajęć. Oprócz tego kocham rysować i tańczyć. Nagle ułyszałam dźwięk telefonu i skierowałam się w stronę pokoju." ~ Dwa pierwsze zdania moznaby połączyć w jedno. A tak btw: co wspólnego mają ze sobą zainteresowania bohaterki i dźwięk komórki? Lepiej byłoby odzdzielić to akapitem.
"Rozerzałam się po pomieszczeniu, było bardzo cicho." ~ Rozerzałam - rozejrzałam
"Trzydzieści minut później stałam już w parku, ubrana w spodenki, luźną bluzkę i zarzuconą bluzą, oczywiście miałam na nogach swoje ulubione błękitne trampeczki." ~ Nie lubię, kiedy w opowiadaniach o nastolatkach pojawiają się takie zdrobnienia, chyba że są pisane oczami dziecka. Tutaj mamy doczynienia zdeje się z licealistką, a nie sądzę, by jakaś dziewczyna w tym wieku zdrabniała słowa. Poza tym w jednym rozdziale jest dużo przeskoków czasowych, co mnie nieco denerwuje.
"Tak, to "See you again", z którą mam wiele dobrych wspomnień." ~ Po co jest to "tak" na początku zdania? Najlepiej połączyć to i poprzednie zdanie w jedno: "Założyłam słuchawki, włączyłam swoją ulubioną piosenkę "See you again", z którą mam wiele dobrych wspomnień."
"Zamknęłam oczy i oparłam się plecami o oparcie ławki. Poczułam lekkie ugięcie się ławki." ~ Powtórzenie
"Jest jak duch, chodzący po ulicy z zadaniem doprowadzania ludzi do zawału. Takie tam "umrzeć na śmierć, przez zawał".
- O matko, umrę na zawał - powiedziałam dysząc z strachu- skąd ty się tu wziąłeś?!" ~ Zawał, zawał, zawału, zawałowi XD Z strachu - ze strachu. W każdym razie powtórzenie. Wypowiedź jest błędnie zapisana, powinno być: "- O matko, umrę na zawał - powiedziałam dysząc z strachu. - Skąd ty się tu wziąłeś?!"
"- Cześć.- patrzył się na mnie tymk wielkimi, błękitnymi, opuszczonymi przez emocje oczyma.." ~ Po "część" jest kropka, więc "patrzył powinno być napisane wielką literą. Tymk - tymi. Przemyśl jeszcze raz opis po wypowiedzi, bo brzmi dziwnie.
"- Cześć - właśnie w tym momencie uratował mnie Kagami, jak zawsze spóźnia się, ale przychodzi w dobrym momencie." ~ Ten fragment podzieliłabym na dwa zdania.
"- O Kuroko, cześć - chłopak skinoł głową i przywitał się- co Cię tu sprowadza?" ~ Skinoł - skinął. W drugiej części dialogu to nie "cię" powinno być napisane wielką literą, tylko "co".
"Ah tak, czyli na krzyczałam na chłopaka, który uratował mnie przed upadkiem." ~ To samo co z "heh".
"- Idziemy w tym samym kierunku, więc może Kuroko poszedł byś z nami? - kiwnął potwierdzająco głową." ~ Kto to mówi? Domyślam się, że mówi to Bakagami, jednak brakuje mi informacji o tym. Poszedł byś - poszedłbyś, choć ja bym ten dialog napisała tak:
"- Idziemy w tym samym kierunku - stwierdził Taiga. - Kuroko, poszedłbyś z nami?
Kuroko skinął potwierdzająco głową." ~ Mniej więcej coś w tym stylu.
"Kuroko podrodzę na boisko powiedział, że był też jednym z członków Cudownej Generacji." ~ Podrodzę - po drodze. Nie lubię określenia Cudowna Generacja :/
"Po paru minutach i wyniku 5:0 dla Kagamiego stwierdziłam, że coś jest nie tak." ~ W opowiadaniu nie wolno zapisywać liczb cyfrą. Przerób to zdanie tak, by zapisać owe lczby słownie.
"Myślałam, że Pokolenie Cudów miało najlepszych zawodników." ~ Wcześniej było "Cudowna Generacja". Trzymałabym się jednej nazwy.
"Chłopaki patrzyli na mnie z opuszczonymi szczękami, nie wspominałam, że też lubię koszykówkę?" ~ To zdanie można podzielić na dwa, ponieważ pierwsza część nieco mija się z drugą: "Chłopaki patrzyli na mnie z opuszczonymi szczękami. Nie wspominałam, że też lubię koszykówkę?" Zamiast "chłopaki" napisałabym ich nazwiska, albo "chłopcy", ale jak wolisz ;)
Zachowania bohaterów czasami wydają mi się nienaturalne. Właśnie spotkała Kuroko, który jej się przyśnił, a ona nic? Zero emocji? Powinna być choć trochę zaskoczona, poza tym czytając pierwszą część, myślałam, że ona i Tetsu się nie znają, a tutaj widać, że zdążyli się jakoś poznać. A może tylko ja odniosłam takie wrażenie? Opowiadanie mnie nie porwało jak na razie, zapisy dialogów kleją, popracuj nad tym ;) Powodzenia, Haruu-chan XD
PS. Sorka, za ewentualne orty i literówki w komie XD
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania