LBnD 30 Podarunki
Każdy z nas przemierza własną, unikalną drogę. Jedni truchtem idą przez świat, inni śmiało pędzą galopem. Wspólnym celem staje się odnalezienie szczęścia...
A cóż to za nieznośny łoskot? Delikatne serce znów wypadło z dłoni. Echo upadku słychać aż w niebie, a także u podnóża piekielnych bram... Marzenia momentalnie zmieniają się w nędzny pył. Każda drobinka coś jednak oznacza: wysiłek, ból, nadzieję — zbieraną skrzętnie, całymi latami... Wyrzeczenia, o których nikt nie wie.
A gdyby tak, podarować sobie kolejną szansę? Nie tylko na szczęście, lecz także — na porażkę. Z obu tych doświadczeń wypływa podobna lekcja — by nigdy się nie poddawać, zawsze cierpliwie walczyć. Do końca...
Komentarze (24)
Literkowa
Z drugiej strony lęk przed porażką nie bierze się znikąd. Musiało nastąpić jakieś zdarzenie na tyle traumatyczne związane z porażką (bo ona sama to za mało), że bardziej się lękamy okoliczności niż samego sedna niepowodzenia.
Zgadzam się z Tobą, że lęk przed porażką może paraliżować, blokować przed działaniem, a trudne doświadczenia mogą jeszcze wzmacniać nasze obawy. Jest to bardzo złożony temat. Chciałabym napisać o tym dłuższy tekst.
Pragnęłam podkreślić, że warto zawsze mieć nadzieję, nie poddawać się, bez względu na okoliczności, z każdego doświadczenia możemy nauczyć się czegoś wartościowego. :) Pozdrawiam. :)
Być może będzie mu się wydawało, że wszystko już przegrane, a przecież utrata nadziei niekoniecznie musi wiązać się z rzeczywistym brakiem sensu działań. Z drugiej strony, można się nazbyt łudzić i to też nie wydaje się rozsądne. Pozostaje więc, ów „nosicielowi nadziei”, poszukiwać „złotego środka” między marazmem a nadmiernym optymizmem. :)
Powstają też inne pytania: Czy nadzieję można odzyskać? Czy mamy tylko jedną nadzieję?
To dawałoby odpowiedź na drugą kwestię - czy istnieje jedna nadzieja. Nie, na szczęście nie, jest ich wiele. Przykład z miłością aż sam się nasuwa: jeśli pan A kocha panią B i ma nadzieję na związek, a ona tak skutecznie go odrzuca, ze wychodzi za mąż za pana Z, wyporowadza się do Nevady i zrywa wszelkie stosunki, to nadzieja pana A powinna umrzeć. Zwykle jednak nie umrze tylko się zahibernuje, na wypadek, gdyby pani B jednak wróciła. Ale może też w panu A zakiełkować nadzieja nowa, na miłość do pani C. O ile wcześniej nie popełni samobójstwa z rozpaczy ;)
Pozdrawiam
Rozpoczynamy głosowanie.
Czytamy, komentujemy i głosujemy według zasady: 3 - 2 - 1 - plus uzasadniamy dlaczego?
Głosujemy do 23 lipca /piątek / godz. 23.59
Dziękujemy wszystkim za udział i zapraszamy Autorów do odwiedzenia swoich konkurentów i na obowiązkowe czytanie i pozostawienie komentarzy.
Literkowa
Taką myśl, na pewno warto ocalić:)↔Całość też wiele mówi, tak inaczej, ale życiowo i ładnie napisane:)↔Pozdrawiam:)↔%
Dekaos Dondi proponuje tematy. Może trochę dziwne. Nie wiem.
1↔Za smutno na śmiech, za śmieszno na smutek.
2→Tam gdzie szybują cienie fruwających ptaków.
Czas do 10 września do 23.59
Liczymy na Ciebie!!!
Literkowa
Pozdrawiam. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania